Aleksandra Maciuszek zabiera widzów w podróż do małej rybackiej miejscowości, leżącej nieopodal wejścia do Zatoki Hawańskiej. Tu, w starym, zniszczonym mieszkaniu żyje 70-letnia Nelsa i jej syn Vladimir. Ona jest połowicznie sparaliżowana, z trudem się porusza i ma problemy z mówieniem. Vladimir ma 35 lat, zespół Downa i niepohamowaną ciekawość świata. Całymi dniami włóczy się po okolicy, spędzając czas z miejscowymi rybakami. Dopiero popołudniami wraca do domu, by pomóc starej matce.
W "Casa Blance" ich życie sprowadza się do ciągu codziennie powtarzanych prozaicznych czynności: wspólnego jedzenia posiłków, lapidarnych rozmów utkanych z półsłówek, wzajemnej pomocy w najprostszych sprawach, jak kąpiel czy ubieranie się. Bohaterowie Maciuszek nie są w stanie sami o siebie zadbać, a jedyną szansą na przetrwanie jest bycie razem.
Maciuszek z pokorą przygląda się życiu swych bohaterów. Podchodzi blisko i towarzyszy im w codziennych zajęciach. Wierzy w siłę obserwacji – nie przeprowadza wywiadów, nie prowokuje filmowych interakcji, po prostu patrzy. Skupia uwagę na niepozornych scenach i małych gestach wykonywanych przez Nelsę i Vladimira.
Relacja, o której opowiada, nie jest prosta – między Nelsą i Vladimirem co i rusz zdarzają się kłótnie i nieporozumienia. On chce spędzać czas z kolegami, którzy chętnie częstują go rumem, coraz częściej wraca do domu pijany. Gdy pewnego dnia kobieta wychodzi na poszukiwania Vladimira, spada ze stromych schodów. W głowach sąsiadów i dalszej rodziny pojawia się pomysł, by przenieść Nelsę do ośrodka spokojnej starości, a Vladimira wysłać na wieś, żeby tam pod okiem wuja nauczył się pracy na roli.