Żeby był mural, jak sama nazwa wskazuje, potrzebny jest mur lub filar, ściana, duża powierzchnia, najlepiej otynkowana. Artyści lub ich pomocnicy pokrywają ją wielkoformatowym malowidłem.
Pamiątka z PRL-u
Pierwsze polskie murale narodziły się w PRL-u, a ich fantazyjne kolory urozmaicały szare morze blokowisk z wielkiej płyty. Tematyka murali związana była z etosem robotniczym i państwową przedsiębiorczością - reklamy Pewexu, PKO, PZU pokrywały ślepe boczne ściany kamienic. Mimo propagandowego charakteru niektóre z nich zakorzeniły się w miejskim pejzażu tak bardzo, że dziś pomysł usunięcia malowidła spotyka się nieraz z oddolnym sprzeciwem lokalnych społeczności.
Niektóre peerelowskie murale wymianiane są na model kapitalistyczny. Tak stało się na warszawskiej Woli, gdzie deweloper zagruntował "komunistyczny street art", robiąc miejsce dla nowej reklamy.
"Gruba kreska" w świecie murali
Wraz z transformacją ustrojową w 1989 pojawiły się wielkoformatowe murale jako nowa forma artystycznej ekspresji.
Gabinet osobliwości
Dziś murale spotkać można wszędzie, a ich treść i forma ewoluują w nieskończoność. Mamy murale estetyzujące, na które miło popatrzeć z bliska i z oddali. Ocieplają wygląd ponurego bloku i idealnie wpasowują się w miejską topografię.