Etyczna moda. 12 polskich marek
Współcześnie każdego roku na świecie pojawia się aż 80 miliardów nowych ubrań – ta ogromna produkcyjna machina nie pozostaje bez wpływu na środowisko. Np. do stworzenia jednego bawełnianego t-shirtu z sieciówki potrzeba aż 2700 (!) litrów wody. A gdyby tak kupować mniej, rzadziej i mądrzej? Przedstawiamy najciekawsze polskie marki, które postawiły na etyczną modę.
Choć cedowanie odpowiedzialności za zmianę klimatyczną na codzienne, indywidualne wybory każdego i każdej z nas trąci manipulacją (kluczowe są bowiem zmiany systemowe), nie oznacza to, że nie możemy przyczynić się choćby w niewielkim stopniu do poprawy kondycji naszej planety. Słowo-klucz to redukcja. Chodzi o to, by nie tyle kanalizować konsumpcję, ile znacznie ją ograniczać. Dlatego, jeśli mowa o ubraniach, najlepiej jest ich… nie kupować. Zatrważający rozmach produkcji (wspomniane 80 miliardów nowych sztuk rocznie) obrazowo dowodzi tego, że garderoby starczy dla wszystkich i nie trzeba przykładać ręki do nieustannego, niepotrzebnego jej wytwarzania. Nie zawsze jednak posiadamy przywilej masy wolnego czasu, by szperać w second-handach, radykalnie rezygnując z kupna nowych rzeczy. Czasami też po prostu szukamy wyjątkowej sukienki albo wartościowego prezentu. Na szczęście rynek etycznej mody poszerza się także w Polsce, dzięki czemu świadoma konsumpcja staje się możliwa i osiągalna. Co w zasadzie znaczy hasło "etyczna moda"? Wytłumaczmy je na przykładach.
NAGO
Ambicją marki jest zredefiniowanie określenia "dobrze ubrana/y". Twórcy NAGO jako swoją misję określają tworzenie ekologicznych kolekcji bazowych – minimalistycznych, jednokolorowych produktów, które mogą zostać z nami przez lata i – jak deklaruje marka – "nie zmuszają do pogoni za trendami". Firma używa przede wszystkim stuprocentowo organicznej bawełny i innych roślinnych tkanin: biodegradowalnego tencelu (sztuczny jedwab z masy celulozowej), cupro (celulozowe włókno przypominające jedwab) czy wegańskiej wiskozy. Ekologiczne są także detale: guziki powstają z metalu, kokosa lub "wegańskiej kości słoniowej", czyli orzecha tagua. Co istotne, marka przeznacza 1% swojego rocznego obrotu na wsparcie organizacji dbających o środowisko.
Gdyby się uprzeć, można by złożyć swoją garderobę tylko z ubrań NAGO z ekologicznymi certyfikatami: w ich szerokim asortymencie znajdziemy nie tylko spodnie, sukienki, kurtki, bluzki, swetry, odzież sportową, ale także kapelusze, majtki, gumki do włosów, a nawet maseczki. Coś dla siebie znajdą także mężczyźni, bo NAGO oferuje kolekcję męskich t-shirtów i bluz. Ogromny plus za angażowanie modelek nie tylko w rozmiarze S.
Elementy
O ponadczasowości pisze też w swoim credo istniejąca od 2015 roku marka Elementy, której pracownia mieście się na warszawskiej Pradze. Proste, subtelne, kobiece kolekcje Elementów tworzone są w krótkich seriach, a ich charakterystyczną cechą jest uniwersalność: nadają się zarówno na wieczorne wyjścia, jak i do codziennego użytku. Wyróżnikiem w działaniu firmy jest radykalna transparentność w kwestii kosztów produkcji: każdy produkt w internetowym sklepie opatrzony jest diagramem pokazującym dokładnie, co składa się na jego cenę. Minimum 1% wartości to zawsze "zrzutka" na inicjatywy społeczne.
Świadoma konsumpcja to oczywiście także wiedza na temat materiałów, z jakich powstają ubrania, które nosimy. Elementy stosują organiczną bawełnę, biodegradowalny lyocell i tencel (tkaniny pozyskiwane z celulozy drzewnej), niekiedy dodają domieszkę elastanu (np. do t-shirtów), a w eleganckich trenczach znajdziemy len. Interesującą propozycją są etyczne jeansy: powstają z mieszanki pierwotnego surowca (virgin cotton) i bawełną z recyklingu, co pozwala zaoszczędzić aż 83% wody potrzebnej przy produkcji. Elementy, choć wyróżniają się przejrzystością w kwestii ceny i etyczną produkcją, nie są marką wegańską: jesienno-zimowe płaszcza powstają w dużej mierze z materiałów pochodzących z hodowli owiec i kóz, czyli wełny i moheru.
PULPA
O etycznym wymiarze mody mówi wprost także wrocławska marka PULPA, której ubrania powstają w niewielkich pracowniach trzech krawcowych. Projektantka Marta Maruszczyk łączy swobodę i elegancję: w owocach jej pracy dobrze poczujemy się zarówno podczas domowej krzątaniny, jak i wychodząc na bardziej oficjalne spotkanie. Takie są m.in. oferowane przez PULPĘ dresy łączące bawełnę i produkowany w Polsce elastan. Komfort zwiastują też luźne bluzki z modalu (włókna celulozowego) albo tkanego w Polsce lnu czy kimonowe sukienki z tencelu. Bardzo oryginalne są lniane kurtki-bomberki w tzw. kolorach ziemi. Dużo tu oversize’u i zamiłowania do minimalizmu. Wszystko powstaje w krótkich seriach, dlatego PULPA zaznacza, że niekiedy czas realizacji zamówienia wydłuża się nawet do dwóch tygodni – ale świadomość, że właśnie nasza bluzka lub sukienka powstaje w małej pracowni krawieckiej jest na tyle cenna, że chyba warto poczekać.
GAU
Powstała w 2013 roku w Gdyni jako jedna z pierwszych polskich marek etycznych. To kolejna firma działająca w nurcie slow fashion: wśród wyznawanych przez siebie wartości twórcy wymieniają transparentność w kwestii kosztów produkcji, działania less waste (minimalizowanie odpadów), dbałość o kontrolę produkcji w lokalnych pracowniach oraz o jakość używanych tkanin (jest to tylko certyfikowana organiczna bawełna dziana w polskiej dziewiarni). GAU, czyli "Great As You", nigdy nie wyrzuca nie do końca udanych produktów (przy ręcznym szyciu zdarzają się wpadki, a naturalne materiały mogą mieć niekiedy małe skazy) ani resztek kolekcji, ale przekazuje je nieodpłatnie potrzebującym, np. domom samotnej matki lub fundacjom. Swoją estetykę marka określa jako "ponadczasową prostotę skandynawskiego minimalizmu zmieszaną z odrobiną nonszalancji paryskiego stylu". GAU to przede wszystkim basicowe t-shirty i bluzki o luźnych, komfortowych krojach, proste spodnie i sukienki. Wszystko utrzymane w dziewczęcych, pastelowych kolorach.
Maszynownia
Konsekwentnie wegańska marka Katarzyny Głogowskiej, która deklaruje, że nie uznaje żadnej formy eksploatacji ludzi i zwierząt. Jej bardzo oryginalne, wyraziste, niekiedy kosmiczne ubrania i dodatki są szyte ręcznie i powstają niemal w całości z materiałów pochodzących z recyklingu (ich udział w gotowym produkcie podkreślony jest przy każdej pozycji w sklepie internetowym i na instagramie Maszynowni). Nie znajdziemy w nich żadnych elementów pochodzenia zwierzęcego. Charakterystyczną częścią oferty są różnokolorowe "nerki" np. z błyszczącego weluru, a nawet… fragmentu starej firany z przedziału pociągu z logo PKP. W Maszynowni recykling traktuje się więc naprawdę serio.
ŁYKO
Stworzona przez dwie siostry, Helenę i Marię, warszawska marka oferująca ubrania i pościel z polskiego i litewskiego lnu. Wszystko utrzymane jest w spójnej, stonowanej kolorystyce: dominuje beż, przybrudzony róż i szarości. Ponieważ marka dba o wykorzystywanie ścinków materiału, w jej asortymencie znalazły się też "resztkowe" dodatki i akcesoria, jak wesołe lniane czapeczki, woreczki, gumki do włosów czy niewielkie ręczniki. Siostry odpowiedzialne za ŁYKO uważają len za szlachetny, piękny materiał, który oprócz walorów estetycznych cechuje się też dużą trwałością i przyjaznością dla środowiska: "produkcja lnu użyźnia glebę, w tym procesie nie wykorzystuje się chemii a jedynym odpadem podczas przerobu lnu są pyły", przeczytamy na stronie marki. Guziki w ubraniach i pościeli tworzone są z surowca kokosowego, a wiele produktów nie posiada niepotrzebnych metek. Oprócz luźnych koszul i spodni mogących służyć za piżamę albo wygodny strój do pracy w domowym biurze, w sklepie ŁYKO znajdziemy urocze kimona dla dzieci.
Seaside Tones
Działająca od 2015 roku marka założona przez Annę Rutkowską i jej męża Michała. Inspirowane kolorami i charakterem morza ubrania Seaside Tones tworzone są w kilku małych polskich pracowniach ("niektóre są tak małe, że trudno nazwać je >>szwalniami<<", twierdzi twórczyni marki) i powstają przede wszystkim z nadbałtyckiego lnu. "Len to niesamowity materiał!", mówi założycielka, zachwalając jego trwałość i niezwykłe właściwości termiczne (chłodzi latem, grzeje zimą). Projekty Seaside Tones – wszystkie autorstwa Rutkowskiej – to bardzo gustowne połączenie nonszalancji i ponadczasowej elegancji, a naturalnie pognieciony len świetnie prezentuje się jako tworzywo powłóczystych sukienek i nonszalanckich koszul (w sklepie znajdziemy także fasony dla mężczyzn). Kolekcje zdecydowanie przywodzą na myśl atmosferę morza, chłód tamtejszego wiatru oraz pewną surowość krajobrazu. Zamówienia pakowane są w kompostowalne, roślinne torebki.
Alexandra K
No dobrze, jesteśmy ubrane/i od stóp do głów w etyczne, wegańskie tkaniny. A co z galanterią? Z odpowiedzią przychodzi Aleksandra Kościkiewicz, twórczyni marki Alexandra K, która od 2014 produkuje ekskluzywne torebki z wegańskich, przyjaznych środowisku materiałów, takich jak "skóra" z ananasa (piñatex), jabłek albo pulpy kukurydzianej. Działalność Kościkiewicz została trzykrotnie nagrodzona przez organizację PETA działającą na rzecz praw zwierząt (wyróżnienie przyznały europejskie oddziały PETA: niemiecki, brytyjski i francuski). Torebki Alexandry K to produkty luksusowe, których ceny oscylują między dwieście a trzysta euro, ale trwałość i jakość użytych materiałów może sprawić, że posłużą bez większego uszczerbku wiele lat. Wszystkie zamówienia pakowane są w papier, bez użycia plastiku. Ciekawostka: w 2018 roku torebkę polskiej marki Alexandra K otrzymała w urodzinowym prezencie od PETA UK ówczesna księżna Meghan Markle.
bynamesakke
Iza i Robert Keyes-Krysakowscy, twórcy marki, to weterani ekopodejścia w polskiej modzie. Firmę stworzyli w 2008 roku i, jak deklarują, od początku mieli na względzie dbałość o środowisko naturalne. Już wtedy swoje produkty pakowali w bawełniane woreczki i rezygnowali z wszywania metek. Misją bynamesakke jest tworzenie basicowej kolekcji wysokiej jakości z dbałością o etyczny aspekt każdego etapu produkcji. Ubrania powstają w Polsce, są szyte z bawełny z certyfikatem fair trade (uczciwego handlu) lub z biodegradowalnego tencelu. Marka współpracuje z ekologiczną farbiarnią, która zredukowała zużycie wody aż o 90% w stosunku do standardowej procedury (z 60 do 6 litrów wody na kilogram ubrań). Do przygotowywania zamówień bynamesakke stosuje opakowania ze skrobiowej żywicy, metki tworzone są z recyklingowej bawełny, a niesprzedane ubrania poddawane zostają przeróbkom. Styl bynamesakke to przede wszystkim prostota, swoboda i bezpretensjonalność: marka oferuje zarówno dresy i jeansy, jak i marynarki oraz romantyczne sukienki, a część rzeczy ma charakter unisex. "Kupowanie ma stanowić przyjemność, ale przemyślaną, spokojną, wartościową [...]. Mam wrażenie, że w obecnych, tak trudnych dla nas czasach, szybka moda doczekała się swojego końca", mówi współtwórczyni marki. Życzymy planecie, by tak było!
Roe&Joe
"To styl życia" piszą o swojej marce jej twórcy. Funkcjonowanie Roje&Joe opiera się na kilku prostych zasadach: ich produkty tworzone są ręcznie w kilku małych polskich szwalniach, 98% każdej rzeczy powstaje z biodegradowalnych tworzyw (przede wszystkim polskich; len pochodzi także z innych krajów UE), a całości przyświeca myślenie w duchu zero waste. Co ciekawe, marka oferuje ubrania dla całej rodziny, nawet dla niemowląt. W sklepie Roe&Joe kupimy też m.in. dziecięce piżamki i kostiumy kąpielowe. Te ostatnie tworzone są z włókien nylonowych pozyskiwanych ze starych sieci rybackich poddanych recyklingowi oraz z odpadów nylonowych. "Zależy nam na tym, aby nasi klienci wiedzieli, że za każdą wyprodukowaną przez nas rzeczą stoi wysokiej jakości tkanina oraz dobrze opłacona szwaczka", czytamy na stronie sklepu. Ekologiczna i etyczna świadomość marki nie idzie jednak w parze z weganizmem: w asortymencie Roe&Joe znajdziemy także buty z naturalnej skóry.
Osnowa
Stworzona przez Paulinę Sołtyk i Paulinę Wardak marka to kolejny dowód na to, że etyczne myślenie o modzie idzie w parze z zamiłowaniem do minimalizmu i ponadczasowości. Osnowa projektuje kolekcje kapsułowe: tworzą je ubrania, które dobrze do siebie pasują i pozwalają na budowanie spójnych i harmonijnych zestawów. To proste t-shirty, sukienki, koszule i spodnie – w większości utrzymane w czerni i bieli. Marka wyróżnia się zakładką "second hand" na stronie internetowej swojego sklepu – klientki, które zdecydują się oddać używane rzeczy Osnowy mogą być pewne, że ubrania trafią w dobre ręce. Pod hasłem "second hand" kryją się też prototypy, które nigdy nie stały się częścią regularnej kolekcji. Osnowa bardzo pieczołowicie dba o jakość używanych materiałów: stosowane są przede wszystkim te certyfikowane, przy produkcji których zminimalizowano zużycie wody i które barwione były naturalnie. Firma stawia m.in. na japoński elastan (w 50% z recyklingu), bio jedwab z Włoch, poliester pochodzący z recyklingu wyłowionych z oceanów butelek i etycznie pozyskiwaną, organiczną wełnę z Argentyny i Australii. Etyczny jest także sam proces produkcji: ubrania powstają w małej, rodzinnej szwalni, a na metce każdego produktu widnieje imię szwaczki, która go stworzyła. Osnowa jasno deklaruje, że wszyscy jej współpracownicy są uczciwie wynagradzani. Marka jako pierwsza w Polsce zdecydowała się także na współpracę ze skandynawskim startupem RePack, który wprowadził na rynek pochodzące z recyklingu opakowania wielokrotnego użytku – można ich użyć nawet do czterdziestu wysyłek.
imprm
Twórczynie marki twierdzą tajemniczo, że do jej założenia zainspirowało je zdanie "What has been seen cannot be unseen" ("Nie można >>odzobaczyć<< tego, co zostało zobaczone"). Być może chodzi o to, że nie da się udawać, że nie jest się świadomym realiów związanych z dzisiejszą konsumpcją. Jak deklarują założycielki (absolwentki School of Form), ich marce przyświeca ideał bezkompromisowości: ma być stylowo i bez szkód dla środowiska. Imprm korzysta z ekologicznej przędzy tekstylnej powstałej z odzyskiwanego nylonu (a odzyskuje się go m.in. z sieci rybackich i wykładzin dywanowych), organicznej tureckiej bawełny fair trade barwionej tylko na certyfikowane kolory i polskiego lnu. Ubrania imprm pakowane są w biodegradowalne i kompostowalne torebki stworzone z nietoksycznych surowców (m.in. skrobi kukurydzianej) przez brytyjską firmę Better Packaging. Marka łączy etykę ze smakiem estetycznym, proponując pogodne t-shirty z charakterystycznymi graficznymi nadrukami, luźne lniane sukienki i ogrodniczki, kolorowe kimona i barwne kostiumy kąpielowe. "Dzielimy się historią o współczesnej kobiecości", piszą o sobie twórczynie. W ich wizji jest to kobiecość wesoła, jasna i świeża.