Utwór na trzy perkusje i media elektroniczne, prezentowany podczas "Warszawskiej Jesieni" w 2003 roku.
Ewa Trębacz oprócz kompozycji u nestora polskiej awangardy - Bogusława Schaeffera, studiowała informatykę w Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Potem osiadła w Seattle, gdzie związała się z Center for Digital Arts and Experimental Media na University of Washington. Jej zainteresowanie komputerami, typowe dla twórców jej pokolenia - Ewa Trębacz urodziła się w 1973 roku - wyraziło się w utworze Spinning Zone na trzy perkusje i media elektroniczne. Kompozycja powstała we wspomnianym już Center for Digital Arts, a prezentowana była na "Warszawskiej Jesieni" w 2003 roku na specjalnym koncercie zatytułowanym "Warszawska Jesień - nowa generacja". Ewa Trębacz w swym komentarzu zamieszczonym w książce programowej festiwalu zwróciła - między innymi - uwagę na relacje pomiędzy dźwiękami elektronicznymi i "naturalnymi".
"Chciałabym traktować muzykę jako specjalistyczne narzędzie do manipulowania czasem. W rzeczywistości jednak pozwala ona jedynie na manipulację ludzką ułomną percepcją czasu, ale to i tak wystarczająco dużo. Czas jest bezwzględną determinantą, ale muzyka daje choćby nikły pozór kontroli nad jego cząstką. 'Spinning Zone' jest moją kolejną próbą przejęcia takiej iluzorycznej kontroli, będąc jednocześnie studium przemiany i ruchu.
Słuchacz może śledzić różne przejawy i natężenia ruchu w wielu przenikających się warstwach - jak powolne, pozornie statyczne masy dźwiękowe czy cyrkulacyjny ruch wielu drobnych motywów, oscylujących wokół pewnego abstrakcyjnego centrum. Pracując nad 'Spinning Zone' niemal wyobraziłam sobie rodzaj czarnej dziury, wirującej wokół własnej osi i pożerającej czas - czas ludzkiej percepcji. Dźwięk elektroniczny to dźwięk ciągły o niestabilnej wysokości i subtelnych zmianach barwy. Rola instrumentów perkusyjnych polega przede wszystkim na przerywaniu ciągłości tej warstwy i kontrapunktowaniu wybranych zdarzeń dźwiękowych. Perkusyjne 'eksplozje' to jakby punkty odniesienia w czasie. Partia perkusji przypomina niekiedy ukryte wewnętrzne źródło energii, wprawiające w oscylacyjny ruch masy elektronicznego dźwięku. Ruch ten ulega kumulacji i prowadzi do dwóch kulminacyjnych 'eksplozji' - mniej więcej w połowie utworu i niemal symetrycznie pod jego koniec, tuż przed epilogiem. Osie symetrii widoczne są niemal we wszystkich aspektach utworu, również w jego konstrukcji formalnej."
Polskie Centrum Informacji Muzycznej, Związek Kompozytorów Polskich, styczeń 2003.