O tym, jak wysoko cenione są wciąż dawne witraże, może świadczyć 125 tysięcy podpisów krótkim czasie zebranych pod petycją dotyczącą wypełnienia rozet w paryskim kościele Notre Dame. 19 kwietnia 2019 roku w tej gotyckiej świątyni wybuchł pożar, w wyniku którego XIII-wieczne witraże uległy zniszczeniu (stopiły się).
Początkowo pojawił się pomysł, by zastąpić je współczesnymi kompozycjami, jednak sprzeciw społeczny był tak duży, że ostatecznie zdecydowano się na rekonstrukcję. Kruche witraże łatwo ulegają zniszczeniu w zawieruchach dziejowych, bardzo trudno je też ochronić choćby przed działaniami wojennymi (obrazy, meble, przedmioty użytkowe można wynieść, ale szyb w oknach prawie nie sposób skutecznie zabezpieczyć). Nawet po rekonstrukcji są jednak cenione i stanowią ważny element zabytkowych wnętrz. I nie tylko zabytkowych: witraże jako element architektoniczny w historii pojawiały się kilka razy, w niektórych epokach cieszyły się dużą popularnością, w innych szły prawie w zapomnienie. Po epoce gotyku, kiedy świetliste, ogromne "obrazy" ze szkła współtworzyły nastrój sakralnych wnętrz, witraże stały się popularne dopiero w XIX wieku; zawsze były obecne w świątyniach, jednak wraz z rewolucją przemysłową i przemianami społecznymi po tę formę zdobienia budynków sięgnęli także prywatni inwestorzy, zaczęli się nią inspirować artyści, szklane obrazy na przełomie XIX i XX wieku wypełniały okna nie tylko kościołów, ale i kamienic, gmachów użyteczności publicznej, prywatnych willi. To właśnie witraże miały przyczynić się do rozwoju nurtu neoplastycznego w sztuce (projektował je Theo van Doesburg, współtwórca grupy De Stijl), zajęcia z tworzenia witraży odbywały się w szkole Bauhaus, dla kościoła św. Stefana w Moguncji takie prace stworzył Marc Chagall, dla katedry w Kolonii witraże w 2007 roku projektował Gerhard Richter. Już nie raz na przestrzeni wieków okazywało się, że ta dość wymagająca i nietrwała dziedzina sztuki może być inspiracją i wyzwaniem.