Nasz dialekt jest najbardziej zbliżony do tego, jak mówią Poleszucy. Jak zaprosisz zespół z białoruskiego Polesia i zaczniesz gadać z nimi "po swojemu", to zobaczysz, że mówią tak jak my. Jak się pojedzie na południe województwa Podlaskiego, to tam słychać język bliższy literackiemu ukraińskiemu. Z kolei w okolicach Sokółki, Gródka, czy nawet tutaj bliżej – w Lewkowie, Leszukach, Siemianówce, słychać mowę bliską literackiemu białoruskiemu.
Bazując na danych ze spisu, 70% osób z Hajnówki i okolic jest wyznania prawosławnego, ale tylko 25% uważa siebie za Białorusinów. Wyznanie określić prościej, bo każdy wie, jak został ochrzczony. Z tą narodowością to inny temat, choć powiązany.
Postawiłbyś znak równości między prawosławiem i białoruskimi korzeniami?
Przeważnie tak, ale mam też znajomych Białorusinów tutaj z Polski, którzy są katolikami, a którzy mówią niemalże literackim białoruskim. Pochodzą z Sokółki i okolic.
Wróćmy do muzeum. Co można w nim zobaczyć?
Mamy trzy sale wystawiennicze z etnografią białoruskiej wsi Podlasia. Jest też galeria na wystawy czasowe, w której pokazujemy rzeźbę, malarstwo, tkactwo, wystawy archeologiczne, dokumentalne.
W bibliotece mamy ponad 12 tysięcy tytułów. Jest to głównie literatura w języku białoruskim, ale też w języku polskim, traktująca o Białorusi i prawosławiu. Mamy czytelników, którzy chcą dowiedzieć się czegoś o Białorusi, a niekoniecznie znają język białoruski. Niektórzy przyjeżdżają z bardzo daleka. Rekordzista przyjechał do nas ze Stanów Zjednoczonych. Odwiedzają nas slawiści, którzy szukają trudno dostępnych pozycji, np. gramatyki białoruskiej z dwudziestolecia międzywojennego. Niektórzy ludzie szukają inspiracji, bo chcą na przykład w tradycyjny sposób odrestaurować dom po dziadkach.
Jakie cechy szczególne miały domy osób żyjących na tych terenach?
Jest taki typ białoruskiej chaty z Podlasia, w której można było obejść izby wokół pieca, pokoje były przechodnie. Były też takie konstrukcje, w których pod jednym dachem mieściły się izba mieszkalna i chlew dla zwierząt. W środku wisiały w oknach lub na ikonach wycinanki z papieru, ale też ozdoby ze słomy, tzw. pająki. Można było też znaleźć ręczniki obrzędowe, które towarzyszyły ludziom od narodzin, aż do śmierci. Te ręczniki często zdobiły ikony.