Spektakl Laskowskiej, ze scenografią Jana Kosińskiego, rozgrywał się "W ramie dwu wielkich, cudnych skrzeczących szaf mamutów" - pisał Stefan Treugutt - "z neonową latarnią, płotem, intymnościami domowego wyrka, pod patronatem chagallowskiej fantastyki i konkretności" ("Przegląd Kulturalny" 1960, nr 7).
"(...) bohater Różewicza jest nikim, bo doskonale wie, że nie ma znaczenia, że na miejscu, które przypadkowo zajmuje, mógłby znaleźć się ktoś inny. Jest także każdym, takim jak my wszyscy, uosobieniem naszej wspólnej przeciętności" - wyjaśniał w tekście prapremierowego programu Jan Błoński. - "(...) Bohater Różewicza przerzuca kartotekę własnego życia, zagląda w raz dalszą, raz w bliższą przeszłość (...) Opuszczony przez świeżość dzieciństwa, porażony wojną, rozśmieszony tradycją, rozgoryczony współczesnością, obojętny miłości, która jawi mu się jako obłudne i mechaniczne kłamstwo (...)."
W głównej roli na scenie Dramatycznego występowali na zmianę Józef Para i Ludwik Pak. "Józef Para (...) - notował Wojciech Natanson - jest równocześnie i chłopcem, i mężczyzną dojrzałym; jest nikim bez najmniejszych sztuczek czy tricków, po prostu przez intensywność, wyrazistość i trafność użytych środków aktorskich." ("Życie Literackie" 1960, nr 23)
Przedstawienie Laskowskiej oddało najważniejsze sensy debiutanckiego dramatu Różewicza. Wydobyło także jego sceniczne walory, które sytuowały tekst w rejonach teatralnej awangardy przez jego formę odcinającą się od tradycyjnie pojmowanych: konfliktu tragicznego, akcji oraz postaci.
Siedem lat po warszawskiej prapremierze, Kartotekę w Teatrze Telewizji zrealizował Konrad Swinarski. Reżyser poprowadził niespokojną kamerę przez pokój Bohatera prawie nie powtarzając tych samych ujęć. Dodał kilka filmowych wstawek (bawiące się dzieci, gruzy, obdrapana kamienica, w której znajduje się pokój bohatera). Zrezygnował ze ściśle historycznego kontekstu sztuki. Kartoteka Swinarskiego była zapisem stereotypowych sytuacji i zdarzeń, z których wyłaniał się współczesny bohater.
"Bohatera grał Tadeusz Łomnicki. To jedna z jego najlepszych ról" - notował Michał Misiorny. - "Przed kamerą zrezygnował z teatralnej przesadności gestu. Znikła technika, pozostała surowa, obojętna twarz i przeciętne typowe ruchy. (...) Trzymał w napięciu najbardziej wewnętrzną prawdą o swoim bohaterze. Najoszczędniejszymi środkami została stworzona rola - jakby na koturnach." ("Współczesność" 1967, nr 14)
W 1973 w Teatrze Narodowym Kartotekę wystawił Tadeusz Minc. Scenografię przygotował Andrzej Sadowski, który zwielokrotnił Różewiczowskiego Bohatera ustawiając na scenie i widowni jego białe manekiny (jedna z kukieł z podniesionymi rękami umieszczona została pod murem). Realizatorzy spektaklu tym razem eksponowali historyczny kontekst Kartoteki odwołując się wprost do II wojny światowej. Bohater przedstawienia należał do pokolenia Kolumbów.
"(...) najbardziej określa go i lokalizuje w czasie towarzyszący akcji Chór (...), który w tym spektaklu wcale nie jest Chórem Starców, jak to sugeruje autor" - pisała Zofia Sieradzka. - "Są to raczej upostaciowione symbole tego, na czym pokolenie Kolumbów wyrastało, symbole bohaterstwa i narodowej tradycji wdzierające się w życie bohatera niezależnie od jego woli. Widma przeszłości, od której wyzwolić się nie może, a co dobrze rozumie każdy kto w swą biografię wpisany ma czas wojny. To źródło niespokojnych snów i nagłych przebudzeń, z którego płynie niemożność porozumienia się z młodzieżą nie obciążoną podobnymi kompleksami (świetna scena z niemiecką turystką!)." ("Teatr" 1974, nr 2)
Bohatera w przedstawieniu Minca zagrał Wojciech Siemion. Aktor dodał nowy rys do postaci Różewicza - ciepło i swojskość. "(...) wnętrze Siemiona podczas wieczorów w Teatrze Małym pozbawione jest nadziei, ale dalekie od rozpaczy" - notowała Teresa Krzemień. - "Tym, co dominuje, jest jakieś już wszystko - przebaczające, mądre zdumienie: że tak to wszystko właśnie się toczy... Bez widocznego sensu, daremnie." ("Kierunki" 1973, nr 50)
Po Kartotekę wciąż sięgały kolejne pokolenia reżyserów.
" 'Kartoteka' jest, jak wiadomo (...) - zapisem szumu 'małej stabilizacji' zmieszanego z echem niedawnych oklasków i pogłosami wojny. Jest ironicznym zapisem rzeczywistości, w której kultura tradycyjna, ugodzona wojennym kataklizmem odradza się w pokracznej mutacji - skarlałej kulturze haseł, sloganów, komunałów" - przypominał Paweł Konic. - "(...) Różewicz bodaj jako pierwszy dramatopisarz w nowej sytuacji kraju odważył się z olimpijskim spokojem powtórzyć słowa Czechowa: jest 'nudno, głupio i podle'. Również dlatego 'Kartoteka' stała się zaraz po napisaniu pozycją klasyczną. Także za to należy ją kochać." ("Teatr" 1983, nr 12)
Krzysztof Kieślowski w swoim telewizyjnym przedstawieniu z 1979 roku chciał odczytać Kartotekę przez pryzmat późniejszych utworów autora. "Spróbował więc Kieślowski 'przypasować' pierwszy dramat Różewicza do historiozoficznej i estetycznej postawy, jaką autor ten objawił, publikując swoją ostatnią sztukę czyli 'Do piachu'." (Maria Brzostowiecka, "Ekran" 1979, nr 45)
Z kolei w 1983 Krystyna Meissner w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu postanowiła odmłodzić Bohatera. Zrezygnowała z odniesień wojennych i uczyniła z niego 30-latka z lat 80., tworząc inscenizację przypominającą swoim klimatem atmosferę teatrów studenckich.
Różewicz powiedział o Kartotece: "Przez ciągłe wystawianie dostała sklerozy, przestała się ruszać... trzeba teraz zastosować gimnastykę szwedzką" (za: Maria Dębicz, "Teatr" 1993, nr 11).
Z pomysłem napisania nowej Kartoteki nosił się od końca lat 70. W 1992 w Teatrze Kameralnym, scenie wrocławskiego Teatru Polskiego, poprowadził i pokazał publiczności dziesięć prób Kartoteki rozrzuconej, nowej wersji starego tekstu. Różewicz usunął z dramatu część scen i postaci, zastąpił je innymi. Uwspółcześnił realia i przede wszystkim wprowadził dwóch Bohaterów; Starego oraz Młodego, który miał rolę z pierwotnej Kartoteki. Zniknął Chór. Na jego miejsce przyszedł Myśliciel Komentator. Powstał, jak pisali interpretatorzy, pamflet na nową rzeczywistość.
W 1996 odbyła się radiowa premiera Kartoteki rozrzuconej w reżyserii Andrzeja Zakrzewskiego. Słuchowisko zdobyło Grand Prix na Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji Polskiej "Dwa teatry" (1997). W 1998 nową Kartotekę zrealizował w Teatrze Telewizji Kazimierz Kutz, twórca głośnej telewizyjnej wersji Do piachu... z 1990 roku.
" 'Kartoteka rozrzucona' porusza wielkie problemy narodowe, stawia elementarne pytania o to, jaka jest dzisiejsza Polska. Taki ton w teatrze nie jest jednak teraz modny. A ten dramat, w moim przekonaniu współczesny arcydramat, wyrasta właśnie z największych polskich tradycji literackich - z 'Wesela', z 'Przedwiośnia' " - mówił reżyser. - "Jest to jednocześnie tekst niezwykle skomplikowany, poważny i bardzo trudny. Luźna struktura kompozycyjna, którą kiedyś wymyślił Różewicz i zastosował np. w pierwszej 'Kartotece', została teraz maksymalnie rozwinięta. Znajdujące się w 'Kartotece rozrzuconej' np. fragmenty gazetowych artykułów, to tylko zaczyn, z którego trzeba dopiero zbudować scenę." ("Rzeczpospolita" 1998, nr 104)
Kutz zrealizował przedstawienie z udziałem aktorów Teatru Polskiego we Wrocławiu. Natomiast w rolę Starego Bohatera wcielił się Jerzy Trela, Młodego - Krzysztof Globisz.
"Kazimierz Kutz swoją 'Kartotekę' otworzył w pomieszczeniu będącym skrzyżowaniem muzeum, antykwariatu i graciarni" - relacjonował Roman Pawłowski. - "Bohater (Krzysztof Globisz) leży tam jak jeszcze jeden eksponat obok figur Matki Boskiej, starego kredensu, ślubnych fotografii i słojów z ogórkami. Idea, aby świat przedstawić jako graciarnię, gdzie nic do niczego nie pasuje, gdzie wojna, PRL i wolność stoją obok siebie jak zużyte, nikomu niepotrzebne meble, jest najlepszym pomysłem inscenizacji. (...) W takim świecie jest możliwe, aby kombatant rozmawiał ze skinem, bazar sąsiadował z salonem, a ksiądz Skarga z marszałkiem Piłsudskim prawili kazanie posłom do dzisiejszego Sejmu. 'Kartoteka' w reżyserii Kutza jeszcze bardziej niż kiedyś jest odbiciem kompletnego zamętu w polskich głowach. Jak tak dalej pójdzie, to następną 'Kartotekę' trzeba będzie wystawić w szpitalu wariatów." ("Gazeta Wyborcza" 1998, nr 281)
Tymczasem Kutz jeszcze raz sięgnął po kanoniczną Kartotekę wystawiając ją w 1999 na deskach Teatru Narodowego. Nadał nieco sentymentalny ton utworowi (piosenki Mieczysława Fogga). Wydobył komiczny rys dramatu - "Odnosi się wrażenie, że czas krystalizował 'Kartotekę' w drapieżną komedię" - pisał reżyser w programie do spektaklu. W roli Bohatera obsadził Zbigniewa Zamachowskiego. "Zbigniew Zamachowski ma co prawda tyle lat co Bohater, ale widać wyraźnie, że w wielu miejscach nie bardzo wie, jakie znaczenie nadać swojej roli. Sceny, w których ujawnia się historyczne doświadczenia Bohatera, aktor pokrywa efektami komicznymi" - notował Wojciech Majcherek. - "(...) Najbardziej przekonująca w ustach Zamachowskiego brzmi jednak kwestia: 'Nie chce mi się gadać. Muszę tu w teatrze gadać bez przerwy'." ("Teatr" 1999, nr 7/9)
Utwór Różewicza uważany, według terminologii Umberto Eco, za "dzieło w ruchu", przez lata ulegał zmianom. Od pierwszego druku w "Dialogu" w 1960 roku Różewicz dodawał do niego coraz to nowe epizody, aż przekomponował go w "rozrzucony" tekst z początku lat 90. Kartoteka pozostała jednym z najbardziej pociągających realizatorów powojennym dramatem polskim. Wyzwanie stanowiła jego otwarta forma, klasyczność, jakiego nabrała stając się kanoniczną lekturą szkolną.
"Jak dziś czuje się Bohater 'Kartoteki'? Pewnie gorzej, ale nie szkodzi. Zniedołężnienie jest teraz jego podstawowym zadaniem dramatycznym..." - pisał Jacek Kopciński. - "W 'rozrzuconej' wersji 'Kartoteki' Bohater I - obecny starzec - żyje wspomnieniami, Bohater II - przeniesiony we współczesność dawny czterdziestolatek - dniem dzisiejszym. Dzięki takiemu zabiegowi Różewicz zamraża niejako biografię Bohatera, pozwalając mu zarazem dalej funkcjonować w nowych czasach." ("Teatr" 1993, nr 11)
Po dramatopisarskim debiucie, od lat 60., Różewicz powoli i z oporami przebijał się na scenę. W 1962 odbyło się pierwsze wykonanie Grupy Laokoona w reżyserii Wandy Laskowskiej (Teatr Dramatyczny w Warszawie), rok później - Świadków albo naszej małej stabilizacji w reżyserii Adama Hanuszkiewcza (Teatr Telewizji). W 1966 Helmut Kajzar wystawił Akt przerywany w Studenckim Teatrze Satyryków. Po ten sam tekst w 1970 sięgnął Kazimierz Braun w lubelskim Teatrze im. Osterwy. Rok 1969 przyniósł premierę dramatu Stara kobieta wysiaduje przygotowaną przez Jerzego Jarockiego we wrocławskim Teatrze Współczesnym. W następnych sezonach na afisz trafiły nowe głośne teksty Różewicza: przełamujące obyczajowe tabu Białe małżeństwo - prapremiera w reżyserii Tadeusza Minca odbyła się w 1975 w Teatrze Narodowym oraz kontrowersyjne, rozliczające się z patriotyczno-partyzanckim mitem Do piachu..., którego prapremierę zrealizował Tadeusz Łomnicki w warszawskim Teatrze na Woli w 1979 roku. Przedstawienie zostało, na prośbę samego autora, zdjęte z afisza. Na Różewicza posypały się bowiem ataki zarówno ze strony reżimowej władzy, jak i środowiska opozycyjnego i kombatanckiego. Recepcja tej autobiograficznej sztuki poety okazała się bardzo problematyczna. Telewizyjna realizacja Do piachu... z 1990 w reżyserii Kazimierza Kutza także zbulwersowała widownię, chociaż, jak pisała Elżbieta Baniewicz, w przedstawieniu Kutza na pierwszym planie pojawiał się problem prawa.
"Tragizm losu Walusia rodzi się bowiem z przeciwstawienia różnych jego porządków. Ustanowionego przez wojnę prawa, które pozwala zabijać, i moralnego prawa do zabijania, o którym rozstrzyga tylko indywidualne sumienie. W żadnym momencie nie pojawia się prawdziwy wróg partyzantów - Niemcy. Wojna jest więc tylko tłem kreślącym współrzędne przedstawionej historii. Jedną z sytuacji granicznych, w jakich objawia się prawdziwa natura człowieka." (Elżbieta Baniewicz, "Kazimierz Kutz", Warszawa 1999)
Jerzy Jarocki, wierny inscenizator Różewicza, oprócz spektaklu Stara kobieta wysiaduje zrealizował w Starym Teatrze w Krakowie dramat Wyszedł z domu (1965) i Moją córeczkę (1968), Na czworakach w Teatrze Dramatycznym w Warszawie (1972), Pułapkę w Teatrze Polskim we Wrocławiu (1992) oraz Non-Stop-Show - przedstawienie w krakowskiej szkole teatralnej (1991). "W jego teatrze pojawiają się po wielokroć te same postacie, które najwidoczniej nie dają artyście spokoju, domagając się wciąż nowych wcieleń" - pisała Beata Guczalska ("Jerzy Jarocki -artysta teatru", Kraków 1999).
Należy do nich m.in. Różewiczowski Everyman z Wyszedł z domu, Mojej córeczki i Non-Stop-Show. "Cały sceniczny świat przedstawiony to świat postrzegany przez głównego bohatera, przefiltrowany przez jego subiektywną wrażliwość, lub nawet z jego wnętrza wysnuty. Ten bohater jest podmiotem owego świata, warunkującym jego istnienie. Henryk, bohater 'Mojej córeczki', widzi świat pozbawiony wszelkich wartości, cyniczny i okrutny, w którym pozór, chęć użycia i niepohamowana zachłanność wydają się jedynymi ludzkimi dążeniami." (Beata Guczalska, "Jerzy Jarocki - artysta teatru", Kraków 1999)
U progu lat 70. Jarocki uchodził za "reżysera Różewicza". "(...) bez Jarockiego dramaturgia ta pozostałaby tym, czym jest w istocie (przy całej swej niezwykłości). Tworem niejako kalekim: dziełem artysty, który pisząc swe 'awangardowe' sztuki w głębi duszy i gustów wcale nie jest awangardystą. Tworem niewykończonym: gdzie 'nowatorstwo' ogranicza się zazwyczaj do pomysłu, do mgławicowej wizji (cóż, że chwilami genialnej), na której tylko w wierszu wolno poprzestać. Dla dramatu może być ledwie punktem wyjścia; wokół niej ulepić należy dzieło podporządkowane jej w każdym szczególe, a więc konsekwentne" - stwierdzała Marta Fik. - "(...) Jarocki nigdy nie realizował Różewiczowskich sztuk, tak jak zostały napisane. Jedynym bowiem utworem Różewicza, który należy wystawiać dokładnie tak, jak tego pragnął autor, jest 'Kartoteka'. Odkryciem Jarockiego było to tylko, że zrozumiał co należy w Różewiczu zmienić, by nadać mu właściwy format." ("Polityka" 1972, nr 7)
Po teksty Różewicza sięgał także Jerzy Grzegorzewski. Znamienny dla tego artysty był fakt, że w większości przypadków inspirowały go przede wszystkim utwory poetyckie. W 1978 wystawił Śmierć w starych dekoracjach (Teatr Polski we Wrocławiu) wg opowiadania sprzed dziewięciu lat, poruszającego temat obumierania cywilizacji europejskiej. W warszawskim Teatrze Studio w 1984 pokazał Pułapkę, sztukę odwołującą się do postaci Franza Kafki, a w 1993 spektakl Złowiony. "Jerzy Grzegorzewski od lat stara się wyjść poza formułę teatru dramatycznego czy epickiego, próbuje tworzyć spektakle, które byłyby scenicznymi odpowiednikami poematu czy dziennika. (...) 'Złowiony' jest kolejną próbą podjętą w ramach tych poszukiwań. Spektakl oparty został przede wszystkim na dwóch poematach Tadeusza Różewicza, 'Et in Arcadia ego' (1961) i 'Złowiony' (1969), osnutych wokół podróży do Włoch" - pisał Rafał Węgrzyniak. - "W 1978 roku Grzegorzewski w tymże samym wrocławskim Teatrze Polskim przygotował inscenizację opowiadania Różewicza 'Śmierć w starych dekoracjach', w którym motyw podróży do Włoch odgrywa istotną rolę. 'Złowiony' jest szczególnego rodzaju repliką tamtego przedstawienia, stworzoną po piętnastu latach, podejmującą te same tematy, ale w innej optyce i tonacji." ("Teatr" 1993, nr 12)
Potem przyszedł czas na poemat Francis Bacon czyli Diego Velasquez na fotelu dentystycznym (Teatr Studio w Warszawie, 1996), a wreszcie na Duszyczkę (Teatr Narodowy, 2004). "Poemat prozą Różewicza 'Duszyczka' został opublikowany w 1977 roku. Zadziwia poetycką doskonałością: dziś już się tak nie pisze, poezja stała się konkretniejsza, a u Różewicza same szczeliny, w które można wpadać głęboko. Poemat w większej części napisany jest bez podziału na strofy czy akapity. Pozbawiony znaków interpunkcyjnych, stwarza wielkie możliwości dla interpretatora" - notował Piotr Gruszczyński. - "Grzegorzewski odnalazł się w poetyckim żywiole znakomicie. (...) I oto zaczyna się dyskurs o sztuce. Z czego ją tworzyć, z niskiego, czy wysokiego? Jak zachować się po roku '68, kiedy studenci wypisali swoje hasło 'sztuka to gówno'? Czy każde uwznioślenie jest fałszem? Czy nie lepiej stanąć po stronie nędznych miłości w podejrzanych hotelowych pokojach? Czy w nich, jeśli się je przeżywa głęboko, nie ma więcej prawdy i poezji niż w poetycznych romansach?" ("Tygodnik Powszechny" 2004, nr 7)
Wybrane inscenizacje Kartoteki i Kartoteki rozrzuconej Tadeusza Różewicza:
- Teatr Dramatyczny w Warszawie
Tadeusz Różewicz, Kartoteka
Reżyseria: Wanda Laskowska
Scenografia: Jan Kosiński, Zofia Pietrusińska
Premiera: 25.03.1960
- Teatr Telewizji
Tadeusz Różewicz, Kartoteka
Reżyseria: Konrad Swinarski
Realizacja tv: Irena Sobierajska
Zdjęcia: Tadeusz Roman
Scenografia: Anna Jarnuszkiewicz
Muzyka: Adam Sławiński
Premiera: 12.06.1967
- Teatr Narodowy
Tadeusz Różewicz, Kartoteka
Reżyseria: Tadeusz Minc
Scenografia: Andrzej Sadowski
Muzyka: Jacek Sobieski
Premiera: 17.11.1973
- Teatr Telewizji
Tadeusz Różewicz, Kartoteka
Reżyseria: Krzysztof Kieślowski
Realizacja tv: Alicja Ślężańska
Scenografia: Andrzej Przybył
Muzyka: Zygmunt Konieczny
Premiera: 15.10.1979
- Teatr im. Wilama Horzycy w Toruniu
Tadeusz Różewicz, Kartoteka
Reżyseria: Krystyna Meissner
Scenografia: Aleksandra Semenowicz
Muzyka: Juliusz Karcz
Choreografia: Julian Janowski
Premiera: 15.09.1983
- Teatr Narodowy
Tadeusz Różewicz, Kartoteka
Reżyseria: Kazimierz Kutz
Scenografia: Jerzy Kalina
Opracowanie muzyczne: Mirosław Jastrzębski
Premiera: 29.05.1999
- Teatr Telewizji
Tadeusz Różewicz, Kartoteka rozrzucona
Reżyseria: Kazimierz Kutz
Realizacja tv: Stanisław Zajączkowski
Scenografia: Elżbieta Terlikowska
Premiera: 30.11.1998
Inscenizacje Jerzego Jarockiego na podstawie twórczości Tadeusza Różewicza:
- Stary Teatr w Krakowie
Tadeusz Różewicz, Wyszedł z domu
Reżyseria: Jerzy Jarocki
Scenografia: Barbara Stopka
Muzyka: Krzysztof Penderecki
Układ pantomimy: Stanisław Brzozowski
Premiera: 25.04.1965
- Stary Teatr w Krakowie
Tadeusz Różewicz, Moja córeczka
Adaptacja i reżyseria: Jerzy Jarocki
Scenografia: Wojciech Krakowski
Muzyka: Włodzimierz Szczepanek
Choreografia: Krystyna Mazurówna
Premiera: 23.05.1968
- Teatr Współczesny we Wrocławiu
Tadeusz Różewicz, Stara kobieta wysiaduje
Reżyseria: Jerzy Jarocki
Scenografia: Wojciech Krakowski
Muzyka: Włodzimierz Szczepanek, Krzysztof Meyer
Choreografia: Stanisław Brzozowski
Premiera: 28.06.1969
- Teatr Dramatyczny w Warszawie
Tadeusz Różewicz, Na czworakach
Opracowanie dramaturgiczne i reżyseria: Jerzy Jarocki
Scenografa: Kazimierz Wiśniak
Muzyka: Stanisław Radwan
Choreografia: Jerzy Makarowski
Premiera: 25.03.1972
- PWST w Krakowie, Teatr Szkolny
Non-Stop-Show wg tekstów Tadeusza Różewicza
Scenariusz i reżyseria: Jerzy Jarocki
Scenografia: Zofia de Ines Lewczuk
Muzyka: Krzysztof Knittel
Premiera: 08.03.1991
- Teatr Polski we Wrocławiu
Tadeusz Różewicz, Pułapka
Opracowanie tekstu i reżyseria: Jerzy Jarocki
Scenografia: Jerzy Juk-Kowarski
Muzyka: Zbigniew Karnecki
Premiera: 29.05.1992
Inscenizacje Jerzego Grzegorzewskiego na podstawie twórczości Tadeusza Różewicza:
- Teatr Polski we Wrocławiu
Tadeusz Różewicz, Śmierć w starych dekoracjach
Scenariusz, reżyseria i scenografia: Jerzy Grzegorzewski
Muzyka: Stanisław Radwan
Premiera: 19.05.1978
- Teatr Studio w Warszawie
Tadeusz Różewicz, Pułapka
Reżyseria: Jerzy Grzegorzewski
Scenografia: Jerzy Grzegorzewski, Barbara Hanicka
Muzyka: Jerzy Maksymiuk, Zygmunt Konieczny
Premiera: 15.01.1984
- Teatr Polski we Wrocławiu
Tadeusz Różewicz, Złowiony
Scenariusz, reżyseria i scenografia: Jerzy Grzegorzewski
Muzyka: Stanisław Radwan
Premiera: 11.05.1993
- Teatr Studio w Warszawie
Tadeusz Różewicz, Francis Bacon czyli Diego Velasquez na fotelu dentystycznym
Reżyseria: Jerzy Grzegorzewski
Scenografia: Jerzy Grzegorzewski, Barbara Hanicka
Muzyka: Stanisław Radwan
Premiera: 17.12.1996
- Teatr Narodowy
Tadeusz Różewicz, Duszyczka
Adapta