Plac Piłsudskiego
Mój projekt zabudowy na Placu Piłsudskiego wynika poniekąd właśnie z próby połączenia stron sporu, które nie mają na razie szans się porozumieć. Proponuję, aby zamiast odbudowywać fałszywy zabytek, wątpliwej jakości obiekt, którego historia nie jest wcale tak wzniosła, jak to mówią jej zwolennicy, stworzyć na Placu Piłsudskiego nową zabudowę, odpowiadającą wszystkim potrzebom współczesności. Swój projekt oparłem na analizie struktury i charakteru tej przestrzeni, w której w wyjątkowy sposób składa się przeszłość i przyszłość, aktualne interesy i szacunek do historii. Choć to się rzadko udaje, jestem przekonany, że tutaj da się je ze sobą połączyć.
W tym projekcie mówimy: tak, przeszłość istnieje i my ją szanujemy. Ale wkładamy w nią coś, co nazywam „życiem pamięci”. Buduję plac w oparciu o jego trzy warstwy. Najniższa, podziemna, to autentyczne zabytki – zachowane fundamenty i piwnice, chronione jako relikty przeszłości, ale wypełnione życiem, dostępne dla ludzi. Powstałby podziemny plac miejski, w którym czytelne byłyby wszystkie zachowane elementy – od piwnic Pałacu Saskiego po relikty Pałacu Brühla czy cerkwi. Łącznikiem pomiędzy podziemną przeszłością a teraźniejszością byłby Grób Nieznanego Żołnierza. On zostałby zachowany jako wolnostojący obiekt, bo jako taki najsilniej przekazuje swoje znaczenie. Jednak wokół niego widzę współczesną, komercyjną zabudowę z fasadami o historycznej wysokości 17 metrów. Budynki, których funkcje można by uzależnić od gotowości inwestorów na sfinansowanie budowy, uzupełniałaby dwustronna kolumnada obok Grobu Nieznanego Żołnierza – żywa, zielona, tworząca więź pomiędzy placem a sąsiadującym z nim parkiem. Dachy wszystkich nowych budynków miałyby być zielone i dostępne dla każdego – jako przedłużenie parku, a energię obiekty czerpałyby ze słońca. Powiązanie tej przestrzeni z parkiem oraz naturalnym rytmem przyrody wydaje się niezbędne i oczywiste. Na nowym placu znalazłoby się także miejsce dla wszystkich związanych z tym miejscem istniejących pomników.
Jestem przeciwnikiem odbudowywania Pałacu Saskiego w formie z czasów kupca Iwana Skwarcowa, właściciela pałacu z czasu jego przebudowy w połowie XIX wieku, bo to był najgorszy moment w historii Polski, czas upadku. Dziś tej przestrzeni potrzebne jest życie, szanujące przeszłość, ale budujące tu nową jakość – współczesną. Plac Piłsudskiego jest, obok np. Pałacu Staszica czy Placu Defilad, jednym z kilku miejsc w Warszawie, w których przez wielki nawarstwiło się mnóstwo znaczeń, splotło wiele losów i wydarzeń, narosło wiele warstw symbolicznych i znaczeniowych. Warto rozumieć i zachowywać ich przeszłość, ale nie można wyizolowywać takich miejsc z naturalnego procesu życia. Plac Piłsudskiego może zachować swoją historyczną wartość, stając się zarazem miejscem pełnym życia.