Skoro wiemy – i mamy na to naukowe dowody – że poruszanie się na własnych nogach jest dla nas dobre, dlaczego wciąż miasta są tak nieprzyjazne pieszym? Radykalne zmiany nie przyjmują się łatwo, trzeba do nich urzędniczej odwagi i determinacji. I czasu. Większość polskich miast już dawno opracowała dokumenty o standardach pieszych, opisując w nich plany oddania niechronionym uczestnikom ruchu jak najwięcej bezpiecznych i wygodnych przestrzeni. Władze Lublina taki dokument opracowały w 2016 roku. Można w nim przeczytać:
Piesi i transport pieszy w Lublinie powinni być traktowani priorytetowo. Stąd przy opracowywaniu: dokumentów strategicznych, planistycznych, projektów i realizacji obiektów budowlanych, stosować się powinno ideę zrównoważonej piramidy transportowej, obrazującej hierarchię ważności: najpierw ruch pieszy, potem transport zbiorowy, ruch rowerowy i wreszcie indywidualny transport samochodowy. Rekomenduje ona taki system miejskiego transportu, w którym do jak największej ilości miejsc powinno dać się dojść pieszo, a samochód jest wybierany w ostateczności, jako najmniej ekonomiczny dla organizmu miejskiego.
Dziś takie tezy wydają się oczywiste, są przyjęte we wszystkich krajach zachodnich, bo wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, co wpisano również do dokumentu pt. "Lubelskie standardy piesze. Kierunki rozwoju ruchu pieszego w Lublinie":
Zmiana (...) w kierunku rozwój ruchu pieszego będzie przynosić korzyści:
- komunikacyjne – podróżowanie bez udziału środków transportu;
- zdrowotne – poprawa kondycji fizycznej i zdrowia pieszych;
- gospodarcze – atrakcyjność przestrzeni publicznych, zainteresowanie usługami i handlem;
- wizerunkowe – zmiana charakteru obszaru śródmiejskiego i zwiększenie jego atrakcyjności (dla mieszkańców, odwiedzających, turystów);
- społeczne – dostępność przestrzeni publicznych zachęca do obecności w tej przestrzeni i budowania relacji miedzy ludźmi i przynależności do miejsca;
- środowiskowe – ograniczenie emisji hałasu i zanieczyszczeń wywoływanych ruchem samochodowym;
- finansowe – mniejsze nakłady na rozwój infrastruktury drogowej i transportu zbiorowego.
Obyśmy "wychodzili" te zmiany!