Ale nawet jeśli Sienkiewicz nie jest dziś czytany, to jest w świadomości Polaków obecny. W rokrocznych badaniach czytelnictwa przeprowadzanych przez Bibliotekę Narodową na liście rankingowej pisarzy znajduje się w czołówce. W raporcie z 2014 r. jest na pierwszym miejscu przed Danem Brownem, Stephenem Kingiem i Andrzejem Sapkowskim. Można się oczywiście zastanawiać nad tym, czy jego książki są rzeczywiście czytane, czy to po prostu pierwsze nazwisko, które respondentom przychodzi do głowy.
Wydaje mi się, że ostatnim okresem, kiedy możemy mówić o przemożnej popularności Sienkiewicza, jest druga wojna światowa, lata okupacji. Ale od tamtego czasu tyle się zdarzyło, zaszły ogromne przemiany cywilizacyjne, Polska stała się częścią Europy. A gdybyśmy tak zapytali dzisiaj Francuza, czy jego ulubioną lekturą są "Trzej muszkieterowie", on oczywiście o tej książce słyszał, ale to już nie jest jego świat. Podobnie jest dzisiaj z "Trylogią".
Natomiast powieścią, która może rzeczywiście zainteresować współczesnego czytelnika, jest "Quo vadis". Jego temat stanowi kryzys cywilizacji, upadek dawnego świata, chrześcijaństwo jako rewolucja. Ukazane są kontrasty socjalne, stworzone barwne postacie, sensacyjna fabuła. Naturalnie Sienkiewicz większość swoich dzieł poświęcił sprawom polskim. Ale w "Quo vadis" odchodzi od tego tematu – podobnie jak Prus w "Faraonie". Były to ogromne pisarskie wyzwania. Kiedy uświadomimy sobie, jak on, nie mając internetu, komputera, researcherów, ślęczał w rzymskich bibliotekach, zdajemy sobie sprawę, że jego praca dokumentacyjna była imponująca. Miał wspaniały umysł, żeby to wszystko ogarnąć. Nie mówiąc już pisaniu: ręcznie!