Wyróżniona wystawa Milacha była pokazywana w Atlasie Sztuki w Łodzi w 2017 roku. Za jej punkt wyjścia artysta przyjął program telewizji radzieckiej demaskujący narzędzia władzy, a opowieść zbudował z czterech cykli zdjęć z lat 2010–2017, powstałych w krajach dawnego Związku Radzieckiego.
Fotograf jest pierwszym Polakiem nominowanym do tej nagrody. W jej finale w tym roku znaleźli się także Mathieu Asselin, Batia Suter i Luke Willis Thompson. Wspólna wystawa finalistów zostanie otwarta 23 lutego 2018 roku w The Photographers Gallery w Londynie, a ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 17 maja. Wcześniej tę nagrodę otrzymali m.in. Andreas Gursky, Juergen Teller, czy Rineke Dijkstra.
Eksperyment
W 1971 roku radziecka telewizja wyemitowała popularnonaukowy program pokazujący mechanizmy służące manipulacji ludzką świadomością. Zaproszona do studia młodzież została poddana eksperymentom, które miały uświadomić widzom, w jakim stopniu sugestia i presja grupy wpływa na odbiór rzeczywistości. Obraz, który obnażał techniki wykorzystywane przez sowiecką władzę, został uznany za naukową ciekawostkę; nie dostrzeżono wywrotowego potencjału tego dzieła.
Milach, którego interesowały aktualne sposoby manipulacji, stwierdził:
Współczesne autokracje, a w szczególności te z obszaru poradzieckiego, z dużym sukcesem zaadoptowały przedstawione w programie techniki do zbiorowego zarządzania świadomością obywateli.
Sukces
Podczas wizyty na Białorusi uwagę Milacha zwróciła czystość przestrzeni publicznej i wiszące w honorowych miejscach tablice chwały, pokazujące zasłużonych ojczyźnie, najlepszych pracowników i urzędników, wzorowych obywateli. Podczas pracy nad serią "The Winners" ("Zwycięzcy") fotograf chciał sprowokować sytuację, w której będzie kontrolowany z zewnątrz, tak by móc utrwalić propagandową fasadę. Dla autora "7 pokoi", zestawu o życiu współczesnych Rosjan, była to nowa sytuacja. Relacje z ludźmi zostały ograniczone do minimum, a bohaterowie sprowadzeni do roli ulubieńców władzy.
Podczas pracy na Białorusi sfotografował Olgę, zwyciężczynię w konkursie na najlepszą matkę rodziny wielodzietnej. Kobieta wychowuje osiemnaścioro dzieci własnych i adoptowanych. W piwnicy trzyma dwa żywe pawie. Oprócz niej utrwalił też najlepszą pielęgniarkę, bibliotekarkę, psa tropiącego, wzorowego dyrektora kołchozu, miss białoruskich kolei i wielu innych.
W białoruskiej maszynie propagandowej Milach dostrzegł rodzaj gry władzy ze społeczeństwem. Później zaczął szukać podobnych schematów w Gruzji, Azerbejdżanie, a także w Polsce.
Modernizacja i abstrakcja
W Gruzji fotografował spuściznę po Micheilu Saakaszwilim. Skupił się na ekstrawaganckich działaniach modernizacyjnych, które zainicjował były prezydent, a które nie doszły do skutku po tym jak musiał uciekać z kraju po przegranych wyborach. Na zdjęciu wyżej widoczne są wizualizacje niezrealizowanych inwestycji, porzucone pod trybunami niedokończonego amfiteatru.
Łazika to położone tuż przy granicy z Abchazją "miasto-koncept" wymyślone przez Micheila Saakaszwilego. Miał tu powstać nowoczesny port i kurort. Udało się wznieść jedynie ratusz wraz z drogą dojazdową oraz obóz wypoczynkowy dla dzieci i młodzieży. W 2012 roku prace wstrzymano.
Według relacji Milacha, w mieście panuje przekonanie, że ulokowany kilkadziesiąt metrów od granicy obóz dla dzieci miał zniechęcić Rosjan do ewentualnego ataku od strony Abchazji.
Powyższe zdjęcie powstało wewnątrz "Wieży Alfabetu", w której mieściło się studio telewizji Rustavi II, wspierającej Saakaszwilego. W roku 2013 prezydent został formalnie oskarżony o przywłaszczenie środków budżetowych, a redakcja została z dnia na dzień opuszczona. Kolorowe wnętrze zamieniło się w gigantyczną pułapkę na ptaki. W wywiadzie dla "Szumu" Milach zauważył, że w Gruzji, podczas wprowadzania wspieranych przez świat zachodni reform, liczbą więźniów politycznych była największa na całym obszarze poradzieckim.
W Azerbejdżanie fotografował centra propagandowe im. Hejdara Alijewa, byłego pierwszego sekretarza partii radzieckiego Azerbejdżanu i pierwszego przywódcy kraju po upadku ZSSR. Patron centrum rozpoczął swoją drogę do władzy jako funkcjonariusz stalinowskiego NKWD, a będąc już w partii był przeciwnikiem Gorbaczowa i polityki głasnosti.
W jednym z takich centrów Milacha zainteresowały pomoce naukowe, które "demaskowały" iluzje optyczne. Stały się dla niego metaforą mechanizmów propagandowych, które kamuflują rzeczywistość i zakłócają percepcję.
Odmowa
Podczas pracy na Białorusi Milach w jednym z kołchozów miał sfotografować najlepszego oracza.
To się działo na głębokiej prowincji i dojechanie tam z Mińska samochodem zajęło mi kilka godzin. Kiedy w końcu znalazłem się w budynku administracji, pojawił się mój bohater i powiedział, że nie chce być sfotografowany, a następnie odszedł. Jego przełożony był w szoku, nie wiedział co ma zrobić, w tym momencie ten system się zawalił.
Tam powstało zdjęcie paprotki. Sprzeciw przodownika okazał się być jedynym zakłóceniem systemu. Coś, czego nie można utrwalić – uchwycić, skatalogować, dopasować – wymyka się planom. Tytułem wystawy Milach zwraca uwagę na gest swojego bohatera, który odmawiając współpracy i stania się częścią propagandy, zyskał podmiotowość.