Sienkiewicz, mając w swoim dorobku cykl listów-reportaży z Ameryki, kilka nowel i – przede wszystkim - "Trylogię", zapewnił sobie stałe miejsce w panteonie twórców epoki pozytywizmu. Po przychylnych recenzjach "Bez dogmatu" postanowił kontynuować dobrą passę powieści współczesnej. "Rodzina Połanieckich" nie była jednak ciągiem dalszym losów Leona Płoszowskiego, chociaż znalazły się w niej dosłowne nawiązania (m.in. informacje o samobójstwie bohatera, o śmierci i testamencie ciotki Leona). Stanowiła raczej jawną polemikę z poprzednim dziełem autora i nieco bardziej ukrytą aluzję do "Lalki" Bolesława Prusa.
Stanisława Połanieckiego poznajemy, gdy udaje się do Krzemienia w celu wyegzekwowania długu od Pławickiego (ten w rezultacie traci posiadłość). Główny bohater przedstawiony jest jako człowiek silny, o trzeźwym umyśle, energiczny i zarazem tradycjonalista. Ma żyłkę do interesów - by nie nazwać go wprost: dorobkiewiczem - handluje wraz ze swoim wspólnikiem Bigielem majątkami ziemskimi. Cechy te tworzą antywzór słabego dekadenta, "bezdogmatowca". Podobnie jak Płoszowskiego wyróżnia go zwątpienie i sceptycyzm wobec religii, jednak nie ulega egzystencjalnym rozterkom. Dzięki małżeństwu z Marynią, notabene córką Pławickiego, odradza się w nim wiara.
O ile krytycy dostrzegli potencjał w przeciwstawieniu obu postaci, o tyle realizacja zamysłu nie przypadła im do gustu. Zarzucano Sienkiewiczowi, że przemianę bohatera z bezwzględnego aferzysty na prawego szlachcica - ziemianina zamknął w stwierdzeniu: "wszystkie systemy filozoficzne mijają jak cienie, a msza po staremu się odprawia". Życie z dogmatem ograniczało się do uznania prawd katechizmowych.
Z kolei odzyskanie majątku swojej ukochanej i powrót do dworu w Krzemieniu są czytelnym nawiązaniem do losów Stanisława Wokulskiego, jednakże z pozytywnym zakończeniem. "Pokrewieństwo" to nie wypadło na korzyść Sienkiewiczowskiego bohatera: koncepcje Prusa uległy uproszczeniu, a w postępowaniu Połanieckiego zabrakło rozmyślań nad światem i samym sobą. Zwolennicy przyszłego noblisty bronili idei realistycznego przedstawienia ówczesnej obyczajowości, jednak jej afirmacja i ukazanie głównej postaci jako wzoru do naśladowania – jak sądzono – nie były trafione.
"Rodzina Połanieckich" wydaje się jednak głębszą refleksją nad miłością, instytucją małżeństwa i rodziny. Stacha i Marynię scala paradoksalnie nie tyle samo uczucie, co śmierć innej bohaterki – Litki. Tym tropem podąża Ryszard Koziołek dowodząc, że strata powoduje "nagły zwrot ku życiu" Połanieckiego (niewolny od wyrzutów sumienia, które będą mu towarzyszyć również po zdradzie żony). O lęku przed chorobą i śmiercią, który trawi bohatera, pisze też Barbara Szargot w studiu "Wiek klęski".
Badaczka wskazuje ponadto na słuszność poszukiwania w powieści wątków biograficznych samego Sienkiewicza: w dominującej w drugiej części powieści historii burzliwej miłości poety Zawiłowskiego i Linety Castelli zawarł swoje nieudane małżeństwo z Wołodkowiczówną, a postać Broniczowej łudząco przypomina jego teściową. Szargot zastrzega przy tym, że jest to "gra, a nie prosty zapis" życiorysu, gdyż autor nigdy nie przyznał się do słodkiej zemsty.