Słowni – polscy językoznawcy
Ulubione słowo prof. Bralczyka? Kto czytał poezję na cmentarzu, a kogo można usłyszeć w tramwaju? Kim jest ścichapęk? Z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego (21 lutego) przedstawiamy mistrzów polszczyzny, którzy dbają o naszą mowę nie tylko od święta.
Prof. Mirosław Bańko: język na pointach
Lubi, kiedy ludzie potrafią bawić się językiem. Sam też to robił, odpowiadając na pytania zagubionych lub dociekliwych użytkowników polszczyzny w Poradni Językowej PWN. Któż nie zaglądał na jej stronę internetową dla samego prof. Bańki i jego "ciętych ripost"? Tak nazwała błyskotliwe porady jedna ze studentek, choć sam profesor woli określenie "pointy". Na wątpliwości jednej z czytelniczek, czy kwiaty mają kremowobiałe brzegi, czy jednak kremowo-białe, odpowiedział: "To zależy, czy widzi Pani dwa kolory, czy tylko jeden. Trzeba się na coś zdecydować, ortografia polska wymaga od nas wyboru". Gdy po 15 latach zszedł z ostrego dyżuru językowego, jego fani nie kryli rozczarowania. Mówiono nawet o końcu pewnej epoki.
Na stronie internetowej polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, którego jest profesorem, napisał, że językoznawcą został dzięki prof. Renacie Grzegorczykowej, a leksykografem dzięki prof. Zygmuntowi Saloniemu. Słowniki ceni za to, "że są doskonałym narzędziem do testowania różnych koncepcji lingwistycznych" oraz za to, że dla wielu osób spoza środowiska akademickiego "stanowią jedyny, namacalny dowód istnienia językoznawców". Stworzył i współtworzył kilkanaście leksykonów, m.in. "Inny słownik języka polskiego", "Słownik wyrazów trudnych i kłopotliwych", "Czułe słówka. Słownik afektonimów" (wraz z Agnieszką Zygmunt). Na wspomnianej już stronie cytuje Leca: "Nawet słowników nie należy brać dosłownie!".
Prof. Jerzy Bralczyk: wszechstronność
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Jerzy Bralczyk, fot. Krzysztof Żuczkowski/Forum
Źdźbło to jego ulubione słowo. Lubi też imiesłowy przysłówkowe uprzednie, dlatego książkę o miłości w języku (Lucyna Kirwil i Jerzy Bralczyk w rozmowie z Karoliną Oponowicz) zatytułował "Pokochawszy". W szkole kochał matematykę – bez wzajemności. Wybrał studia polonistyczne, na których zafascynował się logiką, łaciną i językiem staro-cerkiewno-słowiańskim.
Planował zostać dziennikarzem, teraz często jest przez nich zapraszany jako ekspert. Zasiada w Radzie Języka Polskiego (jest wiceprzewodniczącym), a jego programy radiowe i telewizyjne zawsze cieszyły się dużą popularnością. Od lat odkrywa przed studentami tajniki języka mediów, reklamy czy polityki. Uczy, jak mówić, żeby nas słuchano, przy czym podkreśla: "Dobrze jest, gdy satysfakcja mówiącego nie przewyższa znacznie satysfakcji słuchających". Poza tym powtarza, że język polski jest ą-ę, a rezygnacja ze znaków diakrytycznych go zubaża.
W swoich publikacjach doskonale łączy humor z erudycją. Zna się nie tylko na słowach ("1000 słów", "500 zdań polskich"), lecz także na jedzeniu ("Jeść!!!", współautor "Rozmów przy stole"), podróżach ("W drogę!!!"), uczuciach ("Pokochawszy") czy zwierzętach ("Zwierzyniec"). Na spotkaniach autorskich najczęściej to on przejmuje inicjatywę. Kolekcjonuje wydania "Pana Tadeusza" i recytuje jego obszerne fragmenty. Niektórzy podejrzewają, że zna całą epopeję na pamięć.
Prof. Renata Grzegorczykowa: na przecięciu nauk
O czasownikach odimiennych napisała doktorat, habilitację zrobiła z przysłówków. Jej uwadze nie umknęły też rzeczowniki i zaimki. Słowotwórstwo, składnia i semantyka nie mają przed nią tajemnic. W swoich pracach naukowych – jest autorką lub współautorką ponad dwustu – sięga do filozofii. Interesuje ją także język religijny: jego cechy, funkcje oraz najnowsze tłumaczenia tekstów sakralnych.
Od początku badawczej kariery prof. Grzegorczykowa związana jest z Uniwersytetem Warszawskim (słynne "środy semantyczne"), choć zapisała się w historii konferencji w Kazimierzu nad Wisłą czy sympozjów naukowych w Karpaczu. W latach 90. zainicjowała międzynarodowe badania porównawcze, ułatwiające zrozumienie międzyjęzykowych i międzykulturowych podobieństw i różnic w postrzeganiu świata. Należy do wielu towarzystw naukowych, m.in. Polskiego Towarzystwa Językoznawczego, Komitetu Językoznawstwa PAN, a zanim przeszła na emeryturę, zasilała szeregi Międzynarodowego Komitetu Slawistów. Ceni sobie atmosferę krytycznej i twórczej dyskusji. Swoją wiedzą i zaangażowaniem inspiruje innych badaczy – przypomnijmy, że to dzięki niej prof. Bańko został językoznawcą – nie tylko polszczyzny.
Prof. Katarzyna Kłosińska: porady dla ministerstw
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Katarzyna Kłosińska, fot. Maciek Jaźwieck/AG
Pierwsza kobieta na stanowisku przewodniczącego Rady Języka Polskiego. To ona zastąpiła prof. Bańkę w internetowej poradni językowej. Jest także redaktor naukową Obserwatorium Naukowego UW, które rejestruje najnowsze wyrazy polszczyzny. Pracuje na tejże uczelni w Instytucie Języka Polskiego. Gdy Ministerstwo Edukacji Narodowej lub resort Nauki i Szkolnictwa Wyższego ma językowy problem, to między innymi ją prosi o pomoc. Jest także biegłą sądową – głównie w zakresie tzw. mowy nienawiści. Poza tym ukończyła Studium Głosu i Wymowy Akademii Teatralnej w Warszawie.
O tym, co w mowie piszczy, opowiada słuchaczom radiowej Trójki. Potrafi w przystępny i zabawny sposób wytłumaczyć, skąd się biorą słowa. Przed kamerą Narodowego Centrum Kultury, w ramach akcji "Ojczysty – dodaj do ulubionych" przyznała, że lubi "wyrazy, które być może zatraciły już swoją budowę, z których pochodzenia niewiele osób sobie zdaje sprawę, a jednak gdzieś tam żyją". Jako przykład podała słowo: ścichapęk (ktoś z pozoru cichy, ale zdolny do niespodziewanych zachowań).
Prof. Andrzej Markowski: złoty uczony
"Za miłość do elegancji w języku" nadano mu tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Nawet o wulgaryzmach potrafi mówić z kulturą. Do tego żartobliwy ton, przykłady z życia wzięte – nic dziwnego, że jego prelekcje przyciągają tłumy miłośników polszczyzny. Mówi, że "język to najlepszy, najbardziej wyrafinowany, ale bywa, że i perfidny pośrednik w kontaktach międzyludzkich" oraz "podstawowe narzędzie ludzkiego myślenia".
Wyróżnia się wzrostem i wiedzą – z wyróżnieniem ukończył Wydział Polonistyki UW i został na uczelni. Prowadził również lektorat języka polskiego na uniwersytetach we Florencji i w Bratysławie. Jako przewodniczący Rady Języka Polskiego osiągnął pełnoletniość (funkcję tę sprawował w latach 2000-2018, obecnie jest przewodniczącym honorowym). Na koncie ma ponad 40 pozycji książkowych: od monografii naukowych, przez słowniki, po publikacje popularnonaukowe. Chyba nie ma studenta filologii polskiej, który nie przygotowywałby się do egzaminów z jego poradnika ("Język polski. Poradnik Profesora Andrzeja Markowskiego"). Uczony przyciąga ponadto kolor złoty: został wyróżniony m.in. Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis" oraz Honorowym Złotym Mikrofonem (za audycje radiowe). A miał zostać poetą lub aktorem…
Prof. Jan Miodek: pan od żarówek
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Jan Miodek, Wrocław, fot. Łukasz Giza/AG
Nazywają go specjalistą od wkręcania żarówek, gdyż podczas wyjaśniania kwestii językowych wykonuje charakterystyczny ruch dłonią. Uważa, że "ładna mowa może być afrodyzjakiem. Nawet, powiem nieskromnie, gdy rozprawia się o jerach, rzeczownikach i przymiotnikach". Jego głos można usłyszeć w tramwaju – zapowiada przystanek "Uniwersytet Wrocławski". Jest też honorowym obywatelem tego miasta. Pochodzi z Tarnowskich Gór i choć w jego domu mówiło się polszczyzną literacką, z kolegami rozmawiał śląską gwarą.
Prof. Miodek to osobowość telewizyjna. Przez dwie dekady prowadził program "Ojczyzna polszczyzna", a obecnie rozwiewa wątpliwości językowe w "Słowniku polsko@polskim". W jednym z odcinków serialu "Licencja na wychowanie" zagrał samego siebie. Wykładał gościnnie w Niemczech, Czechach, Szwecji, Francji, Anglii, USA czy Kanadzie. W swoich licznych publikacjach m.in. pyta: "Jaka jesteś, polszczyzno?" i namawia: "Rozmyślajcie nad mową!". Wraz z prof. Bralczykiem i prof. Markowskim rozprawia o polszczyźnie w książkach: "Wszystko zależy od przyimka" oraz "Trzy po 33". Na pytanie, dlaczego warto studiować polonistykę, odpowiada: "Ponieważ mimo zmieniającej się rzeczywistości nadal pozwala ona zrozumieć człowieka".
Prof. Jadwiga Puzynina: poezja na grobach
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Jadwiga Puzynina, fot. Mieczysław Włodarski/Reporter/East News
Jak sama mówi, urodziła się w polskiej rodzinie (w Rożyszczach na Wołyniu) z zapleczem rosyjskim, niemieckim, a nawet tatarskim. Jej babka była siostrzenicą kompozytora Piotra Czajkowskiego. Podczas wojny pomocy udzielili im Żydzi. W dzieciństwie zamiast uczyć się, wolała skakać po drzewach, ale za to dużo czytała. "Mała księżniczka", książki Londona, a wkrótce i trylogia Sienkiewicza ukształtowały w niej empatię. "Weszłam w życie poprzez poezję" – podkreśliła w rozmowie w Radiu dla Ciebie i opowiedziała o dwóch zeszytach. W pierwszym zapisała utwory najlepszych poetów niemieckich, w drugim – Mickiewicza i Słowackiego z własnymi komentarzami. Należała do tajnej organizacji, której uczestniczki chodziły na cmentarz i czytały na głos poezję romantyczną. Marzyła o medycynie.
Wprowadziła językoznawstwo w świat wartości. Pisze o prawdzie, kłamstwie, manipulacji. Jej wielkim dziełem są studia nad językiem Cypriana Norwida. Jako członek Rady Języka Polskiego jest współodpowiedzialna za wszystkie uchwały ortograficzne. Powołała i kieruje Zespołem Etyki Słowa RJP. Wspierała Komitet Obrony Robotników i pomagała represjonowanym studentom po wprowadzeniu stanu wojennego. Została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, otrzymała m.in. Złoty Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", medal "Zasłużony dla Polszczyzny". Jest wielbicielką Leszka Kołakowskiego i Barbary Skargi.
Prof. Anna Wierzbicka: ubrana w Czechosłowację
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Anna Wierzbicka, fot. Magdalena Wiśniewska-Krasińska/Archiwum Fundacji na rzecz Nauki Polskiej
Jej teorię "naturalnego metajęzyka semantycznego" (ang. "natural semantic metalanguage" – NSM) zna cały świat. Zaczęło się od wykładu prof. Andrzeja Bogusławskiego, który przypomniał starą ideę Leibniza zakładającą istnienie prostych i uniwersalnych pojęć, występujących we wszystkich językach. Ów ograniczony zasób wyrazów wraz z gramatyką opisującą zasady ich łączenia tworzy metajęzyk. Ten z kolei pozwala zdefiniować wszystkie inne słowa i emocje. Prof. Wierzbicka całe naukowe życie poświęciła ustalaniu "alfabetu myśli ludzkich". "Ja", "ty", "inny", "ciało", "myśleć", "czuć", "żyć", "więcej", "chwila" – to tylko wyimek z listy 65 pojęć, listy, która wciąż nie jest zamknięta.
Stanowcza, precyzyjna, zaangażowana. W świat słowników (etymologicznego i frazeologicznego) wprowadził ją ojciec, gdy skończyła 11 lat. Był jeszcze Witold Doroszewski i jego "Kryteria poprawności językowej" znalezione w bibliotece. Jako 16-latka była już studentką polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Doktorat o polskiej prozie renesansowej obroniła w wieku 25 lat. Z habilitacją też nie zwlekała. Podczas konferencji naukowej w sierpniu 1968 roku wyraziła protest przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, zarówno treścią wystąpienia, jak i ubiorem (czerwona bluzka, biała spódnica, niebieskie rajstopy).
Pierwszego męża, pisarza, poznała na studiach w Warszawie. Drugiego, politologa i slawistę, w Oxfordzie – z nim wyjechała do Australii. Badania nad NSM rozwijała na Australijskim Uniwersytecie Narodowym. Otrzymała za nie m.in. Nagrodę Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej (tzw. polski Nobel) oraz Międzynarodową Nagrodę Dobruszyna. Jej prace przetłumaczono na kilka języków: rosyjski, niemiecki, francuski, czeski, japoński. Dba o to, by język polski wraz z naszą kulturą i historią był obecny w międzynarodowym dialogu.
Prof. Walery Pisarek: Słowacki pod celą
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Walery Pisarek, fot. Tomasz Barański/East News
W naszym zestawieniu nie mogliśmy pominąć wielkiego autorytetu, człowieka-instytucji, który zmarł w 2017 roku. W szkole nauczycielka upominała go za niestaranne pismo. Jako nastolatek, a później student polonistyki, był aresztowany przez UB za zaangażowanie w działalność antykomunistyczną. Współwięźniom recytował Słowackiego. W jednej z późniejszych prac naukowych przekonywał, że "dzięki znakom kodu intonacyjnego za pomocą jednej głoski <<a>> można wyrazić tak różne uczucia jak: przestrach, zdziwienie, zachwyt, niedowierzanie, radość, współczucie, miłość".
Mówią o nim "architekt polskiego medioznawstwa". To on stworzył interdyscyplinarne prasoznawstwo. Był jednym z inicjatorów ustawy o języku polskim, założycielem i pierwszym przewodniczącym Rady Języka Polskiego, głównym jurorem i autorem większości tekstów "Ogólnopolskiego Dyktanda". Imponował osiągnięciami, pasją i skromnością. Lubił góralską muzykę, miał sentyment do śląskiej ziemi, a nade wszystko kochał Kraków. Założył studia dziennikarskie przy Uniwersytecie Jagiellońskim, a z uczelnią był związany przez sześć dekad.
W wywiadzie dla Gazety Krakowskiej wyliczał zwroty, których nie zaakceptowałby u swojej żony, np.: "wziąść", "w cudzysłowiu", "doktór", "za wyjątkiem", "proszę panią". Nie musiał się obawiać. Jego życiową partnerką była Krystyna Pisarkowa (z domu Harrerówna) – wybitna językoznawczyni, autorka prac z pogranicza lingwistyki i innych dyscyplin, takich jak: muzyka, filozofia, antropologia, etnografia. Zmarła w 2010 roku. Prof. Pisarek odszedł na służbie – podczas gali Ambasadora Polszczyzny w Katowicach, której był jednym z pomysłodawców. W "Słowach między ludźmi" napisał: "Sens naszemu milczeniu nadają nasze wcześniejsze wypowiedzi". Pozostawił po sobie niemal 800 publikacji. Powtarzał: "Jak długo posługujemy się piękną polszczyzną – jesteśmy. I jest niepodległa Polska".
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]