Adam Lach zaczął jeździć do swoich bohaterów, by zdobyć materiał do publikacji w prasie. W trakcie pracy zdecydował się poświęcić im więcej uwagi i zaczął pracować nad książką. Zdjęciom w publikacji towarzyszą historie mieszkańców spisane przez Katarzynę Dybowską. Wypowiedzi dotyczą głównie relacji rodzinnych, wspomnień i napotykanych trudności.
Lach na fotografii pokazuje fragment koczowiska, w którym żyją jego bohaterowie. Umieszczony w centrum kadru chłopiec utrwalony jest w biegu między płonącymi trawami. Z jego prawej strony łąka wypalona jest do czarnej ziemi, z lewej ogień dopiero się rozprzestrzenia. Bohater biegnie w kierunku bloków mieszkalnych, być może po pomoc. Za sobą zostawia płonące koczowisko i fotografa, dzięki któremu obserwujemy tę scenę; symbolicznie ucieka też od nas. Lach w podpisie zdjęcia wyjaśnia, że pożar został spowodowany przez sąsiadów.
Fotograf, który dorastał we Wrocławiu, przygląda się piętnowanej grupie Romów i wspólnie z Katarzyną Dybowską zabiera w ich imieniu głos i czyni ich widzialnymi. W reporterskim kadrze Lachowi udało uchwycić się dramatyczną sytuację, kulminacyjny moment agresji. Tę sytuację opowiada z perspektywy samotnego nastolatka, który w pierwszym odruchu ratuje się ucieczką. Fotograf w swojej historii nie szuka atrakcyjnej odmienności – pokazuje, że tą rodziną rządzą te same emocje, co innymi.
"Stigmę" nagrodzono w konkursie im. Beaty Pawlak, prace z tego cyklu opublikował m.in. "New Yorker" i "New York Times".