W felietonach – pisanych na jednym oddechu, wpuszczających do tekstu żywą mowę – dominował już ton katastroficzny. Zmiana światopoglądowa nie polegała jednak na uznaniu porządku za siłę niepowstrzymaną, lecz, inaczej, na dostrzeżeniu, że wirus przypadkowości zalągł się w najważniejszych trendach cywilizacyjnych i że nie da się go już odróżnić i oddzielić od porządku. Metodyczne szaleństwo Lem odnajdywał wszędzie – w wojnach o podbój kosmosu, w eksploatacji planety, w inżynierii genetycznej, w rozwoju internetu. Wirus przypadkowego ładu powoduje, że cywilizacja ziemska przypomina system naczyń źle połączonych: nauka bada nie to, co przydatne bądź potrzebne, lecz to, co wynika z autonomicznego rozwoju nauki; pieniądze nie podążają za nierównościami, lecz je pogłębiają; zbrojenia nie wynikają z konieczności wojennych, lecz z dążenia do uzyskania absolutnej przewagi nad potencjalnym przeciwnikiem. Jeśli więc Lem "wczesny" projektował świat, w którym porządek może w sposób rozumny zapanować nad przypadkiem, zaś Lem "środkowy" ukazywał bohaterów, którzy w niemej ekstazie wobec wyjątku wycofują się ze swoich agresywnych roszczeń poznawczych, to Lem "schyłkowy" postrzegał przypadek jako wchłonięty przez cywilizację impuls neurotycznego porządku. Efektem impulsu jest świat rozedrgany w nieskoordynowanych działaniach na coraz większą skalę i z coraz potężniejszymi skutkami. W takim świecie właśnie żyjemy.
Dlatego – powracam na koniec do wstępnej partii – światu potrzebni są interpretatorzy. Ich niezbędność nie wynika z tego, że mogą zaproponować ostateczne wyjaśnienie zagadki kosmosu, lecz, dokładnie przeciwnie, że zasiewają wątpliwości co do ostateczności każdego wyjaśnienia. Czyniąc tak, mogą mieć nadzieję na powstrzymanie dwóch największych potęg kreacyjnych współczesności, czyli nauki i polityki. Wydaje się, że tylko ta resztka nadziei towarzyszyła Lemowi w ostatnim okresie jego twórczości. Kiedy interpretujemy jego dzieła jako zaproszenie do nieinwazyjnego poznawania świata, spełniamy, jak się wydaje, najważniejszą część jego testamentu.
Autor: Przemysław Czapliński
Przemysław Czapliński - krytyk literacki, profesor literatury współczesnej. Pracuje w Zakładzie Antropologii Literatury Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Członek korespondent Polskiej Akademii Nauk. Autor wielu publikacji krytycznoliterackich (m.in. "Poruszona mapa", "Ślady przełomu. O prozie polskiej 1976-1996", "Ruchome marginesy: szkice o literaturze lat 90.").