Kolejną powieścią Józef Hen powraca do historii i ponownie porusza ważkie kwestie społeczne. Rok 2001, miasteczko gdzieś w Polsce. Władze i obywatele przygotowują się do uroczystości odsłonięcia pomnika ku czci zamordowanych tu w czasie okupacji Żydów.
Rok 2001, miasteczko gdzieś w Polsce. Władze i obywatele przygotowują się do uroczystości odsłonięcia pomnika ku czci zamordowanych tu w czasie okupacji Żydów. Do miasteczka przyjeżdżają znakomici goście z kraju i zagranicy, w tym tytułowy Pingpongista, jedna z nielicznych osób ocalałych z pogromu. Bohater powieści przyjechał z USA, gdzie udało mu się dotrzeć po ucieczce z Polski. Przez lata uprawiał tam zawód sędziego karnego. Teraz jest na emeryturze. W ciągu tych kilkudniowych uroczystości ma wiele okazji, aby wracać pamięcią do czasów dzieciństwa spędzonego w Polsce. Rozmawia z księdzem pamiętającym wydarzenia sprzed 60 lat, przygląda się różnym postawom dzisiejszych mieszkańców miasteczka. Podsumowuje swoje długie i dramatyczne życie, w końcu zmaga się z własnym wyrzutem sumienia.
Józef Hen podejmuje temat ciągle trudny i niedostatecznie opisany. Zagłada ludności żydowskiej, niejednoznaczna postawa Polaków wobec wydarzeń, które miały miejsce podczas okupacji, wywołują w Polsce wciąż gorące spory.
Według Dariusza Nowackiego, "Powieść Hena pisana jest życzeniami, nie zaś orzeczeniami". Pingpongista przedstawia sprawę Jedwabnego - bo nie ma wątpliwości, że to do tych wydarzeń z lipca 1941 roku autor nawiązał - w taki sposób, w jaki należałoby ją widzieć i przeżywać.
"Prawda zwyciężyła, tak sprawców pogromu, jak i biernych świadków zbrodni nic nie tłumaczy, rany zostały rozdrapane po to, żeby mogło dojść do oczyszczenia. I doszło. W powieści." ("Gazeta Wyborcza", 31 marca 2008)
Natomiast Anna Nasiłowska widzi to trochę inaczej:
"Czy można mieć pretensje do Józefa Hena, jeśli w całości obraz wydaje się zbyt optymistyczny? Nie! Tak właśnie powinno się stać: kiedy tragiczna historia zostaje opowiedziana, świadkowie mogą mieć poczucie, że prawda po latach zwyciężyła, winni zostają ujawnieni, nazwani i rozpoznani. Następuje oczyszczenie."
I kończy:
"Polska proza ma długie tradycje 'rozdrapywania ran', ale ostatnio skuteczniej robią to publicyści, reporterzy i historycy, przedstawiając dokumenty i autentyczne relacje. Józef Hen potraktował fikcję jako przywilej." ("Polityka", 19 marca 2008)
Źródło: www.wab.com.pl, materiały prasowe.
- Józef Hen
Pingpongista
Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2008
123 x 195 mm, 224 ss., twarda oprawa
ISBN 978-83-7414-426-1
www.wab.com.pl