[Jacek Dehnel Lala. Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2006, ss. 404.]
"W czym tkwi surowe piękno starości? - pyta Elzenberg - w tym poruszaniu po rubieży, wzdłuż grani, gdzie świat i to życie rysują się jakoś plastycznie w namacalnym i kontrastowym zestawieniu z nicością i śmiercią. W tym ich ogarnięciu jednym spojrzeniem i w tym wyłączeniu się, które sprawia, że się wszystko widzi już od zewnątrz." Starość jest doświadczeniem inicjalnym, pod wpływem którego zmienia się perspektywa oceny świata. Nie dotyczy wyłącznie jednostek, lecz także społeczeństw, narodów, a nawet epok; zbliża do śmierci pojmowanej jako nieistnienie lub przejście.
Współczesność wyznaczyła dwa sposoby mówienia o starości: poprzez przywoływanie przeszłości, służące konstruowaniu "mitu" starości w pełni pogodzonej (starość jest wówczas okresem rozliczeń) i poprzez degradację "mitu" starości jako okresu względnego, życiowego spokoju (ukazanie mechanizmów starzenia się, lęku przed śmiercią).
Obrazy "starości pogodzonej" przekazuje najczęściej literatura wspomnieniowa: pamiętniki, dzienniki, eseje (są one przeważnie zgodne z obrazami utrwalonymi w Biblii). W kulturze współczesnej, wypierającej choroby, starość i śmierć, temat ten nie jest jednak zbyt popularny. O wiele większym zainteresowaniem cieszą się obrazy "zdegradowanej starości". Nieprzypadkowo patronem nieskutecznych jak dotąd poszukiwań leku na starość jest Faust. Historia "cudownego odmłodzenia", najstarsza i najbardziej rozpowszechniona, ma wiele uwspółcześnionych wersji (jedną z nich jest Młodość stulatka Eliadego).
Temat starości podejmuje także Jacek Dehnel. Jego powieść Lala może wzbudzić zainteresowanie tych czytelników, którzy cenią wartość pamiątek, na przykład starych fotografii. Pisarz ożywia je, powołuje do istnienia w wielu narracjach.
Pamiątki, stare fotografie to nie tylko historia przeszłości. Opowieść dokonuje się zwykle z perspektywy świadka wydarzeń, jest zabarwiona jego emocjami; wypowiadane słowa ożywiają przeszłość, która staje się, jak u Bergsona, teraźniejszością.
W powieści Dehnela perspektywy narracji mieszają się nieustannie. Niektóre historie powtarzają się wielokrotnie (np. wydarzenia w lisowskim dworze), inne urywają się, by za chwilę (w następnym fragmencie) nabrać tempa (historia trójkąta małżeńskiego Lali, Julka i Zygmunta). Opowieść zyskuje w ten sposób wyraźną cechę spontaniczności, odtwarza przecież rytm minionych zdarzeń. Przeszłość nie jest w niej bezimienną historią wielu istnień, przybiera wyrazistą postać inteligentnej, wrażliwej na piękno kobiety. Jej mądrość, zmysł estetyczny mają oczywiście nie tylko życiowy wymiar, są poparte sumiennym wykształceniem. Niekiedy można odnieść wrażenie, że Lala jest postacią "wyjętą" z kart powieści Witkacego (w powieści "roi się" od dygresji na temat twórczości tego autora) - np. Helą Bertz, która doczekała powojennych czasów. Niektóre opowiadane przez nią historie budzą poważne wątpliwości (życie pod niemiecką okupacją, stosunek Polaków do Żydów). Trudne (historycznie) tematy są zaledwie naszkicowane lub zgoła pominięte (np. łagry i lagry - choć bohaterka wspomina o ludziach, którzy powracali z wojennej, obozowej zawieruchy). Temat ten nie doczekał się kontynuacji.
W powieści brakuje także realizmu starzenia się. Wiekowość Lali, brak sił, utrata sprawności ustępują miejsca wiecznej radości życia. Wydaje się, że Lala nie starzeje się jak inni ludzie, czas obchodzi się z nią łagodnie (tak jak łagodnie obeszła się z nią historia).
Raz po raz do wspomnień zakrada się teraźniejszość. Jej zwiastunem jest Jacek, wnuk Lali, alter ego autora, który świadomie stwarza pozory autobiografizmu. Co wiadomo o nas samych? W książce Dehnela pytanie to zadaje sobie i innym babcia Lala. Jej postrzępione opowieści ujawniają prawdziwą wartość tzw. życiowych korzeni, kwestie tradycji rodu, pokoleniowości. Nie są to tematy modne (choć jesteśmy już chyba zmęczeni "rolą wędrowca przechodzącego mimo") - książka Dehnela nie jest jednak adresowana do "masowego odbiorcy". Sięgnie po nią przede wszystkim ten, kto szuka sensu w pozornym bezładzie codzienności, kto żyje uważnie.
Historia opowiedziana przez Lalę i uzupełniona przez wnuka, urywa się w momencie jego narodzin. Pomysł takiego zakończenia jest godny najwyższego uznania. Przeszłość najbliższych jest zawsze historią nas samych, dotyczy naszych korzeni, początków. Fakt narodzin zyskuje zatem symboliczne znaczenie. Jacek szuka w przeszłości odpowiedzi na pytania dotyczące samego siebie. W ten sposób odwrócony zostaje sens gnostyckiej zasady: gnothi seauton - bohater poznaje siebie poprzez narrację babci Lali, wyznacza swoje granice w codzienności spędzanej ze starzejącą się kobietą.
Opowieść z tego okresu nie razi ckliwością, tanią powinnością wobec starszych. Jacek jest obecny w życiu Lali w ten sam sposób, w jaki ona uobecniła się w jego młodym jeszcze życiu. Trwa, słucha, sprawia jednak wrażenie, że przeraża go przemijanie, świadomość kruchości ludzkiej egzystencji (gdy zaczyna pobrzmiewać monotonna wyliczanka: "ja minę, ty miniesz..."). Jacek traci wówczas właściwy przyjętej strategii dystans, jego rozbudowane dygresje zastępuje refleksja na temat delikatności piękna - innego, ukrytego życia przedmiotów, które przechodzą przez dziesiątki rąk, uczestniczą w historii, same ją tworzą. Te etyczno-estetyczne wątki są niezwykle cenne, świadczą bowiem o wrażliwości na "istnienie inne niż moje". Pocieszająca wydaje się myśl, że można się jeszcze dziwić urodzie świata (jak powszechnie wiadomo, ze zdziwienia zrodziła się filozofia), wierzyć w celowość istnienia. Jacek doświadcza zatem chwili "bolesnej, jaskrawej iluminacji - określanej jako: jedyny sposób, w jaki można się dowiedzieć naprawdę ważnych rzeczy".
To nagłe objawienie prawdy o przemijaniu stanowi punkt zwrotny powieści. Bohater zbiera strzępki opowieści Lali i próbuje ułożyć z nich "jakąś" całość po to, by zrozumieć objawioną w pewnym momencie prawdę o przemijaniu. Gdy to osiąga, traci wszystko, co najbardziej ukochał, nie da się bowiem (ustalił to już Platon) spoglądać na Piękno, poznawać Prawdę bezkarnie.
Wszystko ma swoją cenę. Lala "otula się w starość", myli zdarzenia, osoby... Jej "uchodzenie w śmierć" wyznacza już narracja Jacka. Starość przestaje być dojrzała i mądra, Jacek podejmuje jednak wyzwanie (to miara jego dojrzałości), historia zaś zatacza koło. Śmierć inicjuje narodziny, narodziny zaś odsłaniają horyzont śmierci (żyć to każdego dnia być bliżej śmierci).
Narodziny mają zatem symboliczne znaczenie, są nowym (innym) etapem, nową czystą kartą, możliwością, która odkrywa się przed człowiekiem. W przypadku Jacka narodziny będą oznaczały życie bez Lali, nową narrację, wspomnienia, w których Lala powróci tak, jak powracali w jej opowieściach nieżyjący przodkowie, minione miłości, dawne zdarzenia. Jacek zmierzy się więc ze śmiercią, która w jego przypadku oznacza fizyczny brak, być może nawet "dramat utraty".
Taki wizerunek śmierci nie budzi jednak grozy. Nawet najbardziej przejmujące chwile, w których Lala mimowolnie ulega fizjologii, traci przytomność, czuje zbliżający się kres, nie są pozbawione dostojeństwa.
Łagodny smutek czy dyskretny uśmiech (Lala jest np. zaniepokojona swoim podobieństwem do... Marii Janion) towarzyszą opowieści do końca, rodzą jednak poczucie niedosytu. Wspomina o tym także sam Jacek, gdy uświadamia sobie, że urywane opowieści, strzępki zdarzeń z trudem tworzą całość. Lala uspokaja go wówczas i mówi: "najwyżej ludzie przeczytają to jeszcze raz". Powieść Dehnela, w której koniec inicjuje początek (bo życie to ciągła narracja), umożliwia taką lekturę. Chciałoby się czytać ją znowu, po to, by jeszcze dokładniej (z posiadaną już wiedzą) prześledzić koleje ludzkich losów. To pragnienie jest znane wszystkim zbieraczom pamiątek (jest znane także Lali, która zbiera szkło, i Jackowi, zbieraczowi antyków), umysłom kolekcjonerskim i tym, którzy "pragną zbadać mur od marzeń strony".
Pamiątki to "żywe skamieliny" minionych zdarzeń, utrwalone w nieśmiertelnej pozie - ludzkie przeżycia, uczucia, pragnienia. Jak albumy wypełnione zdjęciami, pamiątki - rzeczy przemawiają obrazami, dzięki nim "obłaskawia się śmierć".
Hanna Ratuszna © by "Twórczość" 2007 | |