"'Poemat odjazdu' to misternie skonstruowany poetycki reportaż, którego akcja rozgrywa się na warszawskim Dworcu Centralnym, w miejscu każdym zmysłem czytającego rozpoznawalnym jako znajome i realne, a zarazem w sposób oczywisty będącym metaforą naszej ludzkiej podróży. W jednym oczywiście kierunku.
Wędrujemy z Mandalianem po Centralnym, spotykamy jego wyrzuconych poza nawias wspólnoty mieszkańców (bezdomni, kloszardzi, menele wszelkiej maści, nieodzowna babcia klozetowa, dworcowa prostytutka, babcia opiekująca się kotami) i jest to jakby zstępowanie do kolejnych kręgów dantejskiego piekła, medytacja przy kolejnych stacjach Męki Pańskiej. (...)
Ale nie w samej architektonicznej doskonałości wzniesionej przez Mandaliana poetyckiej budowli, ani też w językowej wirtuozerii autora zamyka się wielkość 'Poematu odjazdu'. I nawet nie w tym, że tyle jest żaru, pasji i życia w tej opowieści o żegnaniu się z życiem. W tym, co jest tajemnicą prawdziwej poezji, która porusza jakieś struny naszej duszy, zbliża do tego, czego nazwać nie umiemy, a czego może nazwać się i nie da, oswaja z tym, co nieuchronne." - Joanna Szczęsna, "Śmierć i powtórne narodziny poety", "Gazeta Wyborcza" z 26 lutego 2008.
Źródło: www.wydawnictwo-sic.com.pl
-
Andrzej Mandalian
"Poemat odjazdu"
Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2007
135 x 205, 52 ss., miękka oprawa
ISBN 978-83-60457-35-1
www.wydawnictwo-sic.com.pl
Zobacz również: " 'Mańka Skoroświt' i inne wiersze" - Andrzej Skrendo o "Poemacie odjazdu", "Twórczość" 3/2008
Książka została nominowana do Nagrody Nike 2008.
"Gazeta Wyborcza" prezentuje książki nominowane do Nagrody Literackiej "Nike":
"POEMAT ODJAZDU" ANDRZEJA MANDALIANA
Przed pięcioma laty Andrzej Mandalian wydał Strzęp całunu, tom wierszy poświęconych zmarłej żonie: "Myślałem, że to rąbek sukni, a to był strzęp całunu..." - pisał wtedy. Teraz ogłasza Poemat odjazdu i zastanawia się nad długą drogą, którą sam przebył.
Tytuł tomu wiele mówi o dominujących nastrojach i tematach. Jednym z najważniejszych jest pamięć: "Jeśli mi coś zostaje / to niepamięć o Tobie. (...) Jakże jest pamiętliwa / ta po Tobie niepamięć (...) Trzymam niepamięć w pamięci - tyle zostało".
Tom ma swoje szczególne prawdziwe miejsca i rekwizyty - przede wszystkim warszawski Dworzec Centralny, jakby poecie specjalnie zależało na tym, żeby kolejne obrazy składały się na realną topografię.
Jednak ów wierny, fotograficzny opis nie tylko nie osłabia, ale wręcz wzmacnia zasadniczą metaforę zawartą w tomie - dworca jako miejsca, z którego trzeba się udać w długą podróż, ostatnią. Tu nie zagrzewa się miejsca na długo, tu wszyscy są samotni. To obchodzenie dworca w kolejnych wierszach jest jak obchodzenie czyśćca, jak trwanie w czyśćcu jest siedzenie w poczekalni. Tu się beznadziejnie czeka na tych, którzy już odjechali: "- Pan kogoś odprowadza? / - Nie. Ja tylko tu czekam. / - Na kogoś, kto ma przyjechać? / - Nie. Ten ktoś już odjechał. / Dawno? / - Niezbyt. Przed laty" - czytamy w wierszu Pasaż II. Stąd się kiedyś samemu ostatecznie odjedzie w nieznane.
Jednym z obrazów o najsilniejszej symbolice jest w tym tomie scena z wiersza Koniec widzenia. Tu odjazd jest śmiercią po prostu, bezsilna próba niemej rozmowy przez szybę znakiem granicy, poza którą nie ma kontaktu ani porozumienia, odjeżdżający w końcu pociąg, który niknie w mrocznym tunelu Mandalian opisuje jako "zanurzanie się ciemność": "ile czasu zużyłaś na mozolne zmaganie się z szybą. / Nie pokonamy tej kruchej / połyskliwej bariery dźwięku, / z której po chwili znikną nasze drżące cienie. / Nie wymienimy słów pożegnania, / skazani na bełkot gestów, / niemy ruch nieposłusznych warg, / z których już nikt nie odczyta / żadnego przesłania. / Co było do powiedzenia, / nie zostanie wypowiedziane. / (...) W końcu nic takiego: / zgoda na nieobecność, / odłączenie zmysłów. / Stało się nam rozstanie".
Chociaż Mandalian podejmuje tematy podstawowe i graniczne, często i chętnie wykorzystuje mowę potoczną, kolokwializmy, właśnie jak w wierszu Koniec widzenia: "- Odjazd, koniec widzenia - błaznuje czaruś na haju / małpując kolejarza". I często takim właśnie, kolokwialnym postaciom oddaje głos - "menelom ze Wschodniej", "frajerom z Gdańskiej", albo np. dworcowym bezdomnym z wiersza Mańka Skoroświt.
Albo czasami obserwuje świat, w którym sam jest, ale którego nie uważa całkiem za swój. To mały świat dla małych, obcych ludzi. Jak w wierszu Pasaż III, w którym udało się uchwycić surowy, złowrogi rytm: "Idą. / Ławą. / Po schodach. / Krok w krok. / Od ściany do ściany. / Łany łbów ogolonych. / I po kolana glany. / Sterydowi, zwarci, gotowi, / łom w chlewie i ogień w oku, / krótkoszyi, okrągłogłowi / i co rusz sprężeni do skoku".
W ostatnich strofach wiersza zamykającego tom wraca modlitwa o pamięć: "żyjmy - grzeszni - póki krwi w żyłach, / a kiedy już nie da się żyć, / uczyń cud swój, Panie Zastępów: zachowaj nas / w pamięci / nie takimi, jacyśmy byli, lecz jakimi chcielibyśmy być".
Autor: Marek Radziwon - wiadomosci.gazeta.pl
12 czerwca 2008