Perełki na VOD
Co oglądać, gdy internet zalewa fala filmów, seriali, wideoklipów i wszelkiej maści nagrań? Proponujemy dziesięć polskich tytułów, dostępnych w legalnych serwisach VOD, które warto sobie odświeżyć albo poznać, ciesząc się, że choć mamy pozamykane drzwi, to elektroniczne okno na świat pozostaje szeroko otwarte.
”53 wojny”, reż. Ewa Bukowska, 2018, www.vod.pl
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "53 wojny", reżyseria: Ewa Bukowska, 2018, fot. Next Film
Wojna jako uzależnienie. Reporter Witek (Michał Żurawski) ryzykuje życie, jeżdżąc w miejsca, z których może już nie wrócić - choćby do ogarniętej pożogą Czeczenii. Twierdzi, że żona, także dziennikarka, i dwójka dzieci to jego kotwica i dla nich robi wszystko, aby przeżyć i bezpiecznie wrócić do domu. Ale obsesja wojny jest zaraźliwa, Anna (fantastyczna Magdalena Popławska) choruje – z niepokoju, z bezczynności oraz z poczucia, że też toczy piekielnie trudną walkę o zachowanie normalności w tym związku. Świetny, pełen gwałtownych zmian nastroju i pytający o to, jak żyć w wiecznym poczuciu zagrożenia, debiut Ewy Bukowskiej powstał na podstawie książki Grażyny Jagielskiej "Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym", która jest dostępna w formacie e-booka. Reportaże męża, Wojciecha Jagielskiego, także.
„Dzieje grzechu”, reż. Walerian Borowczyk, 1975, www.netflix.com
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Dzieje grzechu", reżyseria: Walerian Borowczyk, 1975, fot. Studio Filmowe Tor/Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
To był dopiero suspens – powieść Stefana Żeromskiego drukowano przez prawie półtora roku w odcinkach (od września 1906 roku). Dziś, aby poznać losy Ewy Pobratymskiej i Łukasza Niepołomskiego, a przede wszystkim istotę tytułowego grzechu, wystarczy półtorej godziny. Romans, zwany pogardliwie przez współczesnych Żeromskiemu „kolejowym”, zaczyna się banalnie: do zubożałych państwa Pobratymskich wprowadza się sublokator, w którym zakochuje się panna Ewa. Dalej jest wszystko, co w takich historiach powinno być – zakazana namiętność (jest przełom XIX i XX wieku, a pan Łukasz ma żonę), zdrady, kłamstwa i… Resztę można złapać w sieci.
”Ethiopiques: Muzyka Duszy”, reż. Maciej Bochniak, 2017, www.hbogo.pl
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Ethiopiques: Muzyka duszy", reżyseria: Maciej Bochniak, 2017, fot. materiały prasowe HBO
Zanim nad Etiopią zapadł mrok wojskowej dyktatury, powstał tam niezwykły kierunek muzyczny, ethio-jazz. Łączył lokalne tradycje wokalne z fascynacją jazzem, rockiem i funkiem, ale przede wszystkim był wyrazem radości życia i wolności. Nieprzypadkowo powstał zresztą w Etiopii – jedynym afrykańskim państwie, które nigdy nie było europejską kolonią (choć w wyniku wojen abisyńskich przejściową kontrolę nad krajem sprawowały Włochy). Oprócz elementów muzycznych są też ludzkie – reżyser Maciej Bochniak (aktualnie kończący pracę nad drugim filmem fabularnym "Magnezja", jego debiutem było "Disco polo") spotyka się z muzykami oraz Francisem Falceto, producentem i znawcą gatunku.
"Krzysztof Kieślowski: I’m so-so", reż. Krzysztof Wierzbicki, 1995, www.ninateka.pl
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Krzysztof Kieślowski, 1993, Warszawa, fot. Piotr Jax/Forum
13 marca minęła 24. rocznica śmierci Krzysztofa Kieślowskiego. Film zrobiony przez jego wieloletnich współpracowników – oprócz Wierzbickiego są to operator Jacek Petrycki i dźwiękowiec Michał Żarnecki – w ostatnim roku życia autora "Dekalogu".
Gdyby to zależało od samego Kieślowskiego, zostałby palaczem, bo w młodości uważał, że to praca marzeń. Do Szkoły Filmowej poszedł, żeby pracować w teatrze. Oprócz anegdot w dokumencie są też refleksje, jak choćby ta, że w świecie nieopisanym trudno mu żyć i dlatego robi filmy. I że jako twórca powinien "nie wiedzieć", a nie "wiedzieć". Świetny film dla średnio-kieślowsko-zaawansowanych. Początkujący niech sięgną po jego dokumenty (także dostępne w Ninatece), a zaawansowani - po książkę "Kieślowski. Zbliżenie" Katarzyny Surmiak-Domańskiej. Oczywiście w wersji elektronicznej.
”Szaleńcy”, reż. Leonard Buczkowski, 1928, www.ninateka.pl
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Szaleńcy", reżyseria: Leonard Buczkowski, 1928, fot. Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Jeśli oglądać pełen rozmachu film o Legionach, to koniecznie ten. Debiut Buczkowskiego, zrealizowany w 1928 roku, powstał przy współpracy z kilkoma jednostkami wojskowymi, w szeregach których niejeden żołnierz pamiętał wojnę lub wręcz uczestniczył w walkach z zaborcami. Efektowne, mimo upływu stulecia, sceny batalistyczne uzupełnia opowieść o miłości szlachcianki Zofii i legionisty Jerzego. Buczkowski uwypukla też konflikt między tymi, którzy przystępowali do walki z nadzieją na odzyskanie niepodległości (to tytułowi szaleńcy), a tymi, którzy bali się powtórki z przegranych powstań. Film został odnowiony cyfrowo, opatrzony kompozycjami Stephena Horne’a oraz, oczywiście, "Mazurkiem Dąbrowskiego" i hymnem Legionów "My, pierwsza brygada". Buczkowski po 17 latach zagra na ekranie zupełnie inne przeboje – „Zakazane piosenki", pierwszy film fabularny po drugiej wojnie światowej.
”Szczęśliwy człowiek”, reż. Małgorzata Szumowska, 2000, vod.tvp.pl
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Szczęśliwy człowiek", reżyseria: Małgorzata Szumowska, 2000, fot. materiały prasowe dystrybutora
To jest już nie tylko polska reżyserka, kręcąc filmy za granicą – po francusku i angielsku – jest twórczynią europejską. Ten film przypomina, jak zaczynała – podglądając skromne życie w rozsypujących się kamienicach na przedmieściach dużego miasta. Szumowska wyciąga z nich smutek, biedę, pokazuje groźną łapę kapitalizmu i dojmujący brak duchowości. Tytułowy bohater, trzydziestoletni Jan (Piotr Jankowski), mieszka z matką (Jadwiga Jankowska-Cieślak), u której lekarze diagnozują raka. Syn chce, aby jak najmniej myślała o chorobie, więc z przelotnej znajomości z Martą (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik) robi na pokaz poważny związek. W tle pasująca bardziej do filmów Kieślowskiego muzyka Koniecznego. "Szczęśliwy człowiek" dostał pochwały profesora Szumowskiej, Wojciecha Hasa i nagrodę na festiwalu w Salonikach. Reżyserka wykorzystała tę szansę i za kolejne filmy była nagradzana w Locarno i Berlinie.
"Szyfry" reż. Wojciech Has, 1966, www.vod.pl
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Szyfry", reżyseria: Wojciech Has,1966, fot. Archiwum Filmu/Forum
Był film (byłej) uczennicy, jest więc i mistrza. Mało znany, przyćmiony przez "Rękopis znaleziony w Saragossie" czy "Sanatorium pod klepsydrą" dramat psychologiczny z 1966 roku o późnych powrotach, winach i pytaniach, na które może nie być odpowiedzi. Starzejący się Tadeusz (Jan Kreczmar) wraca z emigracji do rodziny – osuwającej się w szaleństwo żony (Irena Eichlerówna) i dorosłego, zgorzkniałego syna (Zbigniew Cybulski). Chce się dowiedzieć, co stało się z jego młodszym synem, zaginionym bez wieści w ostatnim roku okupacji. Może zabitym, może przez kogoś ukrytym, ale wciąż objawiającym się ojcu w przepięknych scenach wizyjnych. Wspomnienie chłopca to znak wyrzutów sumienia tego, który uciekł czy tego który przeżył? A może chłopiec symbolizuje ojca - Tadeusza, błąkającego się niczym duch po dawnym życiu, nie mogącego z nikim bliskim nawiązać prawdziwego kontaktu?
"Universam Grochów", reż. Tomasz Knittel, 2018, www.ninateka.pl
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Uniwersam Grochów", reżyseria: Tomasz Knittel, 2018, fot. https://ninateka.pl/
"Plac Zbawiciela dla wykluczonych" – tak o zlikwidowanym w 2016 roku socjalistycznym centrum handlowym mówi do kamery pisarka Małgorzata Rejmer. Trudno się nie zgodzić, szczególnie, że zaglądamy nie tylko do sklepów umieszczonych w Universamie, lecz także do dancingu Adria czy na skwerek okupowany przez mieszkańców. Słuchamy też, jak o historii pawilonów opowiadają jego dyrektor, zbliżający się do emerytury pracownik i ekscentryczna klientka, co kupi nawet zepsuty długopis. Uroczy portret miniojczyzny ostrożnie dozuje nostalgię i zostawia przestrzeń na pytanie, czy Universam słusznie odchodzi do lamusa, aby zrobić miejsce granitowemu, nowoczesnemu centrum handlowemu (choć z powodu epidemii nieczynnemu), czy może powinien zostać, próbując zatrzymać biegnący czas?
"Wilcze echa", reż. Aleksander Ścibor-Rylski, 1968, www.vod.pl
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Wilcze echa", reżyseria: Aleksander Ścibor-Rylski, 1967, fot. Janusz Zachwajewski/Studio Filmowe Kadr/Filmoteka
Zanim w Bieszczadach zagościła serialowa "Wataha" z jeepami i quadami, przy granicy z Czechosłowacją i ZSRR jeździło się konno i dbało o bezpieczeństwo socjalistycznej ojczyzny. Nawet gdy zostało się wydalonym ze służby za samowolkę, jak chorąży MO Piotr Słotwina (estoński gwiazdor Bruno O’Ya mówiący głosem Bogusza Bilewskiego). Niczym wyjęty spod prawa, ale wciąż stojący na jego straży kowboj, walczy on z bandą złoczyńców i tropi skarb. Jest i piękna, odważna kobieta – Tekla (Irena Karel), a opowieść kończy, co chyba nikogo nie zdziwi, piękne ujęcie słońca, chowającego się za bieszczadzkie szczyty. Jeden z niewielu polskich westernów ogląda się na przemian z uśmiechem i śmiechem.
"Zaklęte rewiry", reż. Janusz Majewski, 1975, www.youtube.com, kanał Studia Filmowego TOR
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Zaklęte rewiry", reżyseria: Janusz Majewski, 1975, fot. Studio Filmowe Tor/Filmoteka Narodowa/www.fototeka.fn.org.pl
Gdy nie można wyjść do prawdziwej restauracji, zawsze zostaje wizyta w tej filmowej. Restauracja hotelu "Pacyfik" - ach, co to było za miejsce! Światowe menu, zaopatrzony bufet, nietuzinkowa klientela i oczywiście oni: kelnerzy, a wśród nich żółtodziób Romek (Marek Kondrat) i sadystyczny Fornalski (Roman Wilhelmi). Przed ladą szyk, a za nią walka o wolność, władzę oraz miłość. "Zaklęte rewiry" to międzynarodowa koprodukcja – Polacy nakręcili ten stylowy i urzekający dramat ramię w ramię z Czechosłowakami.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]