Zespół Tilt - Tomasz Lipiński, fot. Donat Brykczyński/Reporter/EastNews
Grupa muzyczna prowadzona przez Tomasza Lipińskiego. Jeden z pionierów polskiego punk rocka.
Tilt powstał w 1979 roku w Warszawie. Założyli go gitarzysta i wokalista Tomasz "Franz" Lipiński (urodzony 21 sierpnia 1955 w Warszawie; najmłodszy syn słynnego rysownika Eryka Lipińskiego) i perkusista Jacek "Luter" Lenartowicz. Lenartowicz do stolicy przyjechał z Gdańska, gdzie stał na czele grupy Deadlock. Skład uzupełnił basista Tomasz "Rastaman" Szczeciński.
Pierwsze piosenki Tiltu śpiewane były przez Lipińskiego po angielsku. Zespół w radiowym studiu zarejestrował kilka z nich (m.in. "Border Line" czy "Photo"). Ukazały się one w 1980 na pierwszej, choć nieoficjalnie wydanej kasecie prezentującej polski punk i nową falę "First Polish New Wave". Nagrań Tiltu było tam najwięcej (zajęły całą pierwszą stronę kasety). Grupa też koncertowała. Najważniejszymi występami były te w warszawskim Teatrze Studio Józefa Szajny, gdzie Henryk Gajewski (jeden z najważniejszych wówczas animatorów punka) nakręcił film "Tilt Back" i podczas 1. Ogólnopolskiego Przeglądu Nowej Fali w Kołobrzegu w sierpniu 1980.
Jesienią tego samego roku Tilt przestał istnieć. Lenartowicz wyemigrował do Berlina Zachodniego, osiadł potem w Amsterdamie (zmarł w czerwcu 2004), a Lipiński z Robertem Brylewskim założyli Brygadę Kryzys.
Lipiński po raz pierwszy reaktywował Tilt jesienią 1983 roku ze Szczecińskim i perkusistą Tomaszem "Gogo Szulcem" Kożuchowskim z TZN Xenna. Z zespołem zaczęli też grać gitarzysta Piotr "Czombe" Dubiel i saksofonista Alek Korecki. Wtedy powstały takie piosenki, jak "Runął już ostatni mur", "Każdy się boi swojej paranoi", "O jaki dziwny, dziwny", które w 1984 roku trafiły na pierwszy singiel Tiltu. W sesji nie uczestniczył już Szczeciński, którego zastąpił Dariusz "Franz Dreadhunter" Adamczyk, fan Tiltu, a wcześniej muzyk legendarnej krakowskiej grupy Düpą prowadzonej przez malarza Piotra Marka.
Franz Dreadhunter stał się podstawową postacią Tiltu i osobą, która pchnęła go na zupełnie inne tory muzyczne. Zresztą w tym czasie Tilt, tak naprawdę, stał się duetem Lipiński - Franz Dreadhunter, a perkusiści i gitarzyści wciąż się zmieniali. Zmieniła się też stylistyka zespołu, który do punkowej zadziorności dodał sporo popowej melodyki. Powstały nowe piosenki, a dwie z nich "Mówię ci, że..." i "Rzeka miłości, morze radości, ocean szczęścia" zarejestrowane w studiu radiowej Trójki stały się największymi przebojami w historii zespołu i jednymi z najpopularniejszych piosenek lat 80. "Mówię ci, że...", piękna piosenka z niezwykle prostym i sugestywnym tekstem, stała się wizytówką Tiltu. Gościnnie zaśpiewała nikomu wówczas nieznana Kayah. Potem tylko raz wykonała ją na żywo z Tiltem. Stało się to podczas warszawskiego festiwalu Róbrege w 1986 roku. Natomiast tekst drugiej piosenki przyszedł do głowy Lipińskiemu podczas podróży PKS-em.
Nagranie pierwszej płyty Tiltu odbyło się w krakowskim Teatrze STU. W sesji wzięła udział Kayah, a oprócz niej jeszcze saksofoniści Ryszard Wojciul i Tomasz Pierzchalski, gitarzysta Rafał Włoczewski, klawiszowiec Wojciech Konikiewicz i Igor Czerniawski, odpowiedzialny za programowanie. Oprócz dwóch wielkich przebojów, które na płytę zostały nagrane raz jeszcze, znalazło się siedem piosenek pokazujących, że muzyka pop nie musi kojarzyć się z infantylnością, a może przybierać szlachetny artystycznie kształt, gdy doda się do niej trochę pulsacji reggae (jak w "Zawsze, wszędzie, teraz") czy funkowej energii ("Jeśli myślisz, że jestem twoim wrogiem").
Jednak nie wszystko było tak, jak chcieliby muzycy. Choćby to, że w trybie awaryjnym musieli użyć automatu perkusyjnego, choć w tym czasie na koncertach zaczął grać z Tiltem Artur Hajdasz, wcześniej muzyk Made In Poland. Nie wszystkim spodobał się nowy Tilt - wiele osób zarzuciło zespołowi i Tomkowi Lipińskiemu zdradę punkowych ideałów. W oczekiwaniu na płytę zespół sporo koncertował, wystąpił m.in. podczas festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu czy w Jarocinie w 1986. "Tilt" ukazał się dopiero prawie dwa lata po nagraniach. Wpływ na to miały głównie względy ekonomiczne (brakowało papieru na okładki lub granulatu do produkcji czarnych krążków). Gdy płyta pojawiła się w sklepach zespół już nie istniał. Franz Dreadhunetr w kolejnych latach grał w Bajmie, Chłopcach z Placu Broni, Homo Twist i Pudelsach. Natomiast Lipiński założył z basistą Marcinem Ciempielem (eks-Oddział Zamknięty) i perkusistą Jarosławem Szlagowskim (eks-Lady Pank) supergrupę The Fotoness. The Fotoness zostawił po sobie album "When I Die", na którym znalazły się też piosenki pamiętające najwcześniejszy okres Tiltu (np. "Border Line"; natomiast piosenka "Foto" znalazła się na kompilacji "Radio nieprzemakalnych").
The Fotoness istniał krótko, a Lipiński w 1988 roku znów reaktywował Tilt, tym razem nadając mu nazwę Czad Kommando Tilt. Oprócz Lipińskiego znaleźli się w nim perkusista Gogo Szulc i basista Darek "Maleo" Malejonek, którego po trasie w ZSRR zastąpił Ciempiel. Doszedł też gitarzysta Jan Benedek. Czad Kommando Tilt stał się jedną z gwiazd nurtu Krajowa Scena Młodzieżowa i brał udział w trasach koncertowych organizowanych przez twórców nurtu (m.in. Katarzynę Kanclerz czy Piotra Majewskiego). Nagrał też płytę "Czad Kommando Tilt", na której przypomniał zarówno starsze piosenki Tiltu (jak "Szare koszmary" czy "O, jaki dziwny, dziwny, dziwny.."), jak i Brygady Kryzys ("Nie wierzę politykom", które na początku lat 80. zostało odrzucone przez cenzurę). Do zestawu dodał kilka nowych kompozycji, z których największym powodzeniem cieszyła się akustyczna ballada "Jeszcze będzie przepięknie" napisana przez Lipińskiego pod wpływem jego podróży do Moskwy w czasie, gdy Związkiem Radzieckim rządził Michaił Gorbaczow. Czad Kommando Tilt rozwiązał się w połowie 1989 roku i nie dotrwał do wydania płyty, która znów ukazała się niemal z dwuletnim opóźnieniem.
W kolejnych latach Lipiński występował solo, ale również reaktywował z Brylewskim Brygadę Kryzys. Zajął się też produkcją telewizyjną (np. programu muzycznego "60/90") i pracą w koncernie fonograficznym BMG Ariola Poland. To właśnie dla tego koncernu wydał solową płytę "Nie pytaj mnie" z piosenką "Nie pytaj mnie, co jest dobre a co złe", która znalazła się w filmie "Psy 2" Władysława Pasikowskiego i stała się wielkim przebojem. Do Tiltu wrócił przy okazji promocji "Nie pytaj mnie". Wtedy Lipińskiemu towarzyszyli basista Sławomir Wróblewski, gitarzyści Jacek Niestryjewski i Janusz Sokołowski oraz perkusista Jacek Binasiewicz. Z tymi muzykami w 1995 roku nagrał piosenki do filmu "Słodko-gorzki" Pasikowskiego (otrzymał za nie nagrodę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni), a potem znów zawiesił Tilt.
Ponownie o Tilcie zaczęło być głośno już rok później, kiedy Lipiński znów rozpoczął współpracę z Dreadhunterem. Obaj (wraz z menedżerem zespołu, Piotrem Nagłowskim) przyjęli nazwę Tilt 2000 i zorganizowali w warszawskim Teatrze Buffo koncert akustyczny. Odbył się on 13 października 1996 roku, a do współpracy zaproszono Magdę Steczkowską (śpiew), gitarzystę Jacka Królika, perkusjonistę Davida Saucedo Valle, perkusistę Artura Hajdasza, klawiszowca Adama Niedzielina i saksofonistę Leszka Szczerbę. Koncert transmitowały TV Polonia i radio RMF FM. Tilt 2000 wykonał piosenki z różnych okresów Tiltu (m.in. "Szare koszmary", "Jeszcze będzie przepięknie", "Boski wiatr", "Mówię ci, że..."), jak również z solowego repertuaru Lipińskiego (m.in. "Moje serce pełne ciebie", "Nie pytaj mnie", "Wyżej niż na szczycie") i Brygady Kryzys ("To co czujesz, to co wiesz"). Płyta z zapisem występu ukazała się tym razem bardzo szybko, jeszcze w tym samym roku można ją było znaleźć na sklepowych półkach.
Płyta akustyczna miała być początkiem dłuższej aktywności Tiltu. Zespół zaczął nawet tworzyć nowe piosenki, ale tym razem żadna firma fonograficzna nie chciała dać pieniędzy na studio. Dlatego Tilt znów zniknął, tym razem na trzy lata. W tym czasie Lipiński ponownie zajął się dziennikarstwem współtworząc redakcję pisma "Activist" i rozgłośni radiowej Radiostacja.
Czas na kolejną płytę nadszedł w 2002 roku. Franz Dreadhunter sam zorganizował w przydomowym garażu studio nagraniowe i powstał album "Emocjonalny terror". Znalazło się na niej dwanaście nowych piosenek, jak zwykle w przypadku Tiltu, bardzo urozmaiconych: od punku ("Miassto fcionga", "Za zamkniętymi drzwiami"), poprzez reggae ("Pozytywna") do ballady ("Niczego nie chcę więcej"). Jednak najwięcej zamieszania zrobił numer "Co się stało w tym kraju nad Wisłą", w którym Lipiński ostro i bez pardonu wypowiedział się o współczesnej Polsce. Trzy piosenki publiczność poznała już wcześniej ze ścieżki dźwiękowej kolejnego filmu Pasikowskiego "Reich". W tym czasie Tilt wziął też udział w akcji RMF FM "Nie wierzę narkotykom", nagrywając pilotującą akcję piosenkę o tym samym tytule, a będącą parafrazą "Nie wierzę politykom". W tym czasie grupa występowała w czteroosobowym składzie, a obok Lipińskiego i Franza Dreadhuntera pojawili się gitarzysta i klawiszowiec Piotr "Lala" Lewicki oraz perkusista Tomek Czulak. Tym razem płyta przeszła niemal bez echa i Tilt znów przestał istnieć. Wpływ na tę decyzję miał też sukces, jaki odniósł Franz Dreadhunter z Pudelsami (był jednym ze współtwórców hitowej "Wolności słowa").
Przerwa w działalności Tiltu znów trwała trzy lata. W 2006 roku Lipiński zaprosił do współpracy muzyków zespołu Moja Adrenalina, basistę Piotra Leniewicza i perkusistę Karola Ludewa (syna Andrzeja Ludewa, menedżera Republiki z lat 80.). Przez pierwszy rok ćwiczyli i koncertowali pod nazwą Tiltersi, potem zmienili ją na Tilt. Zespół poszerzył skład najpierw o saksofonistę Alka Koreckiego, a potem klawiszowca Wojciecha Konikiewicza. W czerwcu 2009 grupa wystąpiła w Gdańsku podczas koncertu z okazji 20-lecia wolnych wyborów, a miesiąc później dała koncert na festiwalu w Jarocinie z okazji 30-lecia działalności.
W Jarocinie wystąpiła z zaproszonymi gośćmi: Pawłem Gumolą z Moskwy, Olafem Deriglasoffem z Dzieci Kapitana Klossa, Robertem Brylewskim, Darkiem Malejonkiem i dawnymi członkami Tiltu Franzem Dreadhunterem i Gogo Szulcem. W marcu 2010 wystąpiła w podkrakowskim Alvernia Studio i nagrała DVD "Najmniejszy koncert świata". Tam zaprezentowała kilka nowych piosenek, jak "Ogień i krew" czy "Sześćdziesiąty ósmy". przypominający wydarzenia 1968 roku w Polsce i nagonkę na Żydów.
Lipiński w 2007 stał się członkiem komitetu poparcia PO (piosenka "Jeszcze będzie przepięknie" stała się hymnem kampanii), ale cztery lata później wycofał to poparcie. Natomiast w 2009 roku wziął udział w filmie w "Beats of Freedom - zew wolności". Jest tam głównym rozmówcą narratora Chrisa Salewicza i opowiada o znaczeniu rocka w Polsce w czasach PRL.
Dyskografia:
- "Tilt" (LP), 1987, Tonpress; pierwsza edycja kompaktowa, 1991, Lion Records
- "When I Die" The Fotoness (LP), 1988, Polskie Nagrania
- "Czad Kommando Tilt" Czad Kommando Tilt (LP), 1990, Arston; pierwsza edycja kompaktowa, 2000, Mega Czad
- "Nie pytaj mnie" Tomek Lipiński, 1994, BMG Ariola Poland
- "Rzeka miłości - koncert w Buffo" Tilt 2000 (CD), 1996, Music Corner
- "Emocjonalny terror" (CD), 2002, Music Corner
- "Tilt i Tomek Lipiński" (CD dołączone do "Dziennika"), 2007, TMM Polska
- "Najmniejszy koncert świata" Tomek Lipiński & Tilt (DVD), 2010, Agora SA
Autor: Leszek Gnoiński, maj 2011