Filozof w trzech słowach (37) Zbigniew Kuderowicz: Centrala
W 1981 roku pracowałem w centrali telefonicznej na Smolnej, w nieistniejącym już wydawnictwie Książka i Wiedza. Dziś widuje się takie tylko na filmach, gdyż obsługiwane były manualnie, po ludzku, nie to, co teraz. Cała trudność polegała jedynie na tym, aby włożyć odpowiedni kabelek w odpowiednią dziurkę.
Miałem wtedy 15 lat i była to moja pierwsza praca zarobkowa. Nudziłem się w niej przeraźliwie. Osiem godzin wyjmowania i wkładania kabelków w przeznaczone im dziurki. Oczywiście podsłuchiwałem. Jednak ze wszystkich rozmów wiało taką samą nudą, więc przestałem.
Na oknie w centrali stało średnich rozmiarów pudło z odręcznym napisem "gratisy". Znajdowały się w nim książki przeznaczone z jakichś powodów do wzięcia albo na śmietnik. Ze sterty nic nie mówiących mi tytułów wygrzebałem książkę Zbigniewa Kuderowicza "Wolność i historia". Zaciekawił mnie właśnie jej tytuł nawiązujący prawdopodobnie, jak przypuszczałem, do tego, co działo się za oknem. A za oknem trwał karnawał Solidarności, tworzono historię, korzystano już drugi rok ze względnej wolności. Zacząłem czytać. Czytałem i na przemian modliłem się do Pana Boga Jedynego o łaskę rozumienia. "Spraw Panie Boże Wszechmogący – zwracałem się do Niego – abym mógł kiedykolwiek zrozumieć to, co zostało napisane w tej książce". Nie rozumiałem bowiem z niej nic. Ani słowa. To znaczy znane mi poszczególne wyrazy nie układały się w mojej głowie w żaden sensowny wzór. Jakbym studiował "manuskrypt Wojnicza". "Może zdziwić – czytałem – że właśnie logikę wybrałem za przedmiot poszukiwań, a nie zająłem się dziełami poruszającymi wprost kwestie etyczne, zwłaszcza filozofię prawa. Ma to swoje uzasadnienie w fakcie, że, po pierwsze, filozofia prawa była dla Hegla terenem zastosowania rozwiązań sformułowanych w logice, a po drugie, krytycy heglizmu z pierwszej polowy XIX w., polemizując z koncepcją wolności i odpowiedzialności, dochodzili zawsze do sporu z heglowską logiką". "Gore" – krzyczałem, myśląc, że mi zaraz głowę rozsadzi. "Feuerbach – kontynuowałem lekturę z zaciśniętymi zębami – widział w logice alienację myślenia, oderwanie go od zmysłowego człowieka, przekształcenie w hipostazę, która zniewala jednostkę i pozbawia znaczenia to, co dla niej najistotniejsze: miłość do innych i dążenie do własnego szczęścia". W jakim języku zostało to napisane? – zastanawiałem się coraz bliższy rozpaczy. Kto pisze takie rzeczy? O czym to w ogóle jest?
O książce Kuderowicza zapomniałem prawdopodobnie jeszcze tego samego dnia, przypomniała mi się zaś w chwili, w której jej autor objawił się przede mną jako mój potencjalny pracodawca. Podczas rozmowy w sprawie zatrudnienia na Uniwersytecie w Białymstoku, jaką odbyłem z nim w 1997 roku, poprosił, abym napisał przy nim podanie o pracę i zaniósł je następnie do kadr. I znów ta sama panika, co przed laty: jak się pisze "Białystok" – razem, czy oddzielnie? Ostatecznie połączyłem w jedno kolor ze stokiem i pracę dostałem. Okazało się, że nie tylko mnie udzielała się trema w kontakcie z książkami profesora i przed jego zacnym obliczem (swoją drogą, nie widziałem go bez krawata, nosił krawat nawet w swoim mieszkaniu). Profesor Ryszard Legutko pisał do profesora Kuderowicza tak:
Text
Nigdy nie zapomniałem, że moja kariera naukowa rozpoczęła się dzięki temu, iż przed laty zainwestował Pan Profesor swoje zaufanie w mój rozwój intelektualny. Pamiętam, jak pewnego przedpołudnia po egzaminie z historii filozofii poprosił mnie Pan o pozostanie w gabinecie i zaproponował asystenturę. Dodam przy okazji, iż z egzaminu nie byłem zadowolony. Dostałem czwórkę i była to kolejna czwórka, już trzecia, jaką w kolejnym egzaminie dostałem od Pana. Piątki nigdy nie udało mi się zdobyć, a powtarzające się pytania z Hegla zawsze wprawiały mnie w stan wewnętrznego pomieszania. Do tej pory mam takie pierwsze skojarzenia na dźwięk nazwiska niemieckiego autora: Hegel, ach to ten filozof, na którym się wyłożyłem na egzaminie u profesora Kuderowicza. Później był doktorat, a także nieprzyjemny okres politycznego przymrozku [po 13 grudnia 1981 roku – przyp. red.]. Pod Pańską dyrekcją okres ten przeszedłem w miarę bezboleśnie dla Instytutu Filozofii UJ, co wielu z nas wspomina z uznaniem. W tych czasach niełatwo było zachować zdrowy rozsądek i stanowczość. Pamiętam, gdy zapytałem, czy na ćwiczeniach do przedmiotu o nazwie "Filozofia marksistowska" muszę dużo czasu poświęcić marksizmowi, usłyszałem w odpowiedzi: "Myślę, że od czasu do czasu może pan coś o tym wspomnieć".
W latach 80. profesor Kuderowicz ze względów zdrowotnych porzucił Kraków i wyjechał do Białegostoku, gdzie stworzył od podstaw Katedrę Filozofii. Był doskonałym szefem. Niewiele wymagał, nie czepiał się o nic, nie wprowadzał "feudalizmu uniwersyteckiego". Sprawy administracyjne, wprawdzie mniej liczne i mniej dokuczliwe niż te obecne, brał zawsze na siebie, w czym pomagała mu nieoceniona pani Ania, nasza katedralna sekretarka. Jeśli nie wymagało to wielkich wysiłków i zabiegów, starał się pomóc. Przez jedną kadencję pełnił funkcję rektora Uniwersytetu w Białymstoku.
Był uczniem Bronisława Baczki. Napisał u niego dysertację o doktrynie moralnej "młodego Hegla". Recenzował ją Leszek Kołakowski, również jego nauczyciel. Sześć lat później znów pisał recenzję z kolejnej pracy Kuderowicza, tym razem o Diltheyu, będącej podstawą jego habilitacji. Książki profesora Kuderowicza są wolne od intelektualnych fajerwerków. Również ich język – suchy, jednostajny, pozbawiony metafor – pozostawia wiele do życzenia. Natomiast świadczą one o mrówczym wysiłku ich autora. Nawet dziś można z nich się sporo nauczyć, skorzystać na nich. Zamiast przedzierać się przez tysiące nudnawych stron literatury sekundarnej, czytelnik ma do dyspozycji umiejętnie sporządzone, syntetyczne streszczenia. Gdy jakiś licealista czy student pierwszego roku pyta mnie, co ma sądzić o Nietzschem, odsyłam go do książki Kuderowicza.
Jakiś czas temu rozmawiałem z Bartkiem Kuźniarzem o naszym dawnym szefie. Bartek przypomniał mi, że podczas wykładu pożegnalnego, jaki profesor wygłosił z okazji swego przejścia na emeryturę, wplótł on mniej więcej takie zdanie: "Wiele lat poświęciłem studiom nad filozofią Nietzschego, a przede wszystkim nad Kantem. Studiom niezwykle pracochłonnym, żmudnym i nudnym". W tym momencie sala buchnęła śmiechem, profesor jednak dalej kontynuował swój wywód, ponieważ tam, gdzie chodziło o filozofię, nie żartował nigdy. "Otóż, zajmowanie się Kantem, proszę państwa, w kontekście historyczno-filozoficznym jest ważne, a zatem należy to robić. To nie jest, powtarzam, zadanie atrakcyjne, tylko ważne. I tę pracę należy wykonać. Wydaje się ona tak samo potrzebna, jak omiatanie chodników".
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]