Kolejna, po Katharsis, książka wybitnego lekarza profesora Andrzeja Szczeklika.
Jak zwykle pełna erudycyjnych nawiązań do literatury, filozofii, historii i malarstwa. Profesor pokazuje czytelnikowi największe osiągnięcia medycyny, te historyczne i zupełnie najnowsze. Zastanawia się jednocześnie nad istotą pracy medyka, sednem tej dziedziny nauki oraz szuka w niej... duszy.
"'Kore' to po grecku dziewczyna. A także - źrenica. Grecy mówili, iż duszę, w postaci maleńkiej dziewczynki, zobaczyć można przez oka źrenicę. Skąd mogli wiedzieć, że źrenica to jedyne okienko z widokiem na mózg, na jego nerwy wzrokowe? A gdzie dziś podziała się dusza? Co mówi nam o niej medycyna? Czy w sobie też duszy wygląda? I szuka jej w swoich odwiecznych światach - gdzieś między życiem a śmiercią, zdrowiem a chorobą, nauką a sztuką, a także - w miłości. Chodźmy więc na poszukiwanie razem z nią. Niech nas prowadzi. Przed nami wyprawa po duszę. Duszę medycyny."
Źródło: www.znak.com.pl, styczeń 2007
- Andrzej Szczeklik
Kore. O chorych, chorobach i poszukiwaniu duszy medycyny
SIW "Znak", Kraków 2007
142 x 205, 332 ss., twarda oprawa
ISBN 978-83-240-0863-6
www.znak.com.pl
Książka została nominowana do Nagrody Nike 2008.
"Gazeta Wyborcza" prezentuje książki nominowane do Nagrody Literackiej "Nike":
HISTORIA ZASKOCZEŃ
Profesor medycyny opisuje rzemiosło lekarskie. Pisze oczywiście o medycynie jako nauce ścisłej, którą daje się zdefiniować ciągami wzorów chemicznych. Przede wszystkim jednak widzi w niej dziedzinę wiedzy o człowieku.
Niektóre akapity tej obszernej książki czyta się jak anegdotę - szczególnie te, które dotyczą dawnych odkryć medycznych, naiwnych, tak je dzisiaj oceniamy, prób i doświadczeń. Dzieje medycyny to historia szarlatanów i geniuszy, ślepych zaułków, mozolnie gromadzonej wiedzy i cudownych odkryć.
Medycyna, jak ją pojmuje Andrzej Szczeklik, staje niespodziewanie blisko humanistyki, okazuje się bez mała dziedziną filozoficzną. Lekarza pcha ta sama siła, która powoduje filozofem - to potrzeba sięgnięcia do tajemnicy, pragnienie odkrycia zagadki człowieka i świata i pragnienie dania pomocy.
Zresztą ta sama siła popychała do rozmaitych ekstrawagancji samego autora. Rozdział poświęcony tajemnicom ludzkiego mózgu rozpoczyna się od wspomnienia studenckich przygotowań do kolokwium z anatomii: "Był jak ogromna kula lodów cassate, którą mama przed laty przyniosła do kuchni i złożyła w głębokim talerzu. (...) W tej samej kuchni, w identycznym talerzu do zupy, leżał teraz przede mną - gładki, lśniący, obły, w mgiełce oparów formaliny - mózg ludzki. Wyniosłem go ukradkiem z prosektorium, po ćwiczeniach z anatomii. Trzepotał po drodze w plastikowej torbie jak ryby na Boże Narodzenie i śliski jak one o mało nie wymsknął mi się z rąk podczas przekładania na talerz".
W rozdziale "Urzeczenie miłosne" Szczeklik cytuje diagnozę Oribasiusa z Pergamonu z VI wieku: "Zakochanych cechuje bezsenność i smutek, trzepotanie powiek i zapadnięte oczy", po czym przypomina niedawny tekst z naukowego "British Medical Journal", w którym analizowano skład napoju miłosnego, który spożyli Tristan i Izolda. Interpretuje portret "La Fornarina" Rafaela - czy kobieta przedstawiona przez Rafaela cierpi na nieznaną wówczas, dzisiaj łatwo diagnozowaną chorobę? W rozdziale "O umieraniu i śmierci" przypomina głośny przypadek Amerykanki Terri Schiavo, która wiele lat żyła w śpiączce, z utratą świadomości, chociaż oddychała i biło jej serce, a dalej analizuje biblijną historię wskrzeszenia Łazarza, średniowieczną Rozmowę Mistrza Polikarpa ze Śmiercią, przywołuje liczne przedstawienia śmierci z malarstwa klasycznego. W rozdziale "Prometejskie ambicje" pisze o zawałach, w wyniku których obumiera część mięśnia sercowego, o nowoczesnych próbach "wskrzeszania" serca przez wstrzykiwanie komórek macierzystych ze szpiku kostnego. I idzie dalej - pisze o przyszłości, o klonowaniu, o próbach stworzenia nowego człowieka, by zaraz przypomnieć dawne próby odkrywania tajemnicy stworzenia opisywane szczegółowo m.in. w rozprawie oświeceniowego filozofa Johna Locke'a "Jak stworzyć ropuchę lub węża".
Chociaż Andrzej Szczeklik wyjaśnia skomplikowane przypadki medyczne i analizuje nowatorskie zabiegi, w gruncie rzeczy często przyznaje się do bezradności. Opisy wielu przypadków z jego własnej praktyki to właściwie historia zaskoczeń, wątpliwości i poczucia, że, chociaż wiemy dużo, i tak wciąż wiemy za mało. To być może największy atut tych esejów. Kore jest książką pokorną, potwierdzającą, że najważniejsze tajemnice człowiecze, mimo postępu technologii, i tak pozostają nierozpoznane.
Autor: Marek Radziwon - wiadomosci.gazeta.pl
17 czerwca 2008