Wrocławski Teatr Formy zwycięzcą tegorocznej edycji "Klamry". Publiczność toruńskiego święta alternatywy spśród kilkunastu spektakli z całej Polski wybrała inspirowaną Witkacym "Pandorę". - Walka trwała do ostatniej chwili - zdradzają organizatorzy.
Zdobycie głównej nagrody oznacza dla zwycięskiego zepsołu artystów zaproszenie do występu w kolejnej edycji "Klamry".
Nagrodzona sztuka odwołuje się do dramatu "Wariat i zakonnica" Stanisława Ignacego Witkiewicza, ale nie jest jego wierną adaptacją, a przy tym używa środków charakterystycznych dla teatru ruchu. Sami twórcy podkreślają, że ich spektakl w założeniu ma być "współczesną wizją człowieka uwięzionego i uwikłanego w słabości ludzkiej natury". W tym roku w Toruniu wystąpiła czołówka sceny alternatywnej. Była to także najdłuższa i najbogatsza programowo edycja Klamry, podczas której zobaczyliśmy aż 13 spektakli i działań scenicznych - podsumowuje Mirosław "Maurycy" Mączekalski, dyrektor festiwalu.
-Klamra ma wspaniałą publiczność. Młodą, wrażliwą, uważnie chłonącą każde słowo i gest, a co najważniejsze niezależną, zawsze posiadającą własne zdanie - mówi. - Dlatego przegląd nie ma charakteru konkursu. - Nie czujemy się upoważnieni, by oceniać, które z przedstawień są lepsze, a które gorsze. Jedyną formą oceny jest plebiscyt publiczności, która wybiera najlepszy spektakl festiwalu. Nagrodzony teatr dostaje pamiątkową statuetkę i zaproszenie na kolejną edycję Klamry z nowym przedstawieniem.
Zeszłoroczni zwycięzcy - trójmiejska Dada von Bzdülöw przywiozła do Torunia "Duety nieistniejące", spektakl entuzjastycznie przyjmowany przez polska i zagraniczną publiczność. Jest wyjątkowy z wielu powodów. Bardzo osobisty dla obojga wykonawców - Leszka Bzdyla i Katarzyny Chmielewskiej, będący zaledwie ich drugim duetem od wielu lat. Na scenie akompaniuje im klarnecista i saksofonista Mikołaj Trzaska. Swoje taneczne spektakle zaprezentuował też młody reżyser i choreograf Tomasz Bazan, twórca Teatru Maat Projekt oraz Lubelski Teatr Tańca.
Poznańskie Ósemki pokażą eksperyment teatralny "Do Władzy Wielkiej i Sprawiedliwej", który powstał na podstawie anonimowych donosów z czasów II wojny światowej skonfrontowanych z tymi ze współczesności. Co je łączy? Niezmienna od dekad ludzka zawiść - mówią aktorzy Ósemek. - Za pomocą tych tekstów chcemy pokazać, jak w obu wpadkach, pomimo upływu lat i radykalnie odmiennych okoliczności, źródłem jest ta przerażająca właściwośc natury ludzkiej.Skłonnośc do dobrowolnego angażowania się jako agent czy szpicel, do darmowej pracy donosiciela jest ponadczasowa.
Historię kolejowej podróży alkoholika intelektualisty przypomniał szczeciński Teatr Kana. Wyreżyserowany w 1989r. przez Zygmunta Duczyńskiego legendarny monodram "Moskwa -Pietuszki" zdobywał nagrody na najważniejszych festiwalach teatralnych świata w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Niemczech czy Holandii. W roli głównej zobaczymy Jacka Zawadzkiego.