Bujny rozwój ballady w polskim romantyzmie poprzedziły wcześniejsze w czasie gatunki literackie, zwłaszcza dumka i sielanka. Ballady Adama Mickiewicza są silnie osadzone w realiach historycznych i lokalnych. W rzeczywistość ściśle określonych miejsc akcji, jak Świteź, Płużyny, Ruta itp., wkracza świat nadprzyrodzony.
Mickiewicz wykorzystał tradycje polskie dumy, a zwłaszcza niemieckiej i angielskiej ballady, łączącej elementy epickie, liryczne i dramatyczne, aby – wbrew sztywności podziałów gatunkowych kodeksu klasycystycznego – zastosować romantyczną zasadę niepodzielności świata poezji; temuż celowi służy różnorodność nastrojowa cyklu (rubaszny humor "Pani Twardowskiej", groza "Lilii"), czasem prezentowana w obrębie jednego utworu ("Tukaj"). Romantyczny był regionalizm ballad, nade wszystko zaś rola poznawcza przyznana "czuciu i wierze", nie "mędrca szkiełku i oku", oraz znaczenie przypisywane szeroko rozumianej kulturze ludu – od kolorytu zewnętrznego po system wartości.
[Maria Dernałowicz w: "Literatura Polska. Przewodnik encyklopedyczny. Tom I", Warszawa 1984, (hasło "Ballady i romanse")]
Cykl ballad w nowatorski sposób wykorzystuje motywy romantycznej ludowości, obyczaje i wyobrażenia gminu. W ludzką codzienność ingerują siły nadnaturalne czyniąc tajemniczym i niebezpiecznym to, co dotąd było powszechnie znane i oswojone. Ingerencje świata nadziemskiego miewają charakter etyczny, gdzie czyny człowieka wartościują siły nadprzyrodzone.
Wprowadzają one w dramat winy i kary porządek moralny – to częsty motyw u Mickiewicza i innych romantyków. Wymuszają odpowiedzialność za popełnione uczynki, sprawiedliwie sądzą i wymierzają wyroki za zło (m.in. "Lilie", "Rybka", "Świtezianka"). Na straży realizacji moralnego ładu w życiu ludzkim stoją często siły przyrody.
Cudowność "Ballad i romansów" staje się tu nie tyle ornamentem, ile filozoficzno-moralną metaforą stosunku autora do świata. Jego zdaniem jedynie lud, poprzez codzienne obcowanie z siłami natury, jest w stanie przeczuć sens moralny ukryty w rozgrywających się gwałtownych wydarzeniach. Nastrój tajemniczości i grozy tworzą także opisy przyrody: dzikość, ciemność, odgłosy wiatru, światło księżyca w powiązaniu z elementami pejzażu, jak stara cerkiew czy cmentarz.
W zbiorze znajduje się 14 utworów, kolejno są to:
- "Pierwiosnek" ("Za wcześnie, kwiatku, za wcześnie,/ Jeszcze północ mrozem dmucha")
- "Romantyczność" ("Czucie i wiara silniej mówi do mnie,/ Niż mędrca szkiełko i oko")
- "Świteź" ("Ktokolwiek będziesz w nowogródzkiej stronie/ Do Płużyn ciemnego boru/ Wjechawszy, pomnij zatrzymać twe konie/ Byś się przypatrzył jezioru")
- "Świtezianka" ("Słowicze wdzięki w mężczyzny głosie,/ A w sercu lisie zamiary")
- "Rybka" ("Tak co wieczora, co ranka,/ Gdy sługa stanie w zakątku,/ Wraz wypływa Świtezianka,/ Żeby dać piersi dzieciątku")
- "Powrót taty" ("Nie dziękuj; wyznam ci szczerze,/ Pierwszy bym pałkę strzaskał na twej głowie,/ Gdyby nie dziatek pacierze")
- "Kurhanek Maryli" ("Już więcej z sobą nie będziem mówili./ Nie masz, nie masz Maryli!")
- "Do przyjaciół" ("Czasem, gdy słodkie złudzi zachwycenie,/ Kochankę widzę lub braci;/ Zrywam się, patrzę, aż tylko po ścienie/ Biega cień własnej postaci")
- "To lubię" ("Zostać na polu samemu i w nocy,/ »To lubię – rzekłem – to lubię!«")
- "Rękawiczka" ("Emrod przeskoczył zapory,/ Idzie pomiędzy potwory,/ Śmiało rękawiczkę bierze;/ Dziwią się panie, dziwią rycerze")
- "Pani Twardowska" ("Jedzą, piją, lulki palą,/ Tańce, hulanka, swawola;/ Ledwie karczmy nie rozwalą,/ Cha cha, chi chi, hejza, hola!")
- "Tukaj, albo Próby przyjaźni" ("Umrzyj więc! Ty śmiałeś żądać?/ Daj pokój żądaniom dzikim,/ Ty nie masz ufności w nikim,/ Wartoż dłużej świat oglądać?")
- "Lilie" ("Zbrodnia to niesłychana,/ Pani zabija pana")
- "Dudarz" ("Przybiegła zgraja, gdzie starzec siedział,/ »Co jest?« – wszyscy pytają;/ On nic nie wiedział, może i wiedział,/ Ale nie mówił przed zgrają")
Romantyczna wizja rzeczywistości, według której następuje przenikanie się codzienności ze światem pozazmysłowym, miała charakter polemiczny wobec obowiązującego dotąd kanonu racjonalnych poglądów oświeceniowych. Nowy program poetycki Mickiewicz zawarł w wierszu "Romantyczność", gdzie oschłemu racjonalizmowi – reprezentowanemu przez postać starca – przeciwstawił wartość poznawczą "czucia i wiary" przedstawicielki gminu. Autor/narrator współczuje w nim z cierpiącą Karusią, wyrazicielką "prawd żywych" ludu.
"Ballady i romanse" samym brzmieniem tytułu wskazywały kierunek, w jakim kroczył autor […]. Kierunek ten jeszcze wyraźniej ustalała ballada wstępna "Romantyczność", rodzaj afisza poetyckiego raczej niż utwór o własnej wymowie artystycznej. Tematem jej poeta zrobił najtypowszy i najbardziej oklepany motyw balladowy – powrót zmarłego kochanka do obłąkanej z rozpaczy dziewczyny, i połączył go mechanicznie z pogłosami polemiki przez romantyzm wywołanej, z głośnymi uwagami astronoma i filozofa, Jana Śniadeckiego, atakującego niemiły mu prąd literacki. Całość jednak "Ballad i romansów", utrzymana na wysokim, europejskim poziomie artystycznym, ukazywała młodego pisarza jako mistrza słowa, a romantyzm jako prąd literacki o dużej wymowie artystycznej i społecznej.
[Julian Krzyżanowski, "Dzieje literatury polskiej", Warszawa 1979]
Stwarzanie nastroju grozy to twórczo przepracowany motyw przejęty przez Mickiewicza głównie z ballady zachodnioeuropejskiej. Czesław Zgorzelski nazwał "Świteź", "Świteziankę" i "Rybkę" utworami "rusałczanymi", które romantyczną dziwność fabuły "opierają na cudowności przeobrażeń wiążących człowieka z przyrodą". Juliusz Kleiner uważał, że z "Ballad i romansów", tomu "co świeżym, demokratycznym piętnem tematów i zabarwionego prowincjonalnie języka przeciwstawiał się pseudoklasycyzmowi arystokratycznej elity, mógł ktoś wnosić, iż autorowi »Romantyczności« idzie jedynie o sprawy literackie", a tymczasem:
Nie programem jednak literackim zaciekawiał tomik, lecz bogactwem niezwykłych scen i postaci, nakreślonych żywo, plastycznie, zajmująco. Literatura polska dotąd nacechowana była ubóstwem fantazji; teraz na przestrzeni małego zbiorku utworów zaroiło się od postaci fantastycznych, od scen pełnych napięcia. Otworzyła się kraina cudów, o której nie chcieli nic wiedzieć pseudoklasycy i racjonaliści. Sposób opowiadania działał niemniej silnie jak tematy: raz po raz potęgowała zaciekawienie tajemniczość; utwór dawał rozwiązanie zagadki ukazywanej w części początkowej, wprowadzał od razu w tok akcji żywej i dopiero w dalszym ciągu odsłaniał przeszłość; stwarzał nastrój, czy to wciągając w pęd wypadków wiodących ku katastrofie "Lilii", czy kreśląc obraz Świtezi lub ukazując nad jej brzegami parę uroczą w świetle księżycowym; przemieniał powiastkę w dramat każąc scenom rozgrywać się w szybkim tempie przed oczyma wyobraźni, każąc bohaterom samym przemawiać w momentach głównych, poecie zostawiając tylko rolę reżysera.
[Juliusz Kleiner w: "Zarys dziejów literatury polskiej", cz. I i II napisał Juliusz Kleiner, cz. III napisał Włodzimierz Maciąg, Wrocław 1974]
Najbardziej przebrzmiałe wydają się dziś nuty sentymentalne, jak przewijający się przez cały tom motyw miłości autora do Maryli. Według Kleinera "Świeżość niewyblakłą zachowała tylko prostota »Powrotu taty«, humor »Pani Twardowskiej« i groza dramatyczna »Lilii«". Krzyżanowski z kolei wspomniał o nawiązaniach autora "do tradycji staropolskich, »Lilie« bowiem związał autor z czasami Bolesława Śmiałego, »Świteź« zaś przypominała krakowskie podanie o bohaterce Wandzie, i do bliższych w czasie pomysłów Europy Zachodniej, nad »Romantycznością« bowiem widniał cytat z Shakespeare'a, a »Rękawiczka« była swobodnym przekładem ballady Schillera".
Co do fragmentu z Williama Szekspira dodajmy, że chodziło o cytat z "Hamleta": "Methinks, I see... where?/ – In my mind's eyes". ["Zdaje mi się, że widzę… gdzie?/ Przed oczyma duszy mojej"].
Odkrycie natury jako cudowności nieskończonej, odkrycie w najdrobniejszym szczególe rzeczywistości ukrytej cudowności, widzialnej i słyszalnej wewnętrznym okiem i uchem, stanowi największą rewelację wczesnego romantyzmu polskiego. Przeciwstawia on uporczywie wrażliwą na cudowność poezję prawdziwą, tj. "nieuczoną", poezji martwej i sztucznej, tj. "uczonej", i wszędzie [...] odnajduje dwie kultury: ludową – narodową, i dworską kulturę możnych.
[Maria Janion w: "Literatura Polska. Przewodnik encyklopedyczny. Tom II", Warszawa 1984, (hasło "Romantyzm")]
Utwory balladowe w literaturze polskiej powstawały wprawdzie już wcześniej, jednak właściwa popularność tego gatunku rozpoczęła się od tomu "Ballady i romanse". Ballady stały się we wczesnym romantyzmie gatunkiem służącym polemice z oświeceniową wizją świata i stały się sztandarowym gatunkiem romantyzmu przedlistopadowego. Pojawienie się licznych naśladowców ballad mickiewiczowskich bazujących na cudowności, doprowadziło z czasem do skonwencjonalizowania się tego typu literatury.