Poetykę socrealizmu możemy bez trudu odnaleźć w jego pierwszej powieści młodzieżowej, "Księdze urwisów" z 1954 roku (o dzieciakach z podkieleckiego Wilczkowa, tropiących dywersanta planującego wysadzić kopalnię miedzi). Udało się jednak przy tym wykreować Niziurskiemu realistyczny obraz powojennej wsi i stworzyć postaci odbiegające od papierowej sztampy. Jak zauważył krytyk literacki, Michał Łukasiewicz, książka jest jedynym znanym mu "udanym produkcyjniakiem".
Od drugiej powieści ten przekaz ideologiczny zanika, za to pojawia się coraz więcej odniesień do peerelowskich problemów – cała afera Marka Piegusa nie wydarzyłaby się, gdyby nie powojenny kryzys mieszkaniowy. Zdaje się, że w adresowanych do najmłodszych czytelników powieściach Niziurski mógł sobie pozwolić na więcej: w kolejnych książkach znajdziemy czytelne aluzje do gospodarki niedoboru, chaosu i niechlujstwa państwowych przedsięwzięć (rozbudowa szkoły w "Awanturach kosmicznych") czy parodię stylu partyjnej nowomowy w uczniowskich wypowiedziach. Albo weźmy takie dworowanie z gospodarki planowej z "Osobliwych przypadków Cymeona Maksymalnego":
Zabrałem się do rzeczy jak narwany Fredzio – łapu-capu, po bałaganiarsku. Bo w ogóle jestem bałaganiarz nie z tej z ziemi i żyję bez planu, a tu trzeba z ołówkiem w ręku jak wujek Ciołkosz, który jest planistą Miejskiego Zakładu Pogrzebowego. Wujek twierdzi, że podstawą dynamicznego rozwoju jego przedsiębiorstwa jest gospodarka planowa. A ojciec mówi, że u nich w wodociągach dlatego jest niskie ciśnienie, bo nie wstawili do planu. Jak się nie wstawi do planu, to przepadło.
Sport i sztuka
W powieściach Niziurskiego nie mogło zabraknąć sportowej rywalizacji – ważną rolę odgrywają w nich bokserzy (choćby paczka czwororęcznych ze "Sposobu na Alcybiadesa"), hokeiści (opowiadanie "Jutro klasówka"), lekkoatleci (Maksymilian Ogromnicki aka Cymeon Maksymalny i trenująca z nim na stadionie Sparty Zabucze piekielna gromadka). Sportowe zafiksowanie może też prowadzić do frustracji – przypomnijmy sobie, jakie nastroje panowały w Niekłaju po zakończonej Olimpiadzie, którą uczniowie zorganizowali przed Olimpiadą Zimową w Innsbrucku ("Jutro klasówka").
Koniec Olimpiady, koniec wrażeń. Cóż nam zostało? Gips i bandaże. Razem ze zgaszonym zniczem olimpijskim zgasłem i ja.
Poza tym, jak na bandy nieuków, bohaterowie Niziurskiego są wyjątkowo zaangażowani w pozalekcyjne aktywności wymagające intelektualnego wysiłku: realizują się jako redaktorzy szkolnych gazet (motyw pojawiający się już w "Księdze urwisów", szczególnie ważny również w trylogii odrzywolskiej), uczęszczają na kółka teatralne, "biją pięścią poezji w szczękę nicości", tj. piszą wiersze. Poezja może być zresztą doskonałą odskocznią, co pokazuje przykład niejakiego Wątłusza Pierwszego ze “Sposobu na Alcybiadesa”, który po bokserskich porażkach popadł w melancholię połączoną z przypływem weny twórczej:
Zachodzi słońce nad Wędzarnią krwawo,
Słychać krzyk drobiu Więckowskiej nieświeży,
Sezon skończony, żegnaj sławo!
Na zwiędłych liściach znokautowany bokser leży.
Twarz mu wykrzywia uśmiech żałosny.
Byle do wiosny!
Kiedy ci walka na pięści zbrzydła,
Poezji rozwiń skrzydła!