Schaeffer – jeden z najpłodniejszych polskich dramaturgów i kompozytorów – napisał "Ostatnią sztukę" dla dwóch aktorów z Krakowa: Grzegorza Matysika i Bogdana Słomińskiego. Aktorzy w sztuce wcielają się w role Aktora i Autora, którzy zastanawiają się nad kondycją sztuki.
W scenie przedstawionej podczas próby medialnej trwa spór o wyższość wódki nad filozofią. "Jak pan ze mną nie wypije, to współpraca nasza zgnije" – proponuje Aktor. "Aktor wypił wódkę śmiało, lecz oklasków zebrał mało" – konkluduje Autor.
– To refleksja nad obecną pozycją autora i aktora, którzy próbują robić teatr i zmagają się z różnymi przeciwnościami. Bo dzisiaj teatr nie ma łatwo. Jest bombardowany ze wszystkich stron. Jest komercjalizowany, spłycany, dopasowywany do gustów szerszego widza. Albo robi się eksperymentujący i oderwany od rzeczywistości. I wielu widzów nie nadąża za tym, co się na scenach pokazuje – zaznaczył Grzegorz Matysik.
O swojej "Ostatniej sztuce" Schaeffer napisał w didaskaliach: "Ta, aktualnie ostatnia sztuka, kontrastuje z poprzednimi w wielu punktach. Składa się jakby z dwu sztuk – różnych, ale odpowiednio zestrojonych. W całości jest najważniejszy upadek kultury".
Schaeffera często interesuje w teatrze właśnie sam teatr. Pojawia się jako motyw w wielu jego sztukach, w których snuje refleksje na temat aktorskiego przeobrażenia i scenicznej iluzji.
7 lutego 2014 roku sztuka będzie miała swoją premierę w Teatrze Groteska w Krakowie. Schaeffer także wyreżyserował swoją "Ostatnią sztukę" i skomponował do niej muzykę.
– Dramaty Schaeffera są zapisane jako partytura muzyczna. On pisze nuty dla aktorów. Na dowód tego mam anegdotę. Kiedyś do Krakowa przyjechał znany dyrygent niemiecki. Przechodząc obok teatru zobaczył afisz przedstawienia "Audiencja 3" Schaeffera. Nie wiedział, że kompozytor pisze teksty sceniczne. Dyrygent kupił więc bilet i usiadł w pierwszym rzędzie. Po zakończeniu ten dyrygent przyszedł do garderoby i opowiedział dokładnie, co działo się w każdej scenie. Nawet nie wiedział, jak się "dzień dobry" mówi po polsku. Po prostu wysłuchał sztuki jakby to był utwór muzyczny. Jako kompozytor ma nieprawdopodobnie wrażliwe ucho na to, w jaki sposób słowa są wypowiadane na scenie. On słyszy muzykę w rozmowach, w emocjach, intencjach czy wrażeniach wyrażanych przez ludzi – opowiadał Słomiński.
– Żeby dramat Schaeffera widza bawił, wzruszał, wzbudzał w nim uczucia, musi on być odegrany jak partytura muzyczna. To nie może być przemyślane, lecz to musi być spontaniczne tworzenie tu i teraz – dodał Matysik.
Bogusław Schaeffer – ur. w 1929 r. we Lwowie – to artysta o szerokich zainteresowaniach twórczych i imponującym dorobku muzycznym i literackim. Napisał 44 dramaty przetłumaczone na 17 języków oraz 550 kompozycji muzycznych. Jest autorem m.in. podręcznika do nauki kompozycji wydanego w językach angielskim, chińskim i koreańskim. Wykonał blisko 400 prac graficznych.
Do najbardziej znanych i najczęściej wystawianych dramatów Schaeffera należą: "Scenariusz dla nie istniejącego, lecz możliwego aktora instrumentalnego" (1963), cykl "Audiencje" (1964), "Kwartet dla czterech aktorów" (1966), "Kaczo" (1987), "Próby" (1989), "Tutam" (1991), "Gdyby" (1993).
Źródło: PAP, 4.02.2014, opr. MG