"Powstające w ciągu ponad trzydziestu lat inscenizacje tworzą wewnętrzną historię teatru Jarockiego: ukazują rozwój myślenia o teatrze i przemiany reżyserskiej techniki" - pisała o inscenizacjach Ślubu Beata Guczalska. - "Zarazem kolejne przedstawienia odbijają historię zewnętrzną, przynależny im moment dziejowy i okoliczności powstawania. Jarocki, zawsze czujny na rzeczywistość otaczającą teatr, w większym albo mniejszym stopniu dostosowywał swoje inscenizacje do potrzeb i możliwości konkretnej sceny. Żadna z nich nie była dokładnym powtórzeniem poprzedniej i żadna nie stanowiła też całkowitej opozycji do wcześniejszych. Jarocki raczej gromadził i pomnażał swoje doświadczenia." ("Jerzy Jarocki - artysta teatru", Kraków 1999)
Jarocki mierzył się z tekstem Gombrowicza sześciokrotnie, poczynając od polskiej prapremiery utworu przygotowanej w 1960 roku w specjalnie do tego celu powołanym studenckim zespole teatralnym przy Politechnice Gliwickiej. Pierwsza, dokonana przez Jarockiego, realizacja dramatu Gombrowicza nosiła bardzo wyraźne, także w warstwie wizualnej, ślady rzeczywistości wojennej i powojennej. Na scenografię przygotowaną przez Krystynę Zachwatowicz składały się złom i zdewastowane, stare maszyny. Wykreowana rzeczywistość stała się cywilizacyjnym śmietniskiem, postaciom nadano wygląd "oświęcimski". Henryk często chował się w bunkrze, od świata otaczał go mur zewnętrzny, ale jednocześnie ucieczka głównego bohatera miała charakter wewnętrzny, wsobny. Sztuka została zdjęta przez cenzurę po sześciu przedstawieniach. Utwór Gombrowicza znajdował się "na indeksie", poza tym jasne było, że zdegradowany i wypaczony świat prezentowany na scenie mocno odnosi się do współczesności.
Jerzy Jarocki powrócił do Ślubu w latach 70. W kolejnych realizacjach w Schauspielhaus w Zurychu (1972) i w warszawskim Teatrze Dramatycznym (1974). Henryk także był bohaterem, który doświadczył wojny. I znowu na kształt przedstawienia silny wpływ miała scenograf - Krystyna Zachwatowicz. W Zurychu scena była miejscem jakby wojennego przemytu, szabrowania. Rzecz rozgrywała się w magazynie, w którym pod plandekami ukrywały się zarówno skrzynie z amunicją, jak i zrabowane meble. W Warszawie miejscem akcji stał się natomiast lotniczy hangar z wrakiem samolotu. Henryka osaczała więc nie tylko jego własna wyobraźnia, ale i okoliczności zewnętrzne, które znajdowały swoją kontynuację i potwierdzenie w naocznie pokazanej wypaczonej rzeczywistości, w porządku przez wojnę zachwianym i odwróconym, gdzie zabijanie może być i obowiązkiem, i cnotą. Gry międzyludzkie opisane przez Gombrowicza w Ślubie, których główny ciężar kładzie się na Henryku, stały się paralelne do sytuacji ogólnoludzkiej i historycznej. "(...) ideologie, rodziny, wojny są tą samą grą, która się rozrasta, potęguje do szalonych, irracjonalnych rozmiarów" - zauważała Marta Piwińska ("Polityka" 1974, nr 24).
W pracy nad przedstawieniem w Srpsko Narodno Pozorište - Dramski Centar w Nowym Sadzie (premiera w 1981) uczestniczył scenograf, stały współpracownik reżysera - Jerzy Juk-Kowarski, który będzie z nim przygotowywał również dwie kolejne premiery Ślubu. Reżyser rozpoczął poszukiwanie nowej przestrzeni scenicznej, mniej konkretnej, w którą można by wpisać dramat Gombrowicza. Tym razem wspólnie z Jukiem-Kowarskim zrezygnowali z jakiegokolwiek realistycznego ujęcia. W Nowym Sadzie spektakl został wpisany w ramę nie snu, jak poprzednie realizacje, lecz teatru. Punkt ciężkości przesunął się w sferę wewnętrznej, kreacyjnej osobowości Henryka. Jeden z kreacyjnych aktów bohatera, ustanawianie przez niego dyktatury, rozegrano na scenie otoczonej kratami, za którymi znalazła się również publiczność. W jugosłowiańskiej inscenizacji mocno wybrzmiały więc treści polityczne.
W rok po berlińskiej realizacji dramatu Gombrowicza w Theater der Hochschule der Künste (1990) Jarocki zaprezentował Ślub na deskach krakowskiego Starego Teatru. Stworzył dzieło, jak podkreślali krytycy, doskonałe artystycznie, niemal wzorcowe i kanoniczne. W krakowskiej inscenizacji znać już było tylko odległe echa wojny. Co prawda Henryk i Władzio nosili wojskowe battle dresy, ale tak naprawdę doświadczenie wojny obecne było wewnętrznie, w ich pamięci, jakby podświadomie łączyła ich straszliwa przeszłość. Jerzy Radziwiłowicz, który wcielił się w postać Henryka, perfekcyjnie pokazał na scenie moc kreacyjną i proces myślenia swojego bohatera, wewnętrzne, dokonywane w osamotnieniu akty, które stwarzają, choć nie bez oporów, rzeczywistość. Chociaż inne postaci w krakowskim Ślubie miały status o wiele bardziej autonomiczny niż w poprzednich inscenizacjach tego dramatu zrealizowanych przez Jarockiego, to jednak w absolutnym centrum pozostawał Henryk. Henryk, który nie otwierał się ku innemu, lecz ku własnemu, subiektywnemu odczuciu nieograniczoności, pragnący nieskończonego i jednocześnie nie będący w stanie objąć pustki i nieskończoności. Henryk - Radziwiłowicz realizował ideał samowładnej osobowości, zawierało się w tym pytanie o moralność, wolność i odpowiedzialność. Jarocki mocno zaznaczył filozoficzną problematykę oraz metafizyczny wymiar dramatu i jego sensy uniwersalne. Ślub wielokrotnie interpretowano też jako "tragedię na miarę naszych czasów" (Krzysztof Miklaszewski, "Dziennik Polski" 1991, nr 129). Bronisław Mamoń notował:
"Chaos, w którym się dziś pogrążamy, rozpad starych struktur politycznych i powstawanie nowych, nadzieje i lęki z nimi związane, wędrówki ludów w poszukiwaniu chleba i wolności, kruszenie się starych wiar i pustka duchowa, którą w sobie odkrywamy, jakże to wszystko przypomina krajobraz powojennej rzeczywistości i zarazem sprzyja żywemu odbiorowi przedstawienia, zapraszając widza do refleksji o podstawowych problemach ludzkiej egzystencji, uwięzionej w świecie obrzydliwym i przerażającym, gdzie wszystko 'przeinaczone, wykręcone, zrujnowane, wypaczone'." ("Tygodnik Powszechny" 1991, nr 20)
Współczesność, ale nie doraźność interpretacji scenicznych Ślubu w ujęciu Jarockiego, zawsze wysuwała się na pierwszy plan. "Można rzec - pisała Beata Guczalska - że w jakimś stopniu 'Ślub' stworzył Jarockiego, tak jak Jarocki uczynił 'Ślub' dramatem scenicznym, filarem współczesnego teatru polskiego." ("Jerzy Jarocki - artysta teatru", Kraków 1999)
Niedługo po oficjalnej premierze Ślubu na scenie zawodowej zrealizowanej przez Jerzego Jarockiego w 1974 roku, dramat Gombrowicza pokazała w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego Krystyna Skuszanka (1975). Reżyserka skoncentrowała się na pokazaniu dramatu Henryka w perspektywie historycznej. "(...) chodzi tu o możliwość skonfrontowania Gombrowicza z tradycją polsko-romantyczną i na tym opiera się cała interpretacja reżyserska" - pisała Elżbieta Wysińska. - "(...) Przedstawienie zyskuje na tym i traci. Zyskuje coś bardzo ważnego - ton bolesnego, ludzkiego niepokoju, przenikający wszelkie dzianie się, wyraźne oddzielenie realnego myślenia od uwikłań snu. Traci, a może tylko odsuwa na daleki plan, gombrowiczowski mechanizm przemian między ludźmi, dając przewagę poetyckości nad rezonerstwem" ("Kultura" 1976, nr 7).
Do podobnych wniosków dochodziła Marta Fik: "Wszelkie działania Henryka są podporządkowane posłannictwu, które wziął na siebie z całą świadomością, nie ma w nich nic z 'gry dla samej gry' czego żądał autor" ("Polityka" 1976, nr 11).
W 1976 roku Ślub pokazano na scenie zawodowej po raz trzeci. Tym razem reżyserował go we wrocławskim Teatrze Polskim Jerzy Grzegorzewski. "Przedstawienie Grzegorzewskiego jest przede wszystkim apoteozą Wyobraźni" - pisała Marta Fik ("Polityka" 1976, nr 11). Inscenizator rozegrał dramat w poetyce onirycznej, sen stał się tutaj nie tylko "formalną klamrą" wywiedzioną wprost z tekstu Gombrowicza, lecz sensem całego spektaklu. Wyjątkową funkcję spełniał w przedstawieniu Grzegorzewskiego Pijak pokazany jako alter ego Henryka. Pojawiała się więc tutaj interpretacja po trosze psychoanalityczna, ale przede wszystkim reżyser, rozgrywając kolejne sceny w poetyce nieracjonalizowanych majaków, wydobywał perspektywę metafizyczną. Pokazywał człowieka, jak pisała Elżbieta Morawiec: "(...) co wyrzekłszy się Boga, chce los swój ustawić na monarszej płaszczyźnie odpowiedzialności. (...) Gombrowiczowski człowiek (...) był na wysokości Pascalowskiej trzciny myślącej, Camusowskiej wysokiej etyki 'bez sankcji' " (Elżbieta Morawiec, "Didaskalia" 1998, nr 24).
W dwadzieścia dwa lata po wrocławskiej premierze Jerzy Grzegorzewski wystawił Ślub w Teatrze Narodowym. W warszawskiej inscenizacji osobowość Henryka, granego przez Jana Peszka, została jeszcze dotkliwiej rozbita. Bohater nie tylko przeglądał się w Pijaku i Władziu - taką interpretację można wywieść wprost z dramatu, lecz otrzymał dodatkowo Sobowtóra, który stawał się emanacją Henrykowego "ja". Podczas gdy Henrykowi z krakowskiego Ślubu Jarockiego nie można było odmówić egzystencjalnego heroizmu, główny bohater u Grzegorzewskiego stawał się jakby "człowieczo" ułomny, kaleki. "(...) cały spektakl w Narodowym - notował Grzegorz Janikowski - przypomina upiorny sen o dezintegracji, o bezradnej próbie rozpoznania siebie w zdegradowanym i 'ześwinionym' lustrze świata, który dawno, już bardzo dawno 'wyszedł z ram'." ("Sycyna" 1998, nr 13)
W latach 80. i 90. Ślub stał się kuszącą i często wykorzystywaną pozycją repertuarową polskich teatrów. W 1982 roku w gdańskim Teatrze Wybrzeże Ryszard Major zrealizował dramat Gombrowicza w tonie beztroskiej błazenady. Rok później Krzysztof Zaleski w Teatrze Współczesnym w Warszawie stworzył kameralne, zrytmizowane przedstawienie, "(...) dotknął samej istoty tekstu i pokazał ascetyczny paradygmat" - pisał Janusz Majcherek. - "Ale też niezwykle inteligentnie dokonał skreśleń, eliminując wszelkie zbędne konteksty, jeden wszak, jak myślę zachowując. Mianowicie kontekst Gombrowiczowski, biograficzny" ("Teatr" 1983, nr 12). Na początku lat 90. w łódzkim Teatrze im. Jaracza gorzką i szyderczą wersję Ślubu pokazał Bogdan Hussakowski (1990), w Teatrze Polskim w Warszawie nad tekstem Gombrowicza pracował Tadeusz Minc (1991). W przestrzennych, wielopoziomowych dekoracjach rozegrał dramat rozsypującego się świata.
"Całe bowiem przedstawienie Minca rozpięte jest między mszą a farsą, toczy się między kościołem a karczmą" - notowała Bożena Winnicka. - "(...) W programie do warszawskiego 'Ślubu' Janusz Majcherek napisał, że o interpretacji tego dramatu decyduje czas. W okresach spokoju i stabilizacji 'Ślub' jest samą Formą, niesie problematykę egzystencjalną i filozoficzną. Pora niepokoju natomiast sprzyja konkretowi, nie zaś abstrakcji. Jest to zresztą chwalebny przykład, że co w programie napisano, to na scenie zobaczono." ("Słowo - Przegląd Kulturalny" 1991, nr 13)
Spektakl Adama Sroki z Teatru Powszechnego w Radomiu zatytułowany Ślub - Akt podróżny (2003) oparty jest przede wszystkim na pierwszym akcie dramatu i opowiada o poznawczej, samotnej i sennej podróży Henryka.
"W spektaklu na plan pierwszy wysuwają się pytania o ludzką tożsamość - pisał Marek Mikos - o sens kultywowanej tradycji, o wydziedziczenie człowieka z więzi, które dawniej pozwalały mu lepiej znosić życie, również dzięki temu, że możliwe były powroty do miejsc znanych, że były jakieś punkty oparcia." ("Gazeta Wyborcza" 2003, nr 53)
Dramat Gombrowicza i tym razem, jak wielokrotnie wcześniej, nabrał wymowy gorzkiej i bardzo współczesnej.
Realizacje Ślubu w reżyserii Jerzego Jarockiego
(na podstawie: Beata Guczalska, "Jerzy Jarocki - artysta teatru", Kraków 1999):
- Witold Gombrowicz, Ślub
Scenografia: Krystyna Zachwatowicz, współpraca reżyserska: Ewa Lassek, opracowanie muzyczne: Tadeusz Nowak i Tadeusz Leśniak
Studencki Teatr Gliwice (STG) przy Politechnice Gliwickiej
Prapremiera: 06.04.1960
- Witold Gombrowicz, Die Trauung (Ślub)
Przekład: Walter Tiel, opracowanie tekstu: Jerzy Jarocki, scenografia i kostiumy: Krystyna Zachwatowicz, muzyka: Stanisław Radwan, współpraca dramaturgiczna: Andreas Wirth, asystenci reżysera: Michael Schulmeyer, Uli Duttweiler
Schauspielhaus w Zurychu
Premiera: 30.11.1972
- Witold Gombrowicz, Ślub
Scenografia: Krystyna Zachwatowicz, muzyka: Stanisław Radwan, elementy pantomimy: Wojciech Krukowski
Teatr Dramatyczny m. st. Warszawy
Premiera (polska prapremiera na scenie zawodowej): 05.04.1974
- Witold Gombrowicz, Vencanje (Ślub)
Przekład na język serbsko-chorwacki: Petar Vujicić, scenografia: Jerzy Juk-Kowarski, muzyka: Stanisław Radwan, asystenci reżysera: Zorica Vuković, Milan Belegišanin
Srpsko Narodno Pozorište - Dramski Centar w Nowym Sadzie
Premiera: 24.10.1981
- Witold Gombrowicz, Die Trauung (Ślub)
Przekład na język niemiecki: Walter Tiel i H. H. Fischer, opracowanie tekstu: Jerzy Jarocki, scenografia: Jerzy Juk-Kowarski (koncepcja całości) i Richard van Lu'k (realizacja), muzyka: Stanisław Radwan, asystent reżysera: Barbara Gerland
Theater der Hochschule der Künste w Berlinie
Premiera: 11.02.1990
- Witold Gombrowicz, Ślub
Scenografia: Jerzy Juk-Kowarski, muzyka: Stanisław Radwan, plastyka ruchu: Krzysztof Jędrysek, asystenci reżysera: Robert Czechowski (PWST), Jan Korwin-Kochanowski
Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie
Premiera: 20.04.1991
Realizacje Ślubu w reżyserii Jerzego Grzegorzewskiego:
- Witold Gombrowicz, Ślub
Scenografia: Jerzy Grzegorzewski, muzyka: Stanisław Radwan
Teatr Polski we Wrocławiu
Premiera: 06.01.1976
- Witold Gombrowicz, Ślub
Scenografia: Barbara Hanicka, muzyka: Stanisław Radwan
Teatr Narodowy
Premiera: 27.03.1998
Wybrane realizacje:
- Witold Gombrowicz, Ślub
Reżyseria: Krystyna Skuszanka, scenografia: Wojciech Krakowski, muzyka: Adam Walaciński, choreografia: Zofia Więcławówna
Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie
Premiera: 13.12.1975
- Witold Gombrowicz, Ślub
Reżyseria: Krzysztof Zaleski, scenografia: Wiesław Olko, Krzysztof Baumiller, kostiumy: Irena Biegańska, muzyka: Jerzy Satanowski
Teatr Współczesny w Warszawie
Premiera: 17.09.1983
- Witold Gombrowicz, Ślub
Reżyseria: Bogdan Hussakowski, scenografia: Paweł Dobrzycki, muzyka: Krzysztof Szwajgier
Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi
Premiera: 13.10.1990
- Witold Gombrowicz, Ślub
Reżyseria: Tadeusz Minc, scenografia: Andrzej Markowicz, muzyka: Zbigniew Karnecki, choreografia: Zofia Rudnicka, przygotowanie muzyczne: Wit Zawirski
Teatr Polski w Warszawie
Premiera: 09.03.1991
- Ślub - Akt podróżny na motywach dramatu Witolda Gombrowicza
Opracowanie tekstu i reżyseria: Adam Sroka, scenografia: Joanna Pielat-Rusinkiewicz
Teatr Powszechny w Radomiu
Premiera: 25.10.2002
Autor: Michał Bujanowicz, kwiecień 2004