Oficjalna informacja o tym, że trzecia odsłona przygód białowłosego wiedźmina powstaje, pojawiła się na początku lutego. Już wiemy, że Geralt z Rivii znajdzie się na okładce marcowego wydania popularnego, amerykańskiego miesięcznika "Game Informer". Potwierdzone zostały plotki o dużym otwartym świecie gry, znacznie większym niż w "Wiedźminie" i "Wiedźminie 2". Wiadomość o zbliżającym się domknięciu trylogii to dobry moment, żeby przypomnieć dotychczasową ścieżkę znanego w świecie bohatera.
- Później mówiono, że człowiek ten nadszedł od północy od bramy Powroźniczej – zdanie to zna każdy fan pióra Andrzeja Sapkowskiego. Stworzona przez polskiego pisarza fantasy postać Geralta z Rivii, zabójcy potworów i przepełnionego rozterkami antybohatera, przeszła długą drogę od pierwszego opowiadania z 1986r. przez szereg nowel, pięcioksiąg, wątpliwej jakości komiks, nieudany film i serial, aż po znakomitą grę.
Pierwsza gra CD Projekt RED osadzona w mrocznym uniwersum "Wiedźmina" powstała w 2007 roku i zdobyła serca graczy na całym świecie. Ogromny sukces polskich twórców był szeroko komentowany w mediach, a gra napędziła sprzedaż i kolejne tłumaczenia prozy Sapkowskiego.
Wydany w 2011 roku "Wiedźmin 2" okazał się jeszcze większym sukcesem niż jego wcześniejsza odsłona. Łącznie sprzedano 4 mln egzemplarzy gier z serii "Wiedźmin". Ciepłych słów od graczy nie brakowało, gdy CD Projekt RED za darmo udostępnił rozszerzenia do "Wiedźmina 2”. Zachodni twórcy zdążyli już przyzwyczaić do tego, że płaci się za wszystko, od nowych map poczynając, a na strojach czy fryzurach dla bohaterów kończąc.
Przy produkcji "Wiedźminów" uczestniczył Tomasz Bagiński, twórca nominowanej do Oscara w 2002 roku "Katedry", oraz studio Platige Image. Graficy przygotowali zwiastuny zarówno do pierwszej jak i drugiej części przygód wiedźmina. A animacja stworzona na potrzeby "Wiedźmina 2: Zabójcy Królów" zwyciężyła w kategorii gry wideo w konkursie Goldern Trailer Awards.
Gry z serii "Wiedźmin" są wyjątkowe z kilku powodów. Po pierwsze to produkcje skierowane do dorosłego odbiorcy. Mamy tu do czynienia z poważną fabułą, bez uproszczeń, banalnych bohaterów i infantylizujących treści. Wcielając się w Geralta z Rivii często jesteśmy stawiani przed trudnymi wyborami etycznymi. W ułamku sekundy musimy np. zadecydować, czy staniemy po stronie brutalnie mszczącej się ofiary, czy raczej rasistowskiego oprawcy. Zazwyczaj musimy wybierać mniejsze zło, a nasze decyzje mają odzwierciedlenie w świecie gry. To, że uniwersum nie jest bajkowe, czarno-białe, jak to ma miejsce u baśniowego Tolkiena, tylko pełne odcieni szarości, pozytywnie wpływa na tzw. immersję, czyli "wczucie się” w grę, poczucie uczestnictwa w rozgrywającej się historii.
Gracze lubią mieć poczucie, że w grach - w odróżnieniu od filmów czy książek - mamy kontrolę nad rozgrywającymi się wydarzeniami, że to my jako uczestnicy je kreujemy. W większości przypadków są to jednak tylko słowa, w rzeczywistości (czy raczej w "wirtualności") jesteśmy prowadzeni za rękę. Oglądamy prymitywną historyjkę o ratowaniu świata zabijając w międzyczasie kolejnych przeciwników. "The Witcher" daje nam jednak dużo większą swobodę, realną możliwość współnarracji gry.
Seria "Wiedźmin", a szczególnie jej druga część cieszy oko piękną grafiką. Nie brakuje w niej słowiańskich akcentów (np. architektura wiosek), dosyć egzotycznych dla zachodnich graczy. Urozmaiceniem okazał się również zręcznie wykorzystany przez Sapkowskiego słowiański bestiariusz, z którego z powodzeniem korzystają twórcy gry. Obok popularnych na zachodzie wilkołaków czy wampirów, w świecie wiedźmina pełno też rodzimych dziwożon, zmór, południc, upiorów, topielców czy strzyg. Najciekawsze w "Wiedźminie 2" są jednak intrygi polityczne, w które jesteśmy wciągani. Na atrakcyjność historii spory wpływ mają błyskotliwe, dowcipne dialogi, które pełnymi garściami czerpią z form stworzonych przez Sapkowskiego.
"Wiedźmin 3: Dziki Gon" zostanie wydany zapewne w 2014 r. Do tego czasu każdy ma szansę zapoznać się z przygodami Geralta. Grę "Wiedźmin 2" ma nawet prezydent Barack Obama. Grzechem byłoby nie poznać Polaka z Rivii, który w najbliższym czasie może stać się równie znany co Lech Wałęsa.
25.02.2013