Uroczystość wręczenia nagrody odbyła się w ratuszu staromiejskim w Toruniu. W decyzji o przyznaniu nagrody Marie-Luise Scherer została określona jako "mistrzyni egzotyki codziennego życia, portrecistka codzienności w jej formach dalekich od wzniosłości", a Stefan Chwin - jako "mistrz rekonstrukcji tego, co niepowracalnie utracone: niemiecko-polskich mieszczańskich dziejów Gdańska".
Laudację na cześć laureatki wygłosił prof. Martin Pollack.
"Marie-Luise Scherer można byłoby nazwać, być może trochę staromodnie, ale bez przesady, wielką damą niemieckojęzycznego reportażu literackiego. Wielką damą, nieustająco przekraczającą granice. Damą, której teksty na pozór beztrosko, ale przecież z niezwykłą wirtuozerią balansują na cienkiej linie między literaturą i dziennikarstwem, nie tracąc przy tym nigdy równowagi i nie przechylając się na żadną ze stron" - powiedział profesor.
Martin Pollack podkreślił szczególne znaczenie otrzymania przez Marie-Luise Scherer nagrody w Polsce, ponieważ "kraj ten jest zdeklarowaną ojczyzną reportażu literackiego, to tutaj hybrydowy gatunek ma się dobrze, tutaj jest pielęgnowany, tutaj rozkwita i rozwija się jak nigdzie indziej".
Publicystka i tłumaczka Marta Kijowska w laudacji poświęconej Chwinowi powiedziała, że jego "jako pisarza przede interesują losy poszczególnych ludzi, a nie społeczeństw. Unika pokus kreślenia takich czy innych wizji politycznych i tym diametralnie różni się od Güntera Grassa, któremu trudno odmówić temperamentu pisarza politycznego".
Chwin w swoim wystąpieniu podkreślił, że nigdy celem jego pisania nie było pojednanie polsko-niemieckie.
"Nie wierzę w pojednanie pomiędzy narodami, państwami. Pojednanie jest możliwe pomiędzy osobami, a najlepszą formą jest małżeństwo mieszane, fizyczna miłość, z której rodzą się prawdziwe dzieci pojednania. Państwa są zawsze obłudne, podstępne, nieprzewidywalne" - powiedział Chwin.
Pisarz zaznaczył, że nie przemawiają do niego nawet takie akty jak spotkanie kanclerza Helmuta Kohla i premiera Tadeusza Mazowieckiego w Krzyżowej (1989).
"Nie lubię całujących się polityków bez względu na szlachetne intencje" - dodał.
Stefan Chwin jest pisarzem, który mocno powikłane przed- i powojenne dzieje Wolnego Miasta Gdańska i Pomorza przedstawia bez historycznych czy narodowościowych kompleksów. W jego książkach tak zwana Wielka Historia dochodzi do głosu przez pryzmat jednostkowych losów zarówno Niemców, Polaków, jak i przedstawicieli nacji wschodnich. Z perspektywy niemiecko-kaszubskiej przedstawiał to w swojej prozie Günter Grass.
Bohaterom Chwina – bez względu na przynależność narodową – zbyt często dają się we znaki geopolityczne ambicje satrapów na osi wschód–zachód. Kaprys historycznego układu zaczyna kierować jednostkowymi wyborami przeciętnych ludzi. Stawia ich to często przed nadprzeciętnymi wyzwaniami, którym starają się im sprostać nie dla jakichś wyimaginowanych korzyści tej czy innej racji stanu, lecz ze zwyczajnej przyzwoitości.
Nagroda im. Samuela Bogumiła Lindego jest przyznawana od 1996 roku zawsze dwóm autorom: z Polski i Niemiec. O przyznaniu nagrody decyduje kapituła, w skład której wchodzą przedstawiciele obu miast. Jej wręczenie odbywa się na przemian w Toruniu i Getyndze, a laureaci otrzymują pamiątkową plakietę, dyplom i 5 tys. euro.
Laureatami pierwszej edycji nagrody im. Lindego byli: Wisława Szymborska i Günter Grass, a w kolejnych latach m.in. Zbigniew Herbert i Karl Dedecius, Tadeusz Różewicz i Siegfried Lenz, Ryszard Kapuściński i Christa Wolf, Hanna Krall i Marcel Reich-Ranicki, Sławomir Mrożek i Tankred Dorst.
Marie-Luise Scherer urodziła się w 1938 roku. Do 1998 pracowała jako dziennikarka, m.in. dla "Die Zeit" i "Der Spiegiel". Jest autorką kilku książek, które przyniosły jej uznanie zarówno czytelników, jak i znawców literatury. Nadal zajmuje się pisaniem.
Stefan Chwin urodził się w 1949 roku. Jest pisarzem, ale też literaturoznawcą i grafikiem. Autor kilkudziesięciu książek, m.in. "Hanemann" (1995), "Złoty pelikan" (2003) i "Żona prezydenta" (2005). Wielokrotny laureat nagród literackich.
Źródło: PAP, opr. JRK