Najbardziej w tej powieści przyciągają uwagę fragmenty literacko kreujące rzeczywistość księżycową: gdy bohater Krajewskiego patrzy na Ziemię i stwierdza: "Już trzy godziny (jak miarkować mogłem) upływało po zachodzie słońca, a Ziemia, będąc naówczas w pełni, tak jasną noc czyniła, iż czytać można było" lub kiedy opisuje krajobraz księżycowy: "Świeżość powietrza, delikatność trawy, wonność kwiecia i piękność drzew nieznajomego mi rodzaju wzbudzały we mnie osobliwsze jakieś wzruszenia". Z kolei gdy Zdarzyński poznaje drugie księżycowe miasto, Modol, stolicę państwa Wabadu, jasno widać, że jest to już satyra dydaktyczna zbudowana na zasadzie kontrastu; tam bowiem: "tak jak my, Ziemianie, kochają się w bogactwach, a przenosząc nade wszystko złoto, nie znają oszczędności, pracy i innych przymiotów, któremi się zaszczycają Sielanie". Przejrzysta jest również intencja autora: to w kraju Sielan zrozumiano, czym jest szczęście jednostki i społeczeństwa, i jak je osiągnąć.
Utopia Krajewskiego nie zawiera pogłębionego projektu politycznego. Przygody Wojciecha Zdarzyńskiego umożliwiają jednak delektowanie się oświeceniową fantastyką literacką z zachowaniem świadomości, że nie znajdziemy w niej głównego problemu utopii społeczno-politycznych, czyli kwestii własności w społeczeństwie opartym na idei równości. Zagadnienie to nie zostało w pełni wyczerpane ani przez Krasickiego, ani przez Krajewskiego. Pierwszy nie wyciągnął realnych konsekwencji z idei równości, drugi unikał tematu. Powodem nie była niechęć do problemu własności czy też niewystarczający warsztat literacki. Obie te realizacje utopii pokazują, że polska oświeceniowa idea szczęścia jednostki i państwa nie mieściła się w ramach europejskiego myślenia o tym, czym jest społeczeństwo idealne. Dlaczego?
Rzeczpospolita Obojga Narodów była republiką szlachecką, oligarchią. Polski szlachecki czytelnik mógł poświęcić czas powieści fantastycznej, lecz byłby oporny wobec utopijnej wizji powszechnej równości i wolności. Dlatego też z czterech ideałów konstytuujących szczęście społeczeństwa Utopii w traktacie Tomasza Morusa – a były to, przypomnę, praca, równość, nadzór publiczny oraz dobrobyt – jedynie ostatnia wartość mogła przypaść do gustu reprezentantom stanu szlacheckiego. I nie mogło być inaczej. Fundamentem kultury sarmackiej były ideały staropolskie, z których jasno wynikało, że dla ówczesnego społeczeństwa szlacheckiego idealistyczną możliwością nie były: ani system w pełni demokratyczny, ani uniformizujący system autokratyczny. Dlatego oba literackie eksperymenty – wyspa Nipu oraz kraj Sielan – to utopie zatrzymane w pół drogi między realizmem a fantastyką.