Konkurs
W czerwcu 2005 roku rozwiązano konkurs na budynek Muzeum. Zasady były dość nietypowe, bo architekt musiał w nich uwzględnić wstępny projekt wystawy i do niego dostosować formę budynku. Wpłynęło dwieście pięćdziesiąt projektów od ponad stu architektów z trzydziestu sześciu krajów. Do finału przeszło jedenaście. Więcej o konkursie...
Niespodziewanym zwycięzcą okazał się fiński architekt Rainer Mahlamäki. Pokonał m.in. faworyta, autora Muzeum Holokaustu w Berlinie, Daniela Libeskinda, i jego propozycję w kształcie roztrzaskanej Księgi, z której wypadają kartki. Liebeskind - obok Japończyka Kengo Kumy (kilka niskich pawilonów o zróżnicowanej wielkości, coś w rodzaju śladu istniejącej tu kiedyś dzielnicy) i Niemca Zwi Heckera (ostre bryły, od strony Pomnika miękkie i łagodne, nawiązujące do dawnych domów na ulicy Dzikiej) - otrzymali wyróżnienia.
Budynek
Mahlamäki podkreśla, jak duże wrażenie zrobiło na nim słynne, zrobione po wojnie z lotu ptaka zdjęcie dzielnicy z Kościołem Świętego Augustyna wyrastającym z morza ruin:
- Przyszło mi wtedy do głowy, że wznosząc muzeum, warto byłoby też odtworzyć chociaż przebieg dawnej zabudowy. Uświadomić ludziom, jak wiele się wokół zmieniło, i pokazać, jak czytać przeszłość, teraz skrupulatnie zakrytą. Który z odwiedzających domyśli się sam, że tam, gdzie rosną drzewa, stały kamienice wysokie na kilka pięter? Moje muzeum miało być uniwersalne, pokazywać tysiąc lat żydowskiej historii w Polsce, a nie tylko na tym skrawku zieleni, który kiedyś był centrum żydowskiego świata i o którym, przyjeżdżając po raz pierwszy do Warszawy, wiedziałem tyle, co nic. Zdjęcie uświadomiło mi, że trzeba inaczej - mówił w rozmowie z Beatą Chomątowską ("Stacja Muranów").
Architekt starał się uniknąć użycia betonu - dlatego cała fasada jest ze szkła, a użyty wewnątrz falujący shotcrete przypomina raczej piaskowiec - jest ciepły, nie przytłacza:
- Tu było potrzebne światło. Naturalny, czysty blask. Rodzaj lampy, która rozjaśniłaby otoczenie i wydobyła nowe tony z przygaszonego tła, jak kryształ górski albo wodospad w ciemnym lesie.
Kluczowym elementem architektury budynku jest przecinająca go wszerz gigantyczna szczelina otwierająca się wielkimi oknami na otoczenie - z jednej strony na zielony skwer, z drugiej - Pomnik Bohaterów Getta. O tej wyrwie Mahlamäki mówi, że może nawiązywać do różnych rzeczy: do wód Morza Czerwonego, rozstępujących się przed Żydami w drodze do Ziemi Obiecanej, rozproszenia diaspory żydowskiej po świecie, tysiąca lat w Polsce przerwanych Zagładą:
- Stoisz przed prostą sześcienną bryłą, przeciętą dokładnie naprzeciw pomnika szeroką szczeliną, i od razu myślisz o tym wszystkim, patrząc na widoczne w ścianie pęknięcie. Jest dramatyczne, nikt by się go w tym miejscu nie spodziewał, ale wąwóz, który tworzy, nie odstrasza, tylko zachęca do wejścia. Jego boki są zaokrąglone, miękkie, jak w górskiej jaskini. Cisza, słychać tylko wodę spływającą po ścianach - mówił architekt Beacie Chomątowskiej.
Zaprojektowany przez Mahlamäkiego budynek ma 12 800 m.kw. powierzchni użytkowej. Jedną trzecią - całą kondygnację podziemi - zajmuje Wystawa Główna; pozostałą część -przestrzenie działalności edukacyjnej, kulturalnej i komercyjnej, m.in.: wystawy czasowe, wielofunkcyjna sala: audytoryjna, kinowa i koncertowa, dwie sale projekcyjne, Centrum Edukacyjne, Centrum Informacyjne, mediaklub, przestrzeń dla dzieci, restauracja i kawiarnia. Ten naziemny teren Muzeum zainaugurowało działalność już 20 kwietnia 2013 r. Wtedy też po raz pierwszy można było zwiedzić budynek Muzeum. Więcej...
Wystawa główna
Wystawa stała to efekt pracy międzynarodowego zespołu 130 naukowców pracujących od 2006 roku pod kierunkiem dyrektor programowej Barbary Kirshenblatt-Gimblett. Wystawa będzie się składać z ośmiu galerii, które na powierzchni ponad 4 tys. mkw. zobrazują tysiącletnią historię społeczności żydowskiej osiadłej na ziemiach polskich.
- Te 1000 lat nieprzerwanej obecności to - jak podkreśla prof. Kirshenblatt-Gimblett - coś zupełnie niezwykłego, coś, czego nie można powiedzieć o Żydach w Anglii, Francji, Niemczech, Austrii, części Włoch, i z pewnością nie o Hiszpanii.
Prof. Kirshenblatt-Gimblett podkreśla, że wystawa nie uprzywilejowuje jakiegoś wybranego okresu - chodzi w niej właśnie o cały ten tysiącletni okres życia żydowskiego w Polsce. Warszawskie Muzeum w przeciwieństwie do wielu innych muzeów na świecie poświęconych tematyce żydowskiej, jak np. Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie czy Yad Vashem w Jerozolimie nie będzie się skupiać na temacie Zagłady. Według Barbary Kirshenblatt-Gimblett Muzeum ma symbolicznie dopełnić Pomnik Bohaterów Getta, obok którego się znajduje:
- Myślę o tym Muzeum jako czymś, co dopełnia okoliczne upamiętnienia bohaterów getta. Idziemy pod Pomnik Bohaterów Getta, żeby poprzez pamięć o tych, którzy zginęli, oddać im hołd. Do Muzeum przychodzimy, żeby oddać hołd poprzez pamięć o tym, jak żyli - mówi prof. Kirshenblatt-Gimblett.
Zobacz PRZEWODNIK po wystawie stałej Muzeum Polin