"Zawód dla inteligentnej kobiety". Fotografka Jadwiga Golcz
Ambitna, ale pokorna. Była wizjonerką, choć wolała pozostać w cieniu. Pierwsza publikowała zdjęcia w prasie, dostrzegła potrzebę organizacji ruchu fotograficznego i zrobiła wiele, by umożliwić kobietom łatwiejszy start w zawodzie fotografa.
Przed obiektywem
Historia fotografii widzi w Jadwidze Golcz – o ile w ogóle o niej pamięta – emancypantkę (z notatek Ignacego Płażewskiego), pionierkę (jest jedną z bohaterek wystawy "Dokumentalistki" Karoliny Lewandowskiej w Zachęcie), krytyczkę i popularyzatorkę fotografii (tak tytułuje ją Katarzyna Gębarowska w eseju poświęconym zapomnianej artystce), wizjonerkę ("wiele rzeczy robiła jako pierwsza" – czytamy w tekście kuratorskim towarzyszącym ekspozycji Muzeum Warszawy "Nie miałyśmy szczęśliwej gwiazdy, zapaliłyśmy własną. Herstorie warszawskie").
Tymczasem ze zdjęcia znajdującego się w zbiorach Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk spogląda na nas skromna, eterycznej urody, lekko uśmiechnięta i jakby onieśmielona, niespełna trzydziestoletnia kobieta. Elegancki strój podkreśla modnym, koronkowym żabotem – zapewne tak na przełomie XIX i XX wieku nosiły się Polki, podobnie jak ona pochodzące z zamożnej ziemiańskiej rodziny. Jej postawa sugeruje jednak pewność siebie: stoi wyprostowana, ręce splata za plecami, patrzy prosto w obiektyw. Fotografowana przez nią śmietanka towarzyska i kulturalna Warszawy prezentuje się nieco inaczej.
Delikatna ręka, silna dłoń
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Portret niezidentyfikowanej dziewczynki, 1899, fot. Jadwiga Golcz/Biblioteka Narodowa Polona. Portret Elżbiety Izabelli Brzozowskiej w stroju japońskim, 1901, fot. Jadwiga Golcz/Biblioteka Narodowa Polona. Portret Antoniego Kochnowskiego, ok. 1900, fot. Jadwiga Golcz/Biblioteka Narodowa Polona
Gdy w Gradowie na Kujawach przychodzi na świat Jadwiga Golczówna, w Warszawie przy ulicy Senatorskiej Helena Bartkiewicz od roku prowadzi atelier fotograficzne. Tuż po jego otwarciu w 1865 roku "Kurier Warszawski" donosił: "Pierwszy to podobno zakład tego rodzaju u nas, przez Kobietę prowadzić się mający"; zaś kilka miesięcy później z satysfakcją informował: "Cieszy nas to, jako dowód, że w wyrobach delikatnych, artystycznych, ręka kobiety może walczyć o lepsze z silną męzką dłonią". W zawodzie artysty subtelność być może i była w cenie, ale żeby z powodzeniem zarządzać zakładem mimo rosnącej męskiej konkurencji, należało mieć przede wszystkim silny charakter i szczęście do ludzi. O tym wkrótce przekona się Golczówna.
Na razie córce bogatego ziemianina i jej czworgu rodzeństwa niczego nie brakuje. Jednak gdy w 1879 roku umiera ojciec Jadwigi, matka postanawia przenieść się z rodziną do Warszawy. Bartkiewicz co prawda zamknęła już swój zakład, ale właśnie pracownię przy Nowym Świecie otwiera Maria Nowaczyńska i podobnie jak poprzedniczka zatrudnia wyłącznie kobiety. Zanim Golczówna pójdzie w ich ślady, odbiera jeszcze naukę ogólną w żeńskiej pensji Jadwigi Sikorskiej (w tym samym czasie uczęszcza tam Maria Skłodowska) i szkoli się z rysunku i malarstwa u Wojciecha Gersona (prawdopodobnie wówczas poznaje Edwarda Troczewskiego, który uczy ją fotografii). Następnie amatorka nowej dla siebie sztuki wyjeżdża za granicę, by odbyć praktykę fotograficzną w Wiedniu, Paryżu i Berlinie. Prawdopodobnie przez kilka miesięcy pracuje pod okiem Nicola Perscheida, znanego z artystycznej fotografii portretowej. Po powrocie do kraju Troczewski zatrudnia ją w swoim zakładzie, który Golczówna niebawem odkupuje. Fotografkę przy pracy można zastać pod adresem Erywańska 3 lub na ulicach Warszawy, które chętnie utrwala na zdjęciach.
W mieście na scenie fotograficznej zdążyła pojawić się już nowa postać – Maria Borkowska. W 1895 roku otwiera pracownię, w której kształci adeptki fotografii. Jako kobieta w zawodzie fotografa Jadwiga Golcz może nie była pierwsza, ale za to najlepsza.
Za obiektywem
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Portret Ignacego Jana Paderewskiego, 1899, fot. Jadwiga Golcz/Muzeum Narodowe w Warszawie
Bolesław Prus i Henryk Sienkiewicz – z profilu. Pierwszy, choć nie lubi być fotografowany, pozuje cierpliwie, jak zwykle w okularach. Drugi, prawdopodobnie jeszcze nie wie, że dostanie Nobla, prezentuje się równie dostojnie, co podkreśla stylową muchą. Obaj pisarze korzystają z usług fotograficznych Jadwigi Golcz, podobnie jak Ignacy Jan Paderewski (na zdjęciu nieco naburmuszony, na rewersie ktoś odręcznie dopisuje "mistrz"), Wanda i Maria Melcer w towarzystwie psa Filusia (widoczną różnicę wieku między siostrami częściowo niwelują bliźniacze sukienki) oraz inni literaci i artyści czy przedstawiciele warszawskiej elity.
Portretowani rzadko patrzą wprost w obiektyw, częściej uciekają gdzieś myślami. Jeśli nie wyróżniają się ekstrawaganckim ubiorem (pióra, kapelusze) lub rekwizytami (strzelba, skrzypce, lalka, wachlarz), to przynajmniej swobodną postawą (łokcie oparte na biurku, dłonie delikatnie dotykają podbródka). Fotografka raz ujmuje całą sylwetkę, innym razem kadruje wąsko, ukazując jedynie popiersie. Na twarzach modeli rysują się emocje – na tyle, na ile pozwala ówczesna technika – co podkreśla artystyczny walor tych prac. Jakościowo zdjęcia stoją na wysokim poziomie, co potwierdzi kilkadziesiąt lat później Płażewski, przytaczając anonimową opinię w "Spojrzeniu w przeszłość polskiej fotografii": "Portrety wychodzące z jej pracowni cieszyły się wielkim uznaniem". Dodatkową klientelę Golcz zdobywa, gdy przenosi swoje atelier z Erywańskiej 3 (dziś Kredytowa) do nowo powstałego budynku przy Krakowskim Przedmieściu 42, czyli Hotelu Bristol.
Roboty amatorskie, portrety zawodowe
Pod koniec XIX wieku prace Jadwigi Golcz można zobaczyć nie tylko w prywatnych albumach czy w witrynie jej zakładu. Jest pierwszą kobietą, która publikuje swoje zdjęcia w prasie. Zlecenia na dokumentację ważnych wydarzeń artystycznych i towarzyskich otrzymuje od "Wędrowca" i "Tygodnika Ilustrowanego". Czuje jednak niedosyt. Jest już zawodową fotografką, ma spore doświadczenie, więc czas podzielić się wiedzą z innymi i upowszechniać sztukę. Jak? Chociażby zakładając własne czasopismo fotograficzne.
Jest październik 1898 roku, gdy ukazuje się pierwszy numer "Światła. Miesięcznika poświęconego fotografii i wiadomościom z nią związanych". W Warszawie o tego typu magazynie jeszcze nie słyszano. Ba, w całym zaborze rosyjskim podobnego nie ma! Dopiero Lwów może się pochwalić "Przeglądem Fotograficznym", pierwszym polskim magazynem branżowym wydawanym od 1895 roku. Tylko że za lwowskim periodykiem stoi Klub Miłośników Sztuki Fotograficznej, a jak będzie przekonywała Katarzyna Gębarowska:
[...] Golcz wydawała "Światło" samodzielnie, bez wsparcia towarzystwa czy stowarzyszenia, co nie było powszechną praktyką w tamtych czasach. Pierwsze czasopisma fotograficzne w Europie były wydawane z inicjatywy stowarzyszeń czy towarzystw fotograficznych, w których przez całe dziesięciolecia kobiety nie pojawiały się jako osoby decyzyjne. Dopiero w roku 1958 profesor Margaret Harker jako pierwsza kobieta stanęła na czele Royal Photographic Society, które wydawało jeden z pierwszych na świecie fotograficznych miesięczników. Próżno też szukać kobiet wśród członków lwowskiego Klubu Miłośników Sztuki Fotograficznej. [...] Można zatem śmiało przyjąć, że samodzielna działalność wydawnicza Jadwigi Golcz w dziedzinie fotografii pod koniec XIX wieku była posunięciem absolutnie pionierskim na skalę Europy.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Wanda i Maria Melcer z psem Filusiem, 1910, fot. Jadwiga Golcz/Biblioteka Narodowa Polona
W "Świetle" zdjęć jest może niewiele, za to sporo artykułów o charakterze naukowym. Wkrótce okaże się, że zbyt naukowym, co zniechęci coraz liczniejsze grono fotoamatorów. Na przykład w listopadzie swój artykuł drukuje uczennica i kuzynka redaktora naczelnego Józefa Boguskiego (z wykształcenia chemik), a zarazem koleżanka wydawczyni z lat szkolnych, Maria Skłodowska-Curie. Jeśli wierzyć Płażewskiemu, to pierwsza publikacja o odkryciu radu i polonu. Na początku nowego stulecia wychodzi ostatni numer (podwójny 11/12) miesięcznika, który mocno nadszarpuje budżet Jadwigi Golcz. Część oszczędności pochłania też wydanie własnym sumptem tłumaczenia podręcznika Giuseppe Pizzighellego "Wstęp do fotografii".
Zamiast na nauczaniu teorii, fotografka skupia się więc na praktyce. Jeszcze prowadząc zakład na Erywańskiej, wchodzi w spółkę ze Stanisławem Szalayem (mężem siostry Skłodowskiej-Curie) i otwiera skład materiałów i sprzętu fotograficznego. W prasie poleca: "Aparaty fotograficzne najnowszych konstrukcji oraz wszelkie przybory, klisze i papiery fotograficzne najlepszych gatunków". Albo tak: "Objektywy, kamery, latarnie magiczne, aparaty momentalne, kliszowe i błonowe itp. Wszelkie wskazówki na żądanie ustnie i piśmiennie". Po latach Płażewski oceni biznes jako nieudany:
Poza częściowym oderwaniem od pracy fotograficznej weszła w dziedzinę handlu, najzupełniej dla niej obcą i nie odpowiadającą jej charakterowi, pełnemu ufności do ludzi, jakże często niesolidnych. Dało jej to tylko możliwość stałego obcowania z klientelą, którą stanowili w dużej liczbie amatorzy. Właśnie w tym sklepie zrodziła się myśl "skrzyknięcia" fotoamatorów rozsianych po kraju i zsumowania ich osiągnięć. Miał to ułatwić konkurs.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Aparat fotograficzny mieszkowy z plakietką "Jadwiga Golcz Varsovie", fot. Krzysztof Wilczyński/Muzeum Narodowe w Warszawie
Ogłoszenie o pierwszym konkursie artystyczno-fotograficznym na ziemiach polskich ukazuje się w "Tygodniku Ilustrowanym" w 1900 roku. Zdjęcia powinny być wykonane w Królestwie Polskim, nieretuszowane, z krótkim opisem okoliczności powstania, a następnie wysłane – negatyw plus dwie odbitki – do firmy Golcz i Szalaya. (Pomysłodawczyni nie będzie oceniała prac). Przewidziano nagrody: pierwsze miejsce – aparat fotograficzny w cenie 75 rubli (zwyciężył Stefan Królikowski z Bratkowa), drugie miejsce – aparat fotograficzny za kwotę 50 rubli (nagroda przypadła Marianowi Krzyżanowskiemu z Krakowa), trzecie miejsce – materiały fotograficzne za 25 rubli (otrzymał je Teodor Rajkowski z Podola). Nie przewidziano jedynie, że konkurs "na najlepsze roboty fotograficzne amatorskie" będzie cieszył się takim powodzeniem, że sędziowie będą obradowali kilkakrotnie, a nadesłane prace zostaną zaprezentowane wkrótce szerokiej publiczności.
21 września 1901 roku zostaje otwarta pierwsza wystawa fotografii artystycznej w Warszawie. Przez 29 dni za 20 kopiejek można oglądać fotografie amatorów i zawodowców. Z tej możliwości korzysta ponad 33 tysiące osób. Tutaj też przyznają nagrody – organizatorka ekspozycji Jadwiga Golcz zostaje uhonorowana złotym medalem w kategorii fotografów zawodowych za cykl portretów.
W obiektywie
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Pogrzeb Henryka Siemiradzkiego, 1902, fot. Jadwiga Golcz/Mazowiecka Biblioteka Cyfrowa
Zamiast artystycznych portretów prasa woli bieżące wydarzenia, więc Jadwiga Golcz kadruje rzeczywistość. Dokumentując pogrzeb Henryka Siemiradzkiego, ujmuje tłum ludzi z ptasiej perspektywy. Czekając na przyjazd hrabiego Paryża do Łochowa, ustawia się blisko drogi, by w odpowiednim momencie uchwycić zbliżający się pojazd i witających go strażników ogniowych rozstawionych równo na przestrzeni 12 kilometrów. Idąc z domu (mieszka przy Brackiej 10) do pracy, zatrzymuje w kadrze zgiełk Krakowskiego Przedmieścia (Płażewski przekonuje: "Często też wychodziła na ulice ukochanej Warszawy, by fotografować wielokrotnie oglądane motywy w godzinie najlepszego ich oświetlenia"). Kompozycja nienaganna, szczegóły dobrze widoczne, co prawda niebo lekko prześwietlone, ale to można zrzucić na ograniczone możliwości techniczne.
Płażewski zauważy, że już w 1896 roku
na kartach "Tygodnika Ilustrowanego" zaczynają się pojawiać wspaniałe reprodukcje, w dużych rozmiarach, najwybitniejszych dzieł polskiego malarstwa, zgromadzonych w Zachęcie. Pod każdą reprodukcją znajdował się krótki podpis: repr. Jadwiga Golcz. Była to niezwykle cenna praca dla upowszechniania naszej sztuki.
Mężczyzna w miesiąc, kobieta w rok
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Przyjazd Hrabiego Paryża do Łochowa od granicy dóbr Łoch. na przestrzeni 12 km pełni honory straż ogniowa, ok. 1900, fot. Jadwiga Golcz/Muzeum Narodowe w Warszawie
W upowszechnianiu sztuki fotograficznej cenne, dosłownie, okazuje się powołanie Warszawskiej Kasy Przezorności i Pomocy dla Fotografów. Dodajmy – zawodowych, bez względu na płeć (taki zapis znalazł się w statucie). Organizacja prężnie działa aż do pierwszej wojny światowej. Na tym Golcz nie poprzestaje. W 1901 roku inicjuje (wraz z kilkoma mężczyznami) powstanie Towarzystwa Fotograficznego Warszawskiego. Członkiem honorowym zostaje Skłodowska-Curie, ale o fotografce zapomniano. Gębarowska za Płażewskim podkreśli, że to właśnie Jadwiga Golcz w swoim atelier stworzyła możliwość spotkań pasjonatów fotografii, a stowarzyszenie ukształtowało się przy jej czynnym udziale. Zresztą przez dwa lata, zanim towarzystwo otrzyma własny lokal, zebrania członków odbywają się w pracowni Golcz.
Chociaż fotografka od początku szkoli bezpłatnie w swoim zakładzie dziewczęta, widzi potrzebę profesjonalizacji zawodu. Marzy jej się szkoła fotograficzna z prawdziwego zdarzenia. Taka, która przeczy stereotypom i stawia na indywidualizm. Która uczy wszystkich rodzajów sztuki fotograficznej z portretem na czele. I która szerzy kulturę estetyczną wśród społeczeństwa. A przede wszystkim taka, która wykształci pokolenie artystek – bo to właśnie w fotografii, zdaniem Płażewskiego, Golcz "dojrzała znakomity zawód dla inteligentnej kobiety".
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Portret Aleksandra Głowackiego (Bolesława Prusa), fot. Jadwiga Golcz/Muzeum Narodowe w Warszawie
Teoretycznie udaje jej się zrealizować marzenie, jednak w praktyce sukces zostaje przypisany Włodzimierzowi Kirchnerowi. Ten były ksiądz często zagląda do pracowni Golcz, gdzie chętnie korzysta z jej wskazówek, sporej biblioteki i – jak się wkrótce okazuje – również z pomysłów. Oczywiście za jej pozwoleniem. Chociaż historia fotografii na wiele lat o tym fakcie zapomni, to właśnie ona wspiera merytorycznie i finansowo działania swojego ucznia. W 1907 roku zostaje otwarta pierwsza polska szkoła fotografii, która prowadzi liczne kursy miesięczne (z nich korzystają głównie mężczyźni) oraz pełny kurs roczny (ten kończą przeważnie kobiety). W 1910 roku Golcz wycofuje się jednak ze współpracy – Płażewski nie poda powodu, jednak zasugeruje brak umiejętności pedagogicznych Kirchnera. Szkoła ostatecznie zostaje zamknięta w 1913 roku.
Wkładając wiele wysiłku w popularyzację sztuki fotograficznej i nieudane spółki, Golcz w końcu traci majątek i zdrowie. W 1912 roku wycofuje się z zawodu. Umiera w 1936 roku w zapomnieniu. Dopiero Płażewski po latach nazwie ją "świetlaną i niezmiernie zasłużoną postacią polskiej fotografii", "nie szukającą rozgłosu".
Źródła: Katarzyna Gębarowska, "Jadwiga Golcz (1866-1936) – zapomniana popularyzatorka i krytyczka fotografii przełomu XIX i XX wieku" [w:] "Krytyka artystyczna kobiet: sztuka w perspektywie kobiecego doświadczenia XIX-XXI wieku", pod red. B. Łazarz, J. Sosnowskiej, Warszawa 2019; Ignacy Płażewski, "Dzieje polskiej fotografii", Warszawa 2003; katalog wystawy "Nie miałyśmy szczęśliwej gwiazdy, zapaliłyśmy własną. Herstorie warszawskie", Warszawa 2022; Jolanta Klietkutė, "Varšuvos fotografė Jadvyga Golč / Fotografka warszawska Jadwiga Golcz", (oryginalna publikacja) Kretinga 2017; Krystyna Lejko, Jolanta Niklewska, "Warszawa na starej fotografii 1850-1914", Warszawa 1978; czasopisma "Światło" oraz "Tygodnik Ilustrowany"
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]