Pandesowna..., czyli język cygański według Polaków
W 1. poł. XIX w. pojawiają się też pierwsze prace etnograficzne poświęcone Romom (oczywiście nazwą stosowaną wtedy jest słowo "Cyganie"). Piszą o nich Tadeusz Czacki, Ignacy Daniłowicz i – najrzetelniej - Teodor Narbutt. Jego wydany w Wilnie "Rys historyczny ludu cygańskiego" (1830) zawierał słowniczek dialektu Cyganów litewskich, bedący pierwszym zbiorem cygańskich słów w języku polskim.
Ale śladu znajomości języka cygańskiego u polskich pisarzy można doszukać się już wcześniej. Pierwszym, u którego się pojawia, jest Jan Potocki. W pochodzącym z końca XVIII w. "Rękopisie znalezionym w Saragosie" lingwistyczny wywód zakłada pewną wiedzę o języku Cyganów: "Cyganie […] znają mnie pod nazwiskiem Pandesowna. Jest to w ich narzeczu dosłowne tłumaczenie mego nazwiska […] Avodoro". Jerzy Ficowski, badacz i znawca kultury polskich Romów wyjaśnia, że wywód ten jest oparty na pewnej lingwistycznej wiedzy (Avodoro to "aqua de oro", a Pandesowna to po romsku "pańi de sovnakaj", czyli to samo). Taka wiedza to zjawisko niezmiernie rzadkie w tamtym czasie i świadczy raczej o imponująco wszechstronnej wiedzy Potockiego – na pewno nie o hipotetycznej otwartości polskiej kultury na obcych. Zresztą wiedza o Cyganach rzadko pochodziła z pierwszej ręki – często była zapośredniczona w tym, co mówili o Romach inni.
Polska powieść cygańska
Tak też było w przypadku najważniejszej polskiej książki w XIX w. z cygańskim tematem. Napisana w 1854 r. "Chata za wsią" Józefa Ignacego Kraszewskiego opowiadająca historię mieszanego małżeństwa Cygana (osiadłego!) Tumrego z córką wiejskiego gospodarza Motruną to jedyna w polskiej literaturze powieść o Cyganach. A jednak – stwierdza to Ficowski – obraz cygańskiego życia u Kraszewskiego urabiały raczej "pozory, poglądy wieśniaków o Cyganach, a także zapewne jakieś obcojęzyczne źródła pisane" (dialogi u Kraszewskiego oparte są m.in. na opublikowanym w Paryżu słowniczku Cyganów baskijskich, mającym mało jeśli nie nic wspólnego z dialektem Cyganów Europy Środkowej). W efekcie – tłumaczy Ficowski - autor każe swoim postaciom posługiwać się obcymi dla nich pojęciami i motywacjami. Dostrzegając u Kraszewskiego brak autentycznego wysiłku w kierunku poznania Cyganów, badacz zwraca uwagę, że byłoby to "zresztą trudne ze względu na niedostępność języka koczowników i ich nieufność".
Mimo tych niedostatków, a może dzięki nim, "Chata za wsią" była jedną z najpopularniejszych książek z obfitego dorobku Kraszewskiego. O jej późniejszej popularności świadczy opera "Manru" (1901) Ignacego Jana Paderewskiego powstała do libretta Alfreda Nossiga. W 1924 na motywach książki powstał film w reżyserii Artura Twardyjewicza "Cyganka Aza".
Bezdomni i bezbożni
Oczywiście marginalne wątki cygańskie – raczej deprecjonujące w swoim ogólnym wydźwięku - znajdziemy też w innych ważnych utworach polskiej literatury, jak "Dziady" czy "Pan Tadeusz", gdzie w V ks. Telimena zwraca się do Zosi słowami: "Opaliłaś okropnie płeć, czysta cyganka". O Cyganach Mickiewicz szerzej pisze w "Wykładach z literatury słowiańskiej", z których wynika na przykład, że pozbawieni są oni zmysłu religijnego: "Mieszkają między nami od szeregu wieków; widziano Cyganów bogatych, Cyganów odważnych, nikt jeszcze nie widział Cygana pobożnego". Wieszcz dowodzi też, że Cyganie nie są zdolni zrozumieć pojęcia własności. A na koniec zadaje retoryczne (chyba) pytanie: "Cyganie są odważni, bystrzy, wydają się zdolnymi do wszystkiego, tylko nie uwierzą w Boga. Jak doprowadzić do tego, aby ich osiedlić na ziemi?"
Temat cygański powrócił w XIX w. dramacie Józefa Korzeniowskiego „Cyganie”, wysnutym niemal we wszystkich swoich wątkach z "Rysu historycznego" Narbutta. Postać Cygana (czy częściej Cyganki) pojawiała się jeszcze jako egzotyczny motyw romantycznej liryki (np. w "Cygance" Lenartowicza) - emblemat inności, życia dzikiego, nieokiełznanego konwenansami, także cygańskiej, namiętnej miłości. Jeszcze rzadziej niż pogłębiona wiedza z pierwszej ręki pojawia się próba zrozumienia czy empatii dla cygańskiego losu – te wyczuć można w wierszu Kazimierza Glińskiego "Kwiat stepu". "Cygan pozostał w dramaturgii i beletrystyce XIX wieku istotą nieznaną, postacią przesłoniętą niemal całkowicie literackimi konwencjami" - konkludował Ficowski.
W późniejszych latach polskie wyobrażenie o Cyganach, a w ramach niego negatywny stereotyp kulturowy, kształtował znany wszystkim polskim dzieciom fragment "Baśni o krasnoludkach i sierotce Marysi" pt. "Wyprawa Podziomka" (1896) Marii Konopnickiej. Cygan występuje tam w roli ciemiężyciela Podziomka i Koszałka-Opałka, których dla zarobku wystawia na pokaz na rynku jako tańczące małpki. Uwolniony Podziomek intonuje piosenkę-denuncjację, która doprowadzi do pojmania Cygana:
Oj, dana, dana, pilnuj Cygana,
Bo Cygan złodziej, wozy podchodzi!
W XX wieku jednym z największych fanów cygańskości był Julian Tuwim. Fascynacji poety Cyganami zawdzięczamy wiele jego wspaniałych wierszy, jak "Biblia cygańska" (z której pochodzą wersy: "Dolinami zapadłej wiedzy / Klechda kręta nurtuje jak rzeka”) czy poemat "Z pieśni Małgorzatki".
Ganges, który płynie przez Mazowsze
Tak naprawdę jednak Romowie i ich język – w postaci niezapośredniczonej i autentycznej – trafili do głównego nurtu polskiej kultury dopiero w 2. poł XX w. za sprawą Jerzego Ficowskiego. Ficowski, który w połowie wieku spędził dwa lata z cygańskim taborem i nauczył się cygańskiego języka, był jednym z ostatnich badaczy, który miał dostęp do autentycznej, tradycyjnej romskiej kultury opartej na przypadającej na większą część roku wędrówce wozami, zwanej romano drom. W 1964 r. komunistyczne władze, prowadząc zakrojoną na wielką skalę "akcję produktywizacyjną" zatrzymały wyjazdy ostatnich taborów, zmuszając ludność romską do osiedlenia (uczyniły to, m.in. egzekwując obowiązek meldunkowy).
To właśnie Ficowskiemu zawdzięczamy naszą dzisiejszą wiedzę o Romach, zawartą w uznawanej za biblię cyganologii obszernej monografii "Cyganie na polskich drogach", a także kilku innych książkach poświęconych jego spotkaniom z Cyganami i cygańską kulturą. O tej ostatniej mówił jako o "osobliwej krainie, która jest wszędzie i nigdzie zarazem, na marginesie społeczeństw, poza rubieżami historii" i nazywał Gangesem płynącym przez Mazowsze.
Tłumaczenie Ficowskiego wierszy Papuszy, opublikowanych po raz pierwszy w 1951 r. (a w wydaniu książkowym 1956) można uznać za pierwszą udaną próbę wprowadzenia do polskiej literatury autentycznej poezji cygańskiej. Wielkim zwolennikiem i propagatorem twórczości Papuszy był Julian Tuwim, dla niej samej zaistnienie na polu polskiej literatury skończyło się źle. Wyklęta przez swój naród, oskarżona o zdradę cygańskich tajemnic, Papusza przeżyła załamanie psychiczne.
W 2013 r. twórczość i osoba Papuszy przeżyła renesans popularności za sprawą filmu Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze "Papusza". Jej wiersze inspirują też muzyków i kompozytorów, czego przykładem może być oratorium Jana Kantego Pawluśkiewicza "Harfy Papuszy".
Jadą wozy... i nie tylko
Wydaje się, że to właśnie w muzyce popularnej – być może to specyfika medium - los cygański znalazł najpełniejszy i najprawdziwszy wyraz: w tekstach wielu polskich piosenek zawierających cygańskie motywy daje się odczuć autentyzm tęsknoty, nostalgii, współodczuwanie z cygańskim losem. Nawet jeśli często cygański temat, jak i sama "cygańska" muzyka, stanowią tylko projekcję na temat tego, czym jest cygańskie życie, cygańska muzyka, cygańska miłość.
Z pewnością wiele z tych utworów reprodukuje znane stereotypy, jak np. Cygana wolnego, rozśpiewanego, kolorowego. Często pojawiają się takie elementy, jak barwność stroju, wolne, wypełnione muzyką i śpiewem cygańskie życie czy motyw wędrówki, podróży, tańca, śpiewu. Do najbardziej znanych piosenek w tym stylu należą: "Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma" Maryli Rodowicz z tekstem Agnieszki Osieckiej, "Graj piękny Cyganie" Ireny Santor, czy znany utwór "My Cyganie, co pędzimy z wiatrem". Najbardziej znaną z nich jest z pewnością "Jadą wozy kolorowe taborami" z tekstem Jerzego Ficowskiego, który co ciekawe pisał też piosenki w języku Roma.
Do subtelniejszych przykładów potraktowania cygańskiego motywu można zaliczyć takie piosenki jak "Czumbalalajka" czy "Cyganka", obie śpiewane przez Halinę Kunicką (tę samą piosenkę – z parodystycznym zacięciem – śpiewał też Jan Kobuszewski).
Romski rock 'n' roll
O tym, że historia polskiej muzyki popularnej jest dość skomplikowana i nie ogranicza się do jednokierunkowego przyswajania cygańskich (czy raczej uznawanych za takie przez kulturę dominującą) motywów, świadczyć może postać Michaja Burano. Ten wywodzący się z Lowarów (jego ojciec Wasyl prowadził Zespół Pieśni i Tańca Cyganów Mołdawskich) piosenkarz był jednym z najważniejszych wokalistów w pierwszej fazie polskiego rock'n'rolla, członkiem takich zespołów jak Rythm 'n' Blues, Czerwono-czarni i Niebiesko-czarni. A to że czasem nie bardzo było wiadomo, w jakim języku akurat śpiewał, dodawało mu tylko uroku. Tu na pewno po angielsku:
Niezwykła jest historia współpracy Burano z Jerzym Ficowskim. Ten ostatni napisał dla Burana tekst piosenki "Wezmę w drogę złoty księżyc" - i to w języku cygańskim. I tak też Burano ją śpiewał: "Ława ande drom sownakuno ćchon".
Burano występował potem jeszcze z zespołem Leske Rom, zanim w 1968 r. na stałe wyjechał z Polski:
- Wygrywał zagraniczne festiwale, zmontował supergrupę, ale nad nią nie zapanował. Zmieniał pseudonimy, z niezłym skutkiem próbował robić karierę we Francji, Wloszech i Ameryce, aż w końcu czmychnął w siną dal i zapadł się pod ziemię. Podobno mieszka gdzieś w Afryce, ale nikt, nawet najbliższa rodzina nie ma z nim kontaktu - wspomina Michaja Burano Marek Karewicz, autor albumu "Big Beat".
Korzystałem m.in. z książek: "Romowie w Polsce i Europie", red. Piotr Borek (2007), "Romowie 2009: miedzy wędrówką a edukacją" (2009), "Słownik Literatury Polskiej XIX" (hasło "Cygan". w opr. Jerzego Ficowskiego), i książek Jerzego Ficowskiego "Cyganie na polskich drogach" i "Demony cudzego strachu" (Nisza, 2013)