Premiera przedstawienia odbyła się 15 października 1998 roku podczas Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Konfrontacje Teatralne" w Lublinie. Spektakl był wielokrotnie nagradzany, otrzymał m.in. nagrodę Fringe First na festiwalu w Edynburgu, Grand Prix Opolskich Konfrontacji Teatralnych "Klasyka Polska", Grand Prix Festiwalu Małych Form Teatralnych w Rijece, Nagrodę za Zbiorową Kreację Aktorską podczas Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego MESS w Sarajewie oraz nagrodę za kreowanie nowej formuły teatru podczas Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Kontakt" w Toruniu. Spektakl był wiele razy pokazywany międzynarodowej publiczności, Teatr Provisorium i Kompania Teatr odbyły m.in. dwa tournée po Stanach Zjednoczonych, w 1999 i w 2000 roku.
Ferdydurke to pierwsza, jeszcze przedwojenna powieść Witolda Gombrowicza. Powstała w 1937 roku. Z miejsca podzieliła krytykę na zapamiętałych przeciwników i zagorzałych zwolenników. Wkrótce stała się jedną z najbardziej znanych polskich powieści na świecie.
Józio, bohater Ferdydurke, ma lat trzydzieści, jednak opowiada o sobie i o swoim okresie dojrzewania z perspektywy piętnastolatka. Doznania dorosłego mężczyzny zostały w groteskowy sposób zrównane z doświadczeniami nastolatka. Józio to także porte-parole autora. Bohater powieści jest pisarzem, autorem "Pamiętnika z okresu dojrzewania" (taki tytuł nosił pierwszy, wydany w 1933 roku, zbiór opowiadań Gombrowicza). Oryginalność Ferdydurke utrzymanej w poetyce tragifarsy polega między innymi na takiej właśnie kompozycji narracyjnej, na nierozerwalnym połączeniu i wzajemnej korespondencji powieściowej formy i treści oraz na umiejętnym wpleceniu w tkankę narracyjną odautorskich komentarzy i elementów autotematycznych. Ferdydurke - powieść o ogromnym ładunku parodystycznym jest także przemyślaną i wyrafinowaną grą z czytelnikiem i tradycją literacką. Wyjątkowe użycie mocno eksponowanego, wyrazistego słowa jest także elementem tej gry.
W swej nowatorskiej powieści Gombrowicz bezustannie balansuje na pograniczu powagi oraz zgrywu i drwiny. Łączy ludyczność z filozofią i antropologią. Diagnozuje kulturę - biorąc za model kulturę polską - i jej wpływ na jednostkę.
Józio w kolejnych rozdziałach powieści - w szkole, u Młodziaków, w majątku Hurleckich - natrafia na ukształtowane społeczności, które próbują narzucić mu określoną do odegrania rolę - ucznia, staroświeckiego chłopca, siostrzeńca;
"(...) sam Józio - pisał Jerzy Jarzębski - obserwuje na sobie działanie automatyzmów sytuacyjnych, staje się kukłą świadomą - i przez to cierpiącą." ("Gra w Gombrowicza", Warszawa 1982)
Józio broni się wykorzystując broń przeciwnika. Jego strategie, których celem ma być narzucenie własnego scenariusza gry i zawładnięcie sytuacją, mogą być stosowane na przykład tylko u Młodziaków. W żadnym innym miejscu nie sprawdziłyby się, bowiem są wynikiem tej konkretnej międzyludzkiej interakcji.
Status Józia, bohatera - narratora, nie jest jasno określony. Józio, na naszych oczach, ciągle staje się, jest nieukształtowany i nie autonomiczny. Pragnie wyrazić i określić siebie, lecz staje temu na przeszkodzie dzika i nieokiełznana Forma bezustannie działająca i tworząca się między ludźmi; "gęba", jaką przyprawiają nam inni, oraz schematy, w które my z kolei próbujemy tych innych za wszelką cenę i na siłę wpisać. Gombrowicz, niestrudzony komentator i "objaśniacz" swoich dzieł, notował w Dzienniku:
"(...) proces urabiania człowieka przez ludzi jest w 'Ferdydurce' pojęty nieskończenie szerzej. Nie przeczę, że istnieje zależność jednostki od środowiska - ale dla mnie o wiele ważniejsze, artystycznie bardziej twórcze, psychologicznie bardziej przepaściste, filozoficznie bardziej niepokojące jest to, że człowiek jest stwarzany także przez pojedynczego człowieka, przez inną osobę. W przypadkowym zetknięciu. W każdej chwili. Mocą tego, że ja jestem zawsze 'dla niego', obliczony na cudze widzenie, mogący istnieć w sposób określony tylko dla kogoś i przez kogoś, egzystujący - jako forma - poprzez innego." ("Dziennik 1957-1961", "Dzieła" t. VIII, Kraków 1986")
Człowiek zdeformowany przez spojrzenie innego człowieka nie może siebie wyrazić także dlatego, że jest młody (nawet, gdy w istocie jest stary) i niedojrzały i na tym polega jego rzeczywiste wewnętrzne rozdarcie. Zresztą Józio z niedojrzałości swojej będzie próbował uczynić siłę.
"Człowiek uważał się zawsze za niedoskonałą, nieważną doczepkę do swoich treści kulturowych" - pisał Bruno Schulz. - "Gombrowicz chce przywrócić temu stosunkowi właściwe proporcje, odwraca go do góry nogami. Pokazuje, że niedojrzali, śmieszni, 'chłystkowaci', walczący w nizinach konkretu o swój wyraz, parający się ze swą małością, jesteśmy bliżsi prawdy niż namaszczeni, wysublimowani, dojrzali i skończeni." (w: "Gombrowicz i krytycy", wybór i oprac. Z. Łapiński, Kraków 1984)
Przedstawienie Provisorium i Kompanii Teatr uznano za jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą, polską teatralną adaptację prozy Gombrowicza.
"Lubelska 'Ferdydurke' jest niewiarygodnie śmieszna - pisał Łukasz Drewniak - śmiesznością gagu, grepsu, slapstiku. Porywająco grana, lekka, a zarazem bezczelnie dosadna w obracaniu tekstem Gombrowicza, z którego ocalały tylko najlepsze numery (...)." ("Teatr" 1999, nr 2)
Autorzy spektaklu wybrali z powieści Gombrowicza przede wszystkim zagadnienia związane z obecnością wszechogarniającej życie ludzkie Formy, która ogranicza człowieka i narzuca mu kolejne role. Skupili się także na ukazaniu Gombrowiczowskiej opozycji pomiędzy dojrzałością i niedojrzałością za pomocą wyrazistego eksponowania ciała.
Bohaterowie zaczynają postrzegać siebie właśnie przez pryzmat ciała, które jednocześnie wyzwala ich i krępuje.
"Teatr Provisorium bardzo mocno zaakcentował związek Gombrowicza z prozą Franciszka Rabelais i przeróżnymi 'Mięsopustami'" - notował Łukasz Drewniak. - "W spektaklu królują dowcipy koszarowe i skatologiczne - ale Opryński stosuje je nie po to, żeby wywołać obrzydzenie. Jego bohaterowie robią na scenie wszystko, czego robić nie wypada, co nasza cywilizacja chce schować, unieważnić, zdezynfekować. Pojedynek Miętusa z Syfonem toczy się nie tyle na miny, co na zapachy, penisy i cielska. Aktorzy pocą się, dyszą, kwiczą, womitują, smarkają. Onanizują się i oddają mocz. (...) Skatologia Provisorium to oswajanie ciała, szukanie w obscenach niewinnej nieświadomości."
Trudno o dosadniejsze pokazanie Gombrowiczowskiej "gęby", którą wzajemnie sobie przyprawiamy, bezustannie, w międzyludzkim obcowaniu, grając wobec siebie. Ale
"(...) wojna na miny osiąga takie stężenie, że gdy na koniec spektaklu widzimy wykrzywione przy szybie twarze aktorów, wcale nam nie do śmiechu. Absurdalnie zgęszczany rechot zmienia się w przerażenie." (Mirosław Haponiuk, "Gazeta w Lublinie", dodatek do "Gazety Wyborczej" 27 października 1998)
- Ferdydurke według Witolda Gombrowicza, Teatr Provisorium i Kompania Teatr w Lublinie, scenariusz: Kompania Teatr, Teatr Provisorium, reżyseria: Janusz Opryński, Witold Mazurkiewicz, scenografia: Jerzy Rudzki, opracowanie muzyczne: Borys Sommerschaf. Występują: Jacek Brzeziński, Witold Mazurkiewicz, Jarosław Tomica, Michał Zgiet.
Premiera: 15 października 1998 roku podczas Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego "Konfrontacje Teatralne" w Lublinie.
Autor: Monika Mokrzycka-Pokora, luty 2004.