Julia Pirotte (1907-2000) urodziła się w Końskowoli na Lubelszczyźnie w rodzinie ubogich polskich Żydów. Wraz z dwójką rodzeństwa od wczesnej młodości była zaangażowana w działalność komunistyczną, a podczas II wojny światowej należała do ruchu oporu na południu Francji.
Po powrocie do Polski jako jedyna udokumentowała na fotografiach pogrom kielecki w 1946 roku. Zachowały się także jej wspaniałe zdjęcia zrobione w roku 1948 podczas odbywającego się we Wrocławiu Światowego Kongresu Intelektualistów.
W życiu Julii Pirotte nie brakowało wielkich dramatów. W czasie wojny straciła męża Belga, po którym zachowała nazwisko. Jej rodzice podzielili los innych lubelskich Żydów zgładzonych przez hitlerowców. Siostrę działającą we francuskim ruchu oporu, której fotografia jest pokazywana na wystawie, zamordowało gestapo, a brat przebywający w ZSRR nie wrócił z sowieckich łagrów.
- Julia Pirotte na rok przed śmiercią przekazała Żydowskiemu Instytutowi Historycznemu swoje skromne archiwum. Składa się ono przede wszystkim z kilkuset zdjęć jej autorstwa. Większość fotografii pochodzi z lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Tylko niektóre powstały później. Sam posiadam jeszcze jedno jej zdjęcie z końca lat siedemdziesiątych. Przedstawia moją dwuletnią córkę. Julia Pirotte zrobiła je na prośbę mojej mamy Anny Kamieńskiej - pisze we "Wstępie" do katalogu wystawy dyrektor ŻIH Paweł Śpiewak.
"Twarze i dłonie", pierwsza w Polsce wystawa retrospektywna Julii Pirotte, obejmuje około stu oryginalnych fotogramów. Są to przede wszystkim zdjęcia portretowe, wykonane w różnych miejscach i okresach życia artystki. Dużą rolę odgrywa w nich gest, układ dłoni. W tym zbiorze można podziwiać zdjęcia dzieci z Marsylii, Śródborowa, Otwocka, a także sylwetki znanych postaci ze świata kultury, uchwycone podczas Kongresu Intelektualistów we Wrocławiu w 1948 roku.
Aby w pełni zaprezentować twórczość Julii Pirotte, pokazano również dwa charakterystyczne dla jej twórczości cykle fotografii - umieszczone na przeciwległych ścianach, wskazują na nieprzeciętny talent dokumentalistki. Jest to zbiór fotografii z powstania w Marsylii w 1944 roku oraz dokumentacja pogromu kieleckiego w 1946 roku.
Krystyna Dąbrowska w eseju "Julia Pirotte - Twarze i dłonie" zamieszczonym w katalogu wystawy zauważa:
- Julia Pirotte słusznie uchodzi za ważną, a dziś właściwie zapomnianą dokumentalistkę. (…) Warto też jednak pamiętać, że traktowała obraz fotograficzny jako samodzielne dzieło sztuki i wyczulona była na stronę plastyczną, subtelnie operując, a niekiedy bawiąc się kadrowaniem, zestawieniami płaszczyzn i faktur. Potwierdza to jej rozmowa z Marią Wiśnicką, autorką filmu dokumentalnego o Julii Pirotte. Przeglądając swoje zdjęcia, fotografka zatrzymała się przy portrecie marsylskiego kloszarda siedzącego na tle sklepowej żaluzji i zwróciła uwagę, że listwy żaluzji układają się tak, jak poziome zmarszczki na czole mężczyzny, tworząc podobny rytm ciemnych bruzd. To miało dla niej znaczenie. (…) Przy czym Julia Pirotte wystrzegała się estetyzacji, spojrzenie miała ostre i wnikliwe. Jej bohaterowie są mocno osadzeni w realnym świecie, w trudnej codzienności, co fotografka czasami pokazuje z ciepłym humorem (na przykład w obrazie dwóch gawroszów przycupniętych na trotuarze), a czasami w sposób przejmujący, jak w portrecie głodnego chłopca przed piekarnią, za której szybą stoją w równym rzędzie okazałe bagietki.
Sama artystka w tekście podsumowującym własną twórczość napisała: "Lubię fotografować ludzi, szczególnie młodych ludzi - dzieci. Lubię smutek, jest bardziej fotogeniczny niż radość".
- Fotografowanie Julii Pirotte wynika z poświęcenia, oddania, jest bardziej misją niż tylko niezwykłą umiejętnością - mówi kuratorka wystawy w ŻIH, Teresa Śmiechowska. - Większość bohaterów na jej zdjęciach patrzy prosto w obiektyw - widać, jak autorka zmagała się ze swym zaangażowaniem. Pirotte można zaliczyć do grona fotografów heroicznych, dla których "twarz innego" znaczy dużo więcej niż twarz, na którą patrzymy. Wiele z jej fotografii to jedyna pamiątka po osobach, które, jak dzieci z obozu w Bompard w Marsylii, nie zdążyły dorosnąć. Dzięki zdjęciom Pirotte przemijanie, tak jak ich życie, nie zostało dokonane.
Ekspozycji "Twarze i dłonie" towarzyszy katalog z wyborem zdjęć artystki - pierwszy polski album z jej fotografiami.
Kuratorka: Teresa Śmiechowska.
Wystawa pod patronatem medialnym portalu Culture.pl.
Wernisaż: 16 lutego 2012, godz. 18:00.
Wystawa czynna do 20 maja 2012.
Ekspozycja "Twarze i dłonie" inauguruje w ŻIH cyliczny program "Nowe Miejsce dla Sztuki na Tłomackiem".
Żydowski Instytut Historyczny
ul.Tłomackie 3/5
Warszawa
www.jewishinstitute.org.pl
Źródło: informacje prasowe, teksty z katalogu wystawy