Ostatnia dekada PRLu obfitowała w wydarzenia, które znacząco wpłynęły na sytuację społeczno-polityczną w Polsce i Europie. Na przekór wszechobecnej cenzurze próbowano możliwie dokładnie utrwalić zmieniającą się rzeczywistość i obnażyć zakłamanie władzy. Fotografie pochodzą ze zbiorów Ośrodka Karta pokazywanych podczas wystawy "Imperatyw". Większość z nich powstała dla zagranicznych agencji prasowych i nie była dotychczas publikowana w Polsce.
Fala strajków
Sierpień 1980 to jeden z przełomowych miesięcy w historii PRLu i jeden z mitów założycielskich opozycji demokratycznej. Po protestach w Świdniku i Lublinie do strajku przyłączają się Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża. Robotnicy domagają się m.in. przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz, zwiększenia wynagrodzeń i wybudowania pomnika ofiar Grudnia 1970.
17 sierpnia Międzyzakładowy Komitet Strajkowy wywiesza listę 21 postulatów, wśród których znajdują się: możliwość rejestracji wolnych związków zawodowych, prawa do strajku i wolność słowa.
Zdjęcie pokazuje kulisy końca strajku w Stoczni Gdańskiej. Protestujący się cieszą, rząd ustąpił, podpisano porozumienia. Wydarzenia sierpnia rozpoczęły okres względnego rozprężenia w Polsce, trwającego blisko 15 miesięcy, a zakończonego wprowadzeniem stanu wojennego.
Rozprężenie
Władza, która ugięła się pod wielką presją społeczną, pokazała swoją słabość. Do głosu zaczęły dochodzić głosy krytyki, a do NSZZ Solidarność przystępowało coraz więcej osób, zachęconych brakiem reakcji rządu. Napisy na murach były jedną z form oporu społecznego.
Stan wojenny
Chwilowa odwilż przerwana została 13 grudnia 1981 roku, kiedy to na terenie całej Polski ogłoszono stan wojenny.
Fotoreporter Tomasz Tomaszewski wraz z żoną Małgorzata Niezabitowską są autorami niezwykłej dokumentacji czasów stanu wojennego. Chodzili po Warszawie w dużych sowieckich kożuchach i ukrywali aparat w specjalnie przystosowanej rękawiczce z wyciętym otworem na obiektyw. Fotograf wspomina:
Kiedy żona mówiła mi: "nikt na ciebie nie patrzy", to wtedy robiłem zdjęcie.
Każdej próbie zrobienia zdjęcia towarzyszyły niepewność i stres. Dźwięk aparatu para maskowała kaszlem albo udawaną rozmową. "Gdyby mnie drapnęli, to dostałbym przynajmniej 5 lat" – tłumaczy fotograf. Prace Tomaszewskiego, wraz ze specjalnie redagowanym, konspiracyjnym dziennikiem Niezabitowskiej, były przemycane na Zachód, a następnie ukazywały się w prasie włoskiej i francuskiej.
Zdjęcia i fragmenty dziennika zostały opublikowane w książce "W twoim kraju wojna" (2016, wyd. Ośrodek Karta).
Internowania
W czasie stanu wojennego internowanych zostało łącznie około 10 tysięcy działaczy związanych z "Solidarnością", którzy zostali uznani za niebezpiecznych przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego.
Na warszawską Białołękę trafili czołowi przywódcy "Solidarności", poza umieszczonym w Arłamowie Lechem Wałęsą. Ośrodek utworzono w obrębie Zakładu Karnego. W latach 1981–1982 przebywało tam około 600 działaczy opozycji demokratycznej.
Marek Nowicki, nieżyjący już prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, po latach powiedział:
My nie walczyliśmy o zwycięstwo, my walczyliśmy, bo to było naszym obowiązkiem. Okres, który spędziłem w tym więzieniu, był dla mnie okresem dużego poczucia godności osobistej.
Do więzienia udawało się przemycać drobne przedmioty – aparat fotograficzny był jednym z nich.
Represje
Państwo policyjne starało się tłumić ogniska buntu, a niewygodnych przeciwników politycznych izolować albo stosować wobec nich przemoc bezpośrednią. Narzędziem w rękach władzy było ZOMO, czyli uzbrojone oddziały Milicji Obywatelskiej.
Najmocniejszy opór w reakcji na wprowadzenie stanu wojennego stawiły siłom bezpieczeństwa kopalnie węgla na Śląsku. Szczególnie tragiczne wydarzenia miały miejsce 16 grudnia 1981 roku podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" w Katowicach. Pluton Specjalny ZOMO zabił 9 górników, a 23 ciężko ranił.
Mimo że władza stosowała przemoc, nadal organizowano demonstracje. Jedną z nich utrwalił Maciej Czarnocki. Fotograf nie chciał narażać jej uczestników na aresztowania, więc by uniemożliwić ustalenie ich tożsamości, zdrapał miejscowo emulsję z negatywu.
Po wolność!
"Między ludźmi czuło się więź i potrzebę wolności" – tak wizytę w Jarocinie wspomina Wojciech Druszcz, fotoreporter. Niewielki Jarocin raz w roku ożywał. Festiwal był okazją, by swoje niezadowolenie zamanifestować. Bunt wyrażano poprzez ubiór, fryzurę i zachowanie.
Pojawiały się teorie o tym, że Jarocin jest wentylem bezpieczeństwa stworzonym przez władzę dla sfrustrowanej młodzieży, ale nie sposób było nie zauważyć mocy przekazu nowych hymnów, rozpowszechnianych później na kasetach. To tu debiutowała Siekiera, Dezerter, Dżem, TSA czy Armia.
Wystawę w Ośrodku Karta (Warszawa, ul. Narbutta 29) można oglądać do końca stycznia 2018 roku. Więcej zdjęć z ostatniej dekady PRL-u można znaleźć w katalogu, który jest udostępniony bezpłatnie.