Jak odnotowano w archiwach Biura Informacji i Propagandy AK, piosenkarz dał w dniach powstania sto cztery występy w schronach, szpitalach polowych, na barykadach. Kilkakrotnie raniony, został odznaczony Krzyżem Walecznych i – jako czwarty w kolejności Polak – Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, nadanym przez Rząd Londyński. Powstańcza opaska Fogga znajduje się w Muzeum Powstania Warszawskiego.
Artyści powstańczych scen
W szeregach powstańczych znalazło się wielu artystów polskiej sceny i ekranu. Tadeusz Fijewski, walczący w zgrupowaniu "Konrad", włączył się w prace powstańczej czołówki teatralnej prowadzonej przez Leona Schillera. Był między innymi w zespole aktorskim wykonującym 15 sierpnia 1944 roku "Kantatę na otwarcie Teatru Narodowego" autorstwa i reżyserii Schillera, którą przerwało bombardowanie i zniszczenie kawiarni U Aktorek, gdzie się ów występ odbywał.
Znany przed wojną aktor filmowy Adam Brodzisz ps. "Bonzo" był oficerem kompanii saperów pułku "Baszta". W tej samej kompanii pracowała jako sanitariuszka jego żona, Maria Bogda, znana aktorka filmowa. Łączniczką Wojskowej Służby Kobiet była Maria Gorczyńska, kolejna gwiazda ekranu. Tancerka Alina Janowska ps. "Alina", zaprzysiężona jako łączniczka 8. kompanii batalionu "Kiliński", karierę aktorską rozpoczęła zaraz po wojnie.
Artyści, którzy w momencie wybuchu powstania podlegali Wydziałowi Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej oraz zmobilizowani już w czasie walk, pracowali pod kierownictwem Bronisława Rutkowskiego ps. "Korycki", Tadeusza Ochlewskiego ps. "Ochlik" i Józefa Wyszomirskiego ps. "Albin". W sprawozdaniu z 22 sierpnia 1944 stwierdzono, iż do tej pory odbyło się trzydzieści pięć koncertów dla żołnierzy, z czego połowa została przygotowana przez pracowników Biura Informacji i Propagandy, a resztę zorganizowano samorzutnie. Na powstańczych scenach występowali między innymi: Halina Balińska, Halina Bielska–Poreda, Tadeusz Bocheński, Wiesław Brodziński, Hanka Brzezińska, Jaga Dąbrowska, Irena Dubiska, Jan Ekier ps. "Janosik", Mieczysław Fogg, Irena Gadejska, Julia Gorzechowska, Stanisław Jaśkiewicz, Stanisław Kazuro, Władysław Kędra, Barbara Kostrzewska, Zbigniew Krukowski, Joanna Krysińska, Maria Kulej, Irena Kwiatkowska ps. "Basia", Zygmunt Latoszewski, Aleksander Lewandowski, Karolina Lubieńska, Jola Madeyska, Ewa Porajska, Janina Romanówna, Leon Schiller, Danuta Szaflarska ps. "Młynarzówna", Zbigniew Turski, Halina Zahorska, Mira Zimińska, Olga Żeromska.
Powstańczą sanitariuszką była także inna popularna aktorka teatralna i filmowa, Hanka Brzezińska. Oto fragment jej wspomnień:
Trzeciego dnia powstania musiałam opuścić dom przy ulicy Focha 8. Zabrałam ze sobą koc, futro, rulon nut, flakon perfum Chanel 5… i przeszłam piwnicami na Stare Miasto. Razem z moimi kolegami: Józefem Orwidem, Józefem Kempą i z synem Basi Halmirskiej dotarliśmy do schronu przy ulicy Kilińskiego 1. […] 6 sierpnia przyszedł do naszej piwnicy oficer harcerskiego batalionu "Wigry", który zaproponował zorganizowanie koncertów. Zgodziliśmy się bardzo chętnie. […] Tych koncertów było chyba kilkanaście, aż do pamiętnego 13 sierpnia. Tego dnia nasi zdobyli czołg i przyjechali nim na Kilińskiego. Nikt nie podejrzewał, że to pułapka, że czołg był wypełniony materiałem wybuchowym. […] Stałam przy tym czołgu razem z Józiem Orwidem. Postanowiłam na chwilę odejść, aby napić się wody, kiedy weszłam na schody, usłyszałam ten straszliwy wybuch. […] Na chwilę straciłam przytomność. Kiedy się pozbierałam i wybiegłam na ulicę, zobaczyłam coś, co trudno sobie wyobrazić. Setki porozrywanych ciał, strzępy ludzkie zwisające z balkonów. […] Zginęli wtedy czekający na mnie przy czołgu Józef Kempa, syn Basi Halmirskiej i Józef Orwid. Od tego dnia przestałam śpiewać. Z dnia na dzień Stare Miasto zmieniło się w morze ruin i ognia. Pomagałam przy rannych. Pocieszałam, jak mogłam, szczególnie tych, którzy już nie mieli szansy na przeżycie. To dziwne, ale pomagał mi w tym flakonik moich ulubionych perfum Chanel 5. W piwnicznym zaduchu, wśród cuchnących ropą barłogów skrapiałam moich rannych tymi perfumami. Zatrzymywali mnie i prosili: "Pani Haniu, niech pani przejdzie jeszcze raz, taki piękny zapach…". Kiedy 1 września odchodziłam z wojskiem do kanału, któryś z kolegów wskazał na mur sąsiedniej kamienicy. Pozostały na nim strzępy afiszów i napis ołówkiem: "Hanka Brzezińska śpiewa w Ministerstwie Sprawiedliwości".
W powstaniu warszawskim zginęli także aktorzy Franciszek Brodniewicz i bestialsko zamordowany Mariusz Maszyński, reżyser filmowy Mieczysław Krawicz oraz reżyser i kierownik produkcji filmów Stanisław Szebego.
Plastyka - głód symboli narodowych
Pierwszym znakiem powstania były biało-czerwone flagi. Jan Nowak–Jeziorański ps. "Zych", słynny kurier z Warszawy, wspomina:
W bramie naprzeciwko pokazuje się dozorca z biało-czerwoną chorągwią na drzewcu. Płótno jest niemiłosiernie pomięte. – Pięć lat w piwnicy trzymałem – drze się na całą ulicę. Odpowiadają mu oklaski. Triumfalnie zawiesza chorągiew nad bramą.
Panowało wtedy powszechne zapotrzebowanie społeczne na symbole narodowe. Wkrótce powstały pracownie plastyczne Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. Artyści graficy, malarze i dekoratorzy projektowali emblematy państwowe, napisy ostrzegawcze, tablice informacyjne, a nawet części umundurowania powstańczego wojska. W jednej z pracowni powstał oficjalny plakat z białym orłem na czerwonym tle i hasłem: "Niech żyje Rząd Rzeczypospolitej – Cześć walecznej Armii Krajowej – 1 VIII 1944".
Od pierwszych godzin powstania działała grupa plastyków przy Wydziale Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. Byli to głównie ludzie związani z konspiracją lub odcięci od swoich oddziałów żołnierze artyści. Referatem Graficznym kierował Mieczysław Jurgielewicz ps. "Narbutt" wraz ze swoim zastępcą Stanisławem Tomaszewskim ps. "Miedza". W skład zespołu plastyków wchodzili między innymi: Leon Michalski, Henryk Chmielewski ps. "Jupiter", Stanisław Fiszer, Jan Marcin Szancer, Aleksander Sołtan, Zofia Siemaszko i Jan Chrzan.
Wielu artystów walczyło z bronią w ręku w różnych dzielnicach miasta. W powstańczych oddziałach znajdowali się również młodzi ludzie, których talenty rozbłysły po wojnie. Byli to między innymi: Anna Bąkowska, Krystyna Biedrzycka, Tadeusz Bogdański, Andrzej Heidrich, Andrzej Kowalewski, Tadeusz Kubalski, Juliusz Kulesza, Barbara Massalska, Jerzy Miller, Wiesław Nowak, Marian Stachurski, Roman Terlikowski, Maciej Urbaniec i Lech Zahorski.
W Wojskowych Zakładach Graficznych powstawały barwne plakaty, ilustrowane gazetki ścienne, godła państwowe, różnego rodzaju ilustracje oraz znaczki pocztowe. Wydrukowano je w kilku kolorach w nakładzie 13 tys. egzemplarzy (projekt Stanisław Tomaszewski ps. "Miedza" i Marian Sigmunt). Drukarnie powstańcze pracowały w różnych dzielnicach miasta przez cały czas powstania, zmieniając pomieszczenia i uzupełniając personel nowymi ochotnikami. W ciągu tych dwóch miesięcy wydrukowano ponad sto czterdzieści tytułów prasy powstańczej o różnej orientacji politycznej.
Na murach i parkanach przybywało kolorowych plakatów, rysunków, rozporządzeń, gazetek ściennych i list osób poszukiwanych. Skrzynkom pocztowym przywrócono godło państwowe. Ludzie gromadzili się w tych miejscach interesując się każdą informacją władz powstańczych.
W sierpniu 1944 roku w czasie wykonywania przez Irenę Pokrzywnicką obrazu "Matka Boska Armii Krajowej", miotacz min zawalił strop pracowni w Warszawie, raniąc malarkę. Obraz został wydobyty z gruzów i po ukończeniu był wystawiany na ołtarzach polowych. Artystka wykonała na gruzach swej pracowni kilka tysięcy odbitek, które były rozdawane powstańcom. Irena Pokrzywnicka została odznaczona Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami.
Artyści starali się w swojej twórczości utrwalić sceny walk, przeżycia żołnierzy i ludności cywilnej oraz uwiecznić podobizny kolegów. Stanisław Kopf ps. "Malarz" wspominał:
Moja "twórczość" powstaniowa zaczęła się już w pierwszych dniach sierpnia, kiedy któryś z kolegów nakrył mnie na rysowaniu. Potem już przy każdej okazji proszono mnie o "pamiątkową karykaturę". […] Kiedyś, podczas patrolu na skarpie Ogrodu Zamoyskich, dowódca placówki wręczył mi jakiś dziwny sztambuch z prośbą: – Będę w nim notował ważniejsze wydarzenia, a ty mi narysujesz podobizny niektórych kolegów. Jeśli zginę, to może ktoś przechowa pamiętnik. […] Właściciel pamiętnika przeżył powstanie, a sztambuch z kolekcją ponad czterdziestu rysunków odnalazł się po trzydziestu latach.
Okiem kamery - dystans: nieskończoność
Fotoreporterzy i filmowcy walczącej Warszawy dokonali ogromnego dzieła, utrwalając dla potomnych obraz powstania warszawskiego. Dzięki nim jedno z największych starć zbrojnych II wojny światowej należy również do najlepiej udokumentowanych.
W godzinie "W" jednocześnie z oddziałami szturmowymi wyruszyły na ulice miasta zespoły filmowe i patrole Fotograficznych Sprawozdawców Wojennych. W skład grup filmowych wchodzili: kierownik ekipy reżyser Antoni Bohdziewicz ps. "Wiktor", szef operatorów Jerzy Zarzycki ps. "Pik" oraz operatorzy Stefan Bagiński ps. "Stefan", Seweryn Kruszyński, bracia Edward i Ryszard Szope, Henryk Vlasak i Antoni Wawrzyniak, do których dołączyli już podczas powstania Andrzej Ancuta ps. "Kier", Stanisław Bala ps. "Giza", Jerzy Gabryelski i Kazimierz Pyszkowski. Ponadto przez cały okres walk na Mokotowie działał w tej dzielnicy operator Roman Banach ps. "Świerk". Główna baza filmowców mieściła się w lokalu małej kawiarni przy ulicy Szpitalnej 8, jako laboratorium i montażownię wykorzystywano zaś pomieszczenia FIP – niemieckiego przedsiębiorstwa filmowego przy ul. Leszczyńskiej na Powiślu.
Fotoreporterzy mieli swoją bazę w byłej niemieckiej firmie fotograficznej przy ulicy Mazowieckiej 8. Zespołem kierował Wacław Żdżarski ps. "Kozłowski". Najwięcej fotoreporterów z opaskami FSW pracowało w Śródmieściu. Można tu było spotkać Sylwestra Brauna ps. "Kris", Eugeniusza Hanemana, rodzeństwo Balów: Halinę ps. "Małgorzata" i Stanisława ps. "Giza", Leszka Ruegera i Joachima Joachimczyka ps. "Joachim", Mariana Grabskiego ps. "Wyrwa".
Pod koniec powstania wśród żołnierzy coraz częściej pojawiali się amatorzy z kamerą. Fotografowali przeważnie wydarzenia na pierwszej linii frontu. Byli wśród nich ludzie wybitnie utalentowani: Eugeniusz Lokajski ps. "Brok", Wiesław Chrzanowski ps. "Wiesław", Lech Gąszewski ps. "Orion", Stefan Bałuk ps. "Kubuś", Zbigniew Brym, Stanisław Sommer ps. "Makina" i wielu innych. Ich zdjęcia wyróżniały się dynamiką ujęć i były dowodem odwagi osobistej i niezwykłej umiejętności posługiwania się karabinem i kamerą.
Niezwykłą serię zdjęć przedstawiających uderzenie pocisku z moździerza w gmach Prudentialu na ówczesnym Placu Napoleona zawdzięczamy czujności Sylwestra Brauna ps. "Kris". Pierwszego sierpnia 1944 roku po zdobyciu przez powstańców Prudentialu na jego szczycie wywieszono biało-czerwoną flagę, którą Niemcy przez cały okres walk usiłowali strącić. W tym celu prowadzili ciągły ostrzał gmachu, trafiając około tysiąca razy i powodując liczne pożary. Najbardziej spektakularny był wybuch pocisku z moździerza Karl Morser Gerät 040 Ziu. Autor fotografii wspominał: