To samo wydawnictwo wznowiło omawiany utwór w tomie Dwa dramaty zebrane (2010). Tekst powstał na zamówienie współpracujących ze sobą Teatru Rozmaitości w Warszawie oraz berlińskiego Schaubuehne am Lehniner Platz. W 2009 tekst ten otrzymał nominację do Nagrody Literackiej Nike. Tytuł utworu jest głęboko ironiczny zarówno wtedy, gdy zna się treść sztuki, jak i gdy identyfikuje się pochodzenie samej frazy, wziętej z traktującej o gwałcie piosenki punkowego zespołu Siekiera.
To sztuka o słowach, o konfrontacji różnych języków, wszystkich tak samo bezradnych w opisywaniu świata. Widać to już w pierwszej scenie, dziejącej się w biednym mieszkaniu, w którym żyją przedstawicielki trzech pokoleń: babcia - pamiętająca wojnę osowiała staruszka na wózku inwalidzkim, Halina - zafascynowana telewizją i zbieraną ze śmietnika prasą kolorową oraz Mała Metalowa Dziewczynka - nieco dziecinna kontestatorka, ucząca się z Internetu nowych, coraz bardziej niepokojących słów. Pojawia się jeszcze Bożena, przyjaciółka Haliny, konsekwentnie przedstawiająca się jako gruba świnia, rozmawiająca z nią o kolorowych pismach "kupowanych" za darmo na śmietniku.
Autor: Paweł Kozioł - zobacz więcej...
Książka została nominowana do Nagrody Literackiej "Nike 2009".
"Gazeta Wyborcza" prezentuje książki nominowane do "Nike 2009":
MASŁOWSKA SOBIE KPI
"Klaustrofobiczne, ciasne pomieszczenie sprawia wrażenie niedużego, a to właśnie w nim wielopokoleniowa familia wspólnie śpi, je, wydala, żyje, nie śpi, przewraca się z boku na bok" - czytamy w dramacie Masłowskiej. Tekst, wystawiony już w berlińskim Schaubühne i warszawskim TR, jest opowieścią o babci (Osowiała Staruszka na Wózku Inwalidzkim), matce (Halina) i córce (Mała Metalowa Dziewczynka) mieszkających wspólnie w jednopokojowej klitce. Żywot babci polega głównie na gapieniu się w telewizor i wspominaniu młodości, czyli czasu, kiedy byli Niemcy i wybuchła wojna. Córka czytuje wyciągnięty z makulatury słynny kolorowy magazyn "Nie dla ciebie" z kwietnia zeszłego roku i z upodobaniem wylicza kraje, w których nigdy nie była i z pewnością nigdy nie będzie. Dziewczynka za to biega otworzyć drzwi, bo ktoś chyba pukał, więc "myślała, że to przyszła II wojna światowa", ale potem stwierdza, że chyba jej się wydawało i "widocznie przelatywały jakieś modele samolotów".Między nami dobrze jest to groteska, absurdalny żart z głupich reklam, ze sztucznego języka, który do niczego już nie służy poza informowaniem o niby-promocjach. Całość, jak to i wcześniej bywało w twórczości Masłowskiej, precyzyjnie wystylizowana, jakby zlepiona z rozmaitych skrawków, ścinków i odpadków. Słowa, całe zdania, są zużyte, wyjęte właśnie z ulotek reklamowych, są jak gotowe elementy pilśniowej meblościanki wepchniętej do niewielkiego mieszkanka Małej Metalowej Dziewczynki. Tylko takimi gotowcami mogą mówić i myśleć bohaterowie.
Do najlepszych scen dramatu należy rozmowa Prezenterki i Aktora. Prezenterka czyta z wysileniem bezsensowne pytania, a znany Aktor chętnie zdradza tajemnicę sukcesu: "codziennie wypijam litr prawdziwej regularnej wody płynnej, jem też owoce i warzywa ze świeżych owoców i warzyw. Staram się nie jeść słodyczy, fast foodów i papierosów, bo mają 1100 kalorii. Regularnie uprawiam sport. Wyrywam włosy z nosa i uszu. (...) Mam samochód jeden do zwykłego jeżdżenia samochodem i jeden terenowy do jeżdżenia po terenie, i mam mieszkanie i żonę".
Podobnych postaci i rekwizytów jest zresztą więcej: "szynka drobiowa pradawna" (z wody, skór wieprzowych, płynu do mycia naczyń i płynu do spryskiwaczy), "nowy rodzaj przeterminowanej śmietany 'Tylko o parę dni' " (z wody, zagęszczacza, porzedzacza, odkamieniacza i odtruwacza), "woda kranowa typu Aqua" (z żelazem, kadmem, rdzą, żywymi kulturami bakterii). Pojawia się także Mężczyzna, autor scenariusza do filmu pt. "Koń, który jeździł konno", którego bohaterka "zamieszkuje na komputerowej symulacji na folderze reklamowym grodzonego osiedla", a kiedy już ma własne mieszkanie, "szczerze rozmawia ze swoim sedesem o nowym Domestosie".
Przed kpiną nic się tu nie uchowa. Po gazetkach jednorazowych, promocjach, filmach, karierach, supermarketach i produktach Masłowska bierze się za Polskę po prostu: "gdy świat rządził się jeszcze prawem boskim, wszyscy ludzie na świecie byli Polakami. Każdy był Polakiem, Niemiec był Polakiem (...), znany polski odkrywca Krzysztof Kolumb, którego potem oczywiście przechrzczono na Christophera czy innego Chrisa czy Izaaka. Byliśmy wielkim mocarstwem, oazą tolerancji i multikulturowości".
Autor: Marek Radziwon, 2 czerwca 2009, źródło - wyborcza.pl