W swojej powieści "Psy pożrą ciało Jezebel" Jarosław Kamiński podstawia czytelnikowi krzywe zwierciadło. Pokazuje, że nie trzeba być wcale zwolennikiem gier komputerowych, fanpage'y, bądź udzielać się na portalach społecznościowych, żeby uwikłać się w te czy inne interaktywne zależności. Z czasem rzeczywistość internetowa do tego stopnia może zawładnąć uwagą użytkownika, że stanie się dlań bardziej realna niż świat technologicznie niezapośredniczony.
Jak dotąd w polskiej prozie nie było równie wiarygodnego opisu tego zjawiska. Początkowo akcja powieści zdaje się mocno trzymać ziemi: główna bohaterka Sylwia Aran, robiąca menedżerską karierę w zagranicznych placówkach korporacji, obwinia się za brak ściślejszych relacji z córką, piętnastoletnią Milą. Dziewczyna, do chwili samobójczej śmierci, pozostawała w kraju pod opieką ojca.
Ból po stracie córki sprawia, że w poszukiwaniu motywów jej desperackiego kroku Sylwia wchodzi na mało znany jej do tej pory teren poszukiwań. Zaczyna od przeglądu zawartości pozostałych po Mili twardych dysków elektronicznych urządzeń. Z czasem zakłada również własny portal internetowy, szukając za jego pomocą zrozumienia – drogi wyjścia z rodzicielskiej traumy.
Obserwowany przez Sylwię profil Mili śledziła niegdyś tajemnicza YZBL2 ("Co to za menda ta YZBL2? Sprawdzam w sieci. Dużo śmiecia. Ciekawa tylko wrzutka o Jezebel, królowej Izraela. Robiła co chciała, kochała się, z kim chciała, i miała na wszystko wyjechane. Stare dziady ją znienawidziły i poprzysięgły zemstę. I tak się stało. Zeżarły ją jej własne psy. Uuuu. Patologia"). Nawiązując z YZBL2 zaczepno-odporny kontakt, Sylwia staje się podatnym obiektem manipulacji. Powrót z drugiej strony ekranu smartfona nie będzie już równie prosty.
Powieść Jarosława Kamińskiego ma wiele płaszczyzn narracyjnych i poznawczych – to prawdziwy kalejdoskop rozmaitych języków, wśród których prym wiedzie żargon młodzieżowy na zmianę ze slangiem internetowym. Przy tym autor jest zawołanym erudytą, nawiązującym w swojej prozie m.in. do przypowieści starotestamentowych (Jezebel), greckich mitów (Orfeusz w piekle) czy też do arcydzieł rodzimej poezji ("Treny" Jana Kochanowskiego; cytaty z nich tytułują kolejne rozdziały). Objawia się także jako kompetentny przewodnik po portugalskim Porto.
Czytelnik nie musi jednak być hipsterem trzymającym rękę na pulsie młodzieżowego metajęzyka, biegłym znawcą internetu, ani ekspertem od istoty paradoksu kota Schrödingera, żeby docenić trafność autorskiej diagnozy naszej współczesności. To już nie żadne "targowisko próżności", jak za czasów poczciwca Thackeraya, tylko jeden wielki odmęt, zawierający w sobie również broń masowego rażenia (hejtem, pomówieniem, spiskiem, zmową…).
Cóż się jednak dziwić zakompleksionym nastolatkom, skoro ton skandalicznie nietaktownych zachowań nadają często ludzie wydawałoby się dojrzali – nierzadko utytułowani, nawet ci z pierwszych stron gazet – jeśli tylko zwietrzą w tym możliwość łatwego łupu: "Profesor […] rzuca mi spojrzenie ważące dwie tony. W końcu wybucha: że też chce się pani bawić w takie szantażyki, i to po tym wszystkim, przez co pani przeszła. Widzę, że to, co się stało, nie zdarzyło się bez powodu...".
Upływ czasu, wraz z całym dobrodziejstwem cywilizacyjnego postępu, sam z siebie nie prowadzi do poprawy stanu mentalnego każdego z osobników zamieszkujących naszą planetę. Układ wzajemnych zależności sprawia, że niektórym z nich łatwiej przystosować się do zastanych warunków, innym zaś – w szczególności tzw. wrażliwcom – za doczesny pobyt na tym najlepszym ze światów przychodzi płacić sowitą cenę, niekiedy najwyższą. Elektroniczne media dają człowiekowi poczucie pełnej wolności, co kusi do przekraczania granic – i (poza osobistym hamulcem moralnym) nikt za to raczej nie ponosi odpowiedzialności.
Książka "Psy pożrą ciało Jezebel" Jarosława Kamińskiego odsłania jeszcze jeden niepokojący aspekt. To, co normalnemu człowiekowi może wydać się skrajną patologią, jak choćby zwalczanie rzeczywistych czy wyimaginowanych "wrogów" za pomocą wysyłanych hejtów, dla samych uczestników tego procederu jest chlebem powszednim ich internetowej niezależności i buntem wobec wszelkiego "sztywniactwa" i ciasnych "konwencji". Ofiary? – są tylko poświadczeniem ich umiejętności; może nawet powodem do chluby.
Powodem samobójstwa nastolatki nie może być przecież równie błaha sprawa, jak internetowa nagonka na nią kilku jej koleżanek – uważanych przez ofiarę za przyjaciółki – bo to tylko zwyczajowy styl porozumiewania się dziś młodych ludzi. Tego zdania jest nawet "modny" psychoterapeuta, którego pacjentką zostaje zdesperowana matka ofiary. Nikomu zresztą nawet do głowy nie przychodzi, aby wszcząć śledztwo w kierunku zbadania internetowej korespondencji Mili.
Swoją powieścią Jarosław Kamiński obnażył niebezpieczne zjawisko odgórnego przyzwolenie na zło. Każdego dnia przynosi ono obfity plon i nie łudźmy się, że ustanie. Pisarz ostrzega, wnioski wyciągnijmy sami.
Jarosław Kamiński
"Psy pożrą ciało Jezebel"
wydawnictwo: W.A.B., Warszawa 2019
seria: Archipelagi
format: 135 x 210 mm
oprawa: miękka
liczba stron: 376
ISBN: 978-83-280-7135-3
EAN: 9788328071353