Mieczysław Wajnberg (1919-1996), kompozytor i pianista, twórca opery "Pasażerka", urodził się w Warszawie, ale Polskę opuścił na zawsze w wieku 20 lat uciekając przed hitlerowcami. Osiadł w Związku Radzieckim. Dopiero pod koniec życia jego twórczością zainteresowano się poza granicami dawnego imperium - premiera zakazanej w ZSRR "Pasażerki" w Bregencji w 2013 roku miała entuzjastyczne recenzje.
22 lipca 1982 roku w Moskwie na prośbę Wajnberga wystawiono mu duplikat metryki. W Warszawie tymczasem zachowały się dwa dokumenty związane z kompozytorem: podanie o przyjęcie do konserwatorium oraz świadectwo urodzenia. Głosi on:
"Akt urodzenia został spisany w księgach metrycznych dla wyznania mojżeszowego w 7 komisariacie policji państwowej m. stoł. Warszawy dnia 17 stycznia roku 1919 pod Nr. 26", a "wydając niniejsze świadectwo, za zgodność takowego" - zaświadczył 20 maja 1936 roku w Archiwum Akt Stanu Cywilnego przy Sądzie Okręgowym m. st. Warszawy urzędnik podpisany na opłacie stemplowej w wysokości jednego złotego.
Data urodzin
Na moskiewskim duplikacie metryki jako data urodzin widnieje 8 grudnia 1919 roku. Tymczasem w obu dokumentach zachowanych w archiwum warszawskiego konserwatorium czytamy, że Wajnberg urodził się 12 stycznia 1919 roku.
Matka
W dokumencie moskiewskim matka Wajnberga nazywa się Sarra Kotlitzkaja. W warszawskiej metryce widnieje Sura Dwojra (Sara Debora) Stern. Odczytanie tych imion jest zasługą P. Belli Szwarcman-Czarnoty. Być może Wajnberg po 43 latach nie pamiętał nazwiska rodowego matki.
Imię
W podaniu do konserwatorium oraz na świadectwie urodzenia figuruje imię Mojsze. Wajnberg w dorosłym życiu używał natomiast imienia Mieczysław i utrzymywał, że tak właśnie dano mu na imię przy urodzeniu. Powrót do tego imienia był głównym powodem starań o uzyskanie duplikatu metryki.
W roku swoich 75. urodzin, opowiadając o okolicznościach ucieczki z Polski we wrześniu 1939 roku, Wajnberg powiedział, że wtedy zmieniono mu imię z Mieczysława na Mojsze. Na granicy...
"...zorganizowano oddział, który miał sprawdzać dokumenty. Robili to niedbale, bo w kolejce czekało mnóstwo ludzi. Kiedy podeszli do mnie, zapytali: ‘Nazwisko?’ – ‘Wajnberg’. – ‘Imię?’ – ‘Mieczysław.’ – ‘Co to takiego Mieczysław? Żyd?’ – ‘Żyd.’ – ‘No to będziesz Mojsiej’. (...) „Zapragnąłem powrócić do swojego prawdziwego imienia chociażby dlatego, bo w jedynych zachowanych dokumentach – w moich utworach – figurowałem jako ‘Mieczysław’. Uciekając z Warszawy, a potem z Mińska, zabierałem tylko swoje utwory i każda ‘ekspertyza grafologiczna’ stwierdzi, że ich autor nazywał się Mieczysław Wajnberg. Postanowiłem zatem do tego wrócić. Ile kosztowało mnie to zdrowia! Metryki przecież nie posiadałem, archiwa spłonęły. (...) Chciałem to jednak zrobić, żeby zadośćuczynić sprawiedliwości historycznej. Skoro dano mi takie imię, to znaczy, że powinienem je nosić..."
(Ludmila Nikitina Poczti luboj mig żizni – rabota... Stranicy biografii i tworczestwa Mjeczisława Wajnberga, "Muzykalnaja akademija" 1994 nr 5).
Jak sprawdził na moją prośbę angielski muzykolog David Fanning, biograf Wajnberga, imię Mieczysław widnieje na rękopisie dwóch Mazurków.
Na przedwojennych wzmiankach o Wajnbergu i we wspomnieniach osób z jego pokolenia (np. czołówka filmu "Fredek uszczęśliwia świat", relacja Romana Jasińskiego) widnieje albo "M.", albo Mojsze lub Mojżesz.
Nazwisko
Ojciec kandydata do konserwatorium podpisał się na podaniu "Wajnberg". Pisownia Weinberg spotykana jest natomiast na okładkach płyt Syreny, w programach spektakli kabaretu "Qui pro quo". Dwojaka pisownia nazwisk polskich Żydów nie była wówczas niczym nadzwyczajnym, toteż i jego syn w czołówce filmu “Fredek uszczęśliwia świat” pojawił się jako "M. Weinberg".
W dorosłym życiu, pisząc listy po polsku, kompozytor podpisywał się "Wajnberg".