Kolejnym szerokim echem odbiła się realizacja "Pomnika Chłopa", który od 2015 roku podróżuje po polskich wsiach i miastach. Rycharski gra w tej pracy ze stereotypami na temat prowincji.
"Zainspirowany grafiką Albrechta Dürera z projektem upamiętnienia wojen chłopskich z początku XVI wieku, współczesny polski "Pomnik chłopa" przypomina swą przekornością wóz Drzymały. Zamyślona postać rolnika wznosi się na podnośniku umieszczonym na przyczepce, przypominającej te używane w rozrzutnikach gnoju. Pomnik peregrynuje po Polsce jak święte obrazy czy objazdowe sklepy (bo przecież jeśli można mówić o wiejskich pomnikach, to raczej nagrobnych). Odwiedzał wsie na Mazowszu czy Małopolsce, ale zdarzało mu się też stawać przed muzeami i galeriami w Krakowie czy Warszawie, w każdym miejscu nabierając nowych, zazwyczaj politycznych znaczeń. Na festiwalu Open City w Lublinie tego lata zatrzymał się naprzeciwko figury Chrystusa Frasobliwego i tak się wspólnie, przeglądając w sobie, zamartwiali" – pisze Karol Sienkiewicz na dwutygodnik.com.
W 11 numerze "Magazynu Szum" Weronika Plińska przeanalizowała "Pomnika chłopa":
"Wielu autorów, w ostatnim czasie, zwróciło uwagę na wstydliwą obecność, w uznawanej za wzór, demokracji szlacheckiej, rażącego wyzysku i poddaństwa chłopów. Pisząc o tym podkreślano, że wielowiekowe niewolnictwo i jego skutki to coś, czego polskie społeczeństwo, w większości pochodzące ze wsi, choć zapatrzone w portret rzekomo szlacheckiego przodka, do dziś nie przepracowało. W dyskusjach naukowych i publicystycznych sugerowano, że skutki ekonomicznej i mentalnej zależności, są dziś możliwe do oszacowania dzięki narzędziom krytyki postkolonialnej. Do przepracowania jest tu historyczna rola podporządkowanego, utrwalona w repertuarze powtarzalnych, trwałych kulturowo gestów, opisanych przez Ewę Klekot jako samofolkloryzacja. Ale też – niewygodna pozycja kolonizatora, którą niejako dziedziczy walcząca o "rząd dusz" polska inteligencja".
Krytyk Iwo Zmyślony, zgłaszając w 2016 roku Rycharskiego do nagrody Paszportów "Polityki" – pisze:
"Rycharski to społecznik i wrażliwy łobuz, który potrafi połączyć duchowość z aktywizmem. Bez popadania w dydaktyzm czy sentymentalizm kreśli alternatywną ścieżkę dla współczesnej Polski – otwartej na różnorodność, a jednocześnie radośnie konserwatywnej, pogodnie celebrującej własny prowincjonalizm".
Jurorzy tak z kolei uzasadnili wręczenie Paszportu Rycharskiemu:
"Za intrygujące połączenie duchowości z aktywizmem, konserwatyzmu z otwartością i prowincjonalizmu z europejskością. Za nadanie całkiem nowego sensu terminowi "sztuka wiejska"."
Sam artysta, w programie "Dzień dobry TVN" skomentował swoje zwycięstwo:
"W swojej praktyce artystycznej staram się pokazać wieś od prawdziwej strony, nie od tej stereotypowej (…) Dla mnie ten Paszport "Polityki" jest bardzo ważny, dlatego że mam wrażenie, że jest to pewnego rodzaju zadośćuczynienie dla wsi ze strony elit, salonu miasta".
Źródła: polskieradio.pl, tvn.pl, polityka.pl, magazynszum.pl, dwutygodnik.com, oprac. AS, 31.01.2017