Kiedy po sukcesach filmów "Headless", "Mysz" i "Pingwin" Wojciech Wawszczyk rozpoczynał pracę w studiach Hollywood, wydawało się, że podobnie jak jego trzy lata starszy kolega z łódzkiej "filmówki", Piotr Karwas, osiądzie tam na stałe i zrezygnuje ze swojej twórczości autorskiej. Jednak po niecałych dwóch latach Wawszczyk powrócił do Polski i, korzystając z tej ważnej lekcji hollywoodzkiego kina, rozpoczął realizację kolejnego filmu. Pierwszy zarys scenariusza "Drzazgi" powstał jeszcze przed wyjazdem do Stanów, jednakże po powrocie reżyserowi znacznie łatwiej było znaleźć producentów i fundusze na film. Przełomowym momentem dla powstania tego filmu było zdobycie nagrody w organizowanym przez niemiecką Fundację Boscha konkursie na najlepszy projekt filmu animowanego. Wraz z dofinansowaniem z Agencji Produkcji Filmowej do realizacji "Drzazgi" przystępowano z dużym, jak na polskie warunki, budżetem.
W warstwie fabularnej film Wawszczyka opowiada nietypową historię miłosną. Jej głównym "bohaterem" jest ustawiona w parku nowa, drewniana ławka. Pierwszy dzień w nowym otoczeniu jest dla niej przerażający: obsikał ją pies, została podeptana i pobrudzona przez dzieciaki, wszyscy traktują ją bez szacunku. Lecz oto nadchodzi noc i w parku pojawia się samotna dziewczyna, która czyści ławkę i spędza na niej kilka minut patrząc w gwiazdy. Kolejny dzień, mimo że przynosi podobne upokorzenia, jest dla ławki znaczenie łatwiejszy. W trudnych chwilach wyobraża sobie czas spędzany z dziewczyną: na plaży, wśród jeleni na rykowisku, w kinie (tu zabawny autocytat, bowiem oglądają film "Pingwin"), na miłosnym uniesieniu. Kolejnej nocy dziewczyna wraca, niosąc róże, i zasypia na chwilę na ławce. Niestety, w jej palec wbija się tytułowa drzazga i zbudzona szybko opuszcza park. Dla ławki rozpoczyna się rozpaczliwe poszukiwanie dziewczyny zakończone drastycznym zniszczeniem miłosnej iluzji: oto dziewczyna ma chłopaka, który w dodatku na ławce wycina serce - znak ich miłości. Ławka pogodzona z porażką, pokonując trudności, wraca do parku, gdzie w swoich uprzednich "dręczycielach" odnajduje przyjaciół. Pewnego dnia pojawia się szansa na prawdziwą miłość bohatera, bowiem tuż obok zostaje ustawiona druga ławka.
W "Drzazdze" Wawszczyk ponownie zastosował animację 3D, łącząc ją tym razem tradycyjnymi technikami malarskimi, bowiem do powstania tekstur namalowano aż 400 obrazów olejnych. Uzyskana w ten sposób niezwykła faktura obrazu nie przypomina typowych rozwiązań w animacji komputerowej. "Drzazga" jest także świetnie zmontowana i przyprawiona smaczkami popkulturowymi. Ponadto film został zilustrowany napisaną z fabularnym rozmachem muzyką, wykonaną przez 50-osobową orkiestrę. Film powstawał przez niemal trzy lata, co bez wątpienia odcisnęło się na jego ostatecznym kształcie, bowiem trudno w tak długim czasie zachować świeżość spojrzenia na podejmowany temat. Stad też, otwarcie przez reżysera deklarowane, rozczarowanie efektami ciężkiej pracy. Jednak filmowi nie sposób odmówić uroku, lekkości opowiadania i wciągającej fabuły. Znaleźć w nim można również liczne odwołania do dokonań polskiej szkoły animacji, widoczne chociażby w sposobie wykorzystania koloru. Powstał film łączący kino autorskie z potrzebami szerszej widowni, który, mimo że nie zawojował filmowych festiwali, był niezwykle ciepło przyjmowany przez publiczność, czego dowodem może być główna nagroda w kategorii animacji na festiwalu Era Nowe Horyzonty. "Drzazga" znalazła się także w szerszej dystrybucji kinowej. Pierwszy raz w całej Polsce można było ją zobaczyć - jak na tematykę filmu przystało - w Walentynki 2009, podczas przedpremierowych pokazów filmu 3D "My Bloody Valentine".
- "Drzazga", Polska 2008. Scenariusz, reżyseria, opracowanie plastyczne: Wojciech Wawszczyk; muzyka: Stefan Ziethen; dźwięk: Rüdiger Fleck; zdjęcia i oświetlenie: Michał Popiel-Machnicki; producent: Georg Gruber, Joanna Wendorff; produkcja: Georg Gruber Filmproduktion, Studio Filmowe Anima-Pol. Czas trwania: 16 min.
Nagrody filmowe:
- "Era Nowe Horyzonty", Wrocław 2008
Autor: Mariusz Frukacz, listopad 2009