Nowicka konsekwentnie buduje literacką rzeczywistość opartą na przeciwieństwach: żywy – martwy, ciało – dusza, człowiek – rzecz. Takie zestawienie prowadzi do kolizji, dochodzi więc do spięcia, zachwiania równowagi między czymś namacalnym a niematerialnym. To już nie tylko płynność tej granicy, lecz także odwrócenie ról ("widok całymi godzinami używa mnie do patrzenia"). Człowiek jawi się jako przedmiot, który wraz z poznaniem zyskuje podmiotowość, a częścią tego procesu jest ożywienie czy wręcz uosobienie rzeczy ("cerowana kieszeń swetra wyrzuca kasztan", "nożyczki harują, pocą się w kciuk"). Odrębną kwestią jest pamięć o zmarłych zaklęta w przedmiotach.
Niemniej interesująco przedstawia się również dysonans na linii dzieciństwo – dorosłość. Bohaterką "Nakarmić kamień" jest dziewczynka, która postanawia, że nigdy nie będzie kobietą ("Jeżeli nawet wyrżną mi się piersi – z czasem wylecą, jak mleczne zęby"). To ona zachłannie obserwuje świat, czuje go każdą cząstką ciała, jednak jako dziecko nie potrafi tych doznań ubrać w słowa. Może to zrobić jedynie ktoś mający odpowiednie narzędzie – język – i umiejący się nim posługiwać, czyli dorosły. Ta perspektywa jest w narracji dobrze zakamuflowana i nie burzy efektu spojrzenia niedojrzałej, nieco naiwnej istoty.
Idąc dalej tym tropem, można wysnuć wniosek, że mamy do czynienia z książką o dojrzewaniu czy raczej próbie uniknięcia przemiany. Dziecko coraz więcej widzi i rozumie, doświadcza radości i krzywdy, już wie, że dzięki skórze "nie wsiąka się w bezmiar rzeczy", a im bardziej otwiera się na świat, tym szczelniej usiłuje zamknąć się w sobie. Co prawda, zyskuje (samo)świadomość, jednak traci umiejętność niewinnej, niczym nieuwarunkowanej percepcji. Aby dostrzec ten proces nie należy polegać jedynie na kawałkach wyrwanych z kontekstu, które mogą zniekształcić koncepcję całości. Chociaż przedmioty, poprzez które Nowicka dotyka spraw ludzkich, sprawiają wrażenie nieuporządkowanych, tak naprawdę ich kolejność jest precyzyjnie zaplanowana. Rozmontowywanie tej konstrukcji sprawia, że nad obrazem dominuje językowe tworzywo.
Formy, do których jak do pudełek Nowicka wkłada myśli, cechuje maksymalne stężenie treści w słowach. Ich niekonwencjonalny dobór, wykorzystywanie aluzji, śmiałe balansowanie na krawędzi dobrego smaku tworzą wyrafinowaną, niezwykłą i szorstką zarazem opowieść. Ta kondensacja miejscami ciąży, pełen napięcia język stawia opór, po czym przechodzi w łagodniejszą frazę i znów porywa jak rwąca rzeka.
Autorka broni się przed gatunkowym zaszufladkowaniem tego utworu, a czterdzieści cztery mikrohistorie woli nazywać po prostu "modułami tekstowymi". Ta techniczna terminologia pasuje do jej pozostałej artystycznej ekspresji, w której wykorzystuje na przykład tomograf komputerowy, by przeniknąć do wnętrza przedmiotów. Pod tym względem działalność Nowickiej na wielu polach jest spójna, oscyluje wokół straty, pamięci, relacji ludzi z rzeczami. "Nakarmić kamień" to w pewnym sensie kontynuacja tych poszukiwań, tym razem zakończonych Literacką Nagrodą Nike 2016.
Agnieszka Warnke, październik 2016
Bronka Nowicka
„Nakarmić kamień”
Biuro Literackie, Wrocław 2015
Liczba stron: 56
ISBN: 978-83-65125-02-6