"Rejtan. Upadek Polski" (1866) Jana Matejki był jednym z bardziej kontrowersyjnych obrazów epoki. Wzbudzał dyskusje i kłótnie, był często kopiowany, a jego kompozycję i przesłanie wykorzystywano także w czasach nam już współczesnych, jako nośnik ważnych idei i sporów.
Wystawa "Rozmowy niedokończone - wokół 'Rejtana' Jana Matejki" prezentuje przykłady recepcji tego malarskiego komentarza historii Polski, zarówno przez artystów XIX-wiecznych (Georg Fischhof), jak i współczesnych (Maciej Bieniasz, Waldemar Wojciechowski, Marek Zalejski, Justyna Gryglewicz, Łukasz Trzciński).
Spośród około 320 znanych obrazów olejnych Matejki właśnie "Rejtan", o który spierano się już w czasach jego powstania, do dzisiaj jeszcze budzi emocje. Płótno, ukończone w listopadzie 1866 roku przez dwudziestoośmioletniego wówczas malarza, wystawiono w krakowskim Towarzystwie Naukowym jeszcze w tym samym miesiącu. Dzieło od razu wzbudziło gorące kontrowersje, dyskusję wokół niego toczono bowiem niedługo po upadku powstania styczniowego, w atmosferze rozpamiętywania powodów jego klęski. Artysta, który konsekwentnie realizował swój program artystyczno-ideowy dociekający przyczyn utraty przez Polskę niepodległości, zapoczątkowany w roku 1864 obrazem "Kazanie Skargi", pragnął wyrazić swe stanowisko w sporze. Jak pisał jego sekretarz Marian Gorzkowski, przystępując do malowania "Rejtana" (obraz początkowo zatytułował "Upadek Polski"), Matejko chciał zmienić "przeszłowieczny niski poziom moralny społeczeństwa naszego, zaniedbanie obowiązków w rodzinie, urzędach" - współcześni jednak nie zrozumieli przekazu artysty.
Matejko ukazał na swym płótnie własną wizję historycznych wydarzeń i ludzi odpowiedzialnych jego zdaniem za utratę wolności, czym wywołał gremialny atak. Wśród licznych krytyków malarza znaleźli się także artyści i literaci, między innymi pierwszy nauczyciel Matejki w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie Wojciech Korneli Stattler, który pisał z ironią: "co tu butów, co tu spodni". Lucjan Siemieński mówił o "eksploatacji historycznego skandalu", a Cyprian Kamil Norwid zauważył, że "wszystko tam wyzute z ideału… Rejtan wąsaty demoniak". Najmocniejszego sformułowania użył Józef Ignacy Kraszewski, który oświadczył, że "trupa matki policzkować się nie godzi". Do tych głosów przyłączyli się potomkowie przedstawionych na obrazie magnatów.
Padały też inne zarzuty. Obok poniewierania przeszłości narodowej wytykano artyście nieścisłości historyczne, zarzucono, że pokazał nie tyle upadek Polski, ile jej sprzedaż, że wykorzystując dramatyczne wydarzenia z przeszłości, rzucił cień na całą polską arystokrację. Rozległy się nawet głosy nawołujące do zniszczenia obrazu, zgodnie z przekonaniem, że "brudy pierze się we własnym domu".
Wbrew przeciwnościom Jan Matejko zgłosił swój obraz na wystawę paryską i po zakwalifikowaniu przez komisję w Wiedniu w kwietniu 1867 roku "Rejtan" został wystawiony w Paryżu na Wystawie Światowej (w dziale austriackim). Z doniesień prasowych wiadomo, że płótno spotkało się z wielkim zainteresowaniem publiczności, której nieznany był przedmiot sporów i która widziała w nim znakomite dzieło malarskie, gdzie można odnaleźć "dramatyczny charakter kompozycji, dobitną charakterystykę osób i wyraziste gesty". Ostatecznie jury Wystawy Światowej przyznało "Rejtanowi" medal pierwszej klasy.
Dzięki wielbicielom twórczości malarza - Romualdowi Karpińskiemu z Banku Narodowego w Wiedniu i Rudolfowi Eitelbergerowi, austriackiemu krytykowi sztuki - "Rejtan" został zauważony przez samego cesarza i w konsekwencji zakupiony do zbiorów cesarskich za 50 tysięcy franków.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w 1920 roku, obraz został zakupiony do Państwowych Zbiorów Sztuki w Warszawie (dziś znajduje się na Zamku Królewskim w Warszawie). Wówczas zapomniano już większość zarzutów sprzed lat, a dzieło stało się przedmiotem ogólnego zainteresowania, które do dzisiaj wyraża się w różnych formach. Do szerszych kręgów społeczeństwa "Rejtan" dotarł za pośrednictwem reprodukcji chętnie zamieszczanych w prasie, a przede wszystkim w szkolnych podręcznikach - jako ilustracja dziejów Polski.
Obraz Matejki był kilkakrotnie kopiowany. Bliska oryginałowi jest wersja Józefa Hakowskiego, wykonana w 1894 roku na srebrnej blasze (w zbiorach Domu Jana Matejki), oraz średniej klasy kopia anonimowego autora malowana olejno na płótnie, oprawiona w drewnianą secesyjną ramę (własność prywatna). Najlepsza i niewątpliwie najwierniej oddająca styl Matejki jest kopia wykonana w Wiedniu przed przywozem oryginału do Polski, około 1920 roku. Ten obraz olejny na płótnie o wymiarach 146 x 246 cm został namalowany przez nieznanego artystę, zapewne bardzo dobrego konserwatora dzieł sztuki. W 1998 roku dzieło zakupił polski kolekcjoner w wiedeńskim domu aukcyjnym Dorotheum. Przeprowadzone w Krakowie badania konserwatorskie potwierdziły, że pigmenty użyte do namalowania kopii odpowiadają tym z palety Matejki.
"Rozmowy niedokończone" to nie tylko prezentacja historii "Rejtana". Odrębnym zagadnieniem poruszanym na wystawie w Sukiennicach jest interpretacja dzieła Jana Matejki przez innych artystów. Ich działania pokazują, jak różnorodny jest punkt widzenia tych, których ów obraz zainspirował.
Za osobliwość można uznać pracę austriackiego artysty znanego jako Georg Fischhof (1859-1914). Na obrazie o wymiarach 200 x 600 cm, namalowanym olejno na płótnie w 1896 roku w Wiedniu, Fischhof dosyć wiernie powtórzył dzieło Matejki, rozbudowując je o swoją własną kompozycję. Według tradycji rodzinnej obraz powstał na zamówienie członka rodziny Ważny, cesarskiego urzędnika. Wywieziony do Australii w 1958 roku, pozostawał w posiadaniu tej rodziny do lat 70. XX wieku. Obecny właściciel, Polak, obywatel Australii, złożył go w 2009 roku w depozycie w Muzeum Narodowym w Krakowie, przeświadczony, że obraz powinien znaleźć właściwe miejsce w Polsce.
Już wcześniej ważne wystawy - "Polaków portret własny" (Kraków 1979), "Matejce w hołdzie" (Warszawa-Kraków 1993), "44 artystów wobec Matejki" (Kraków 1994) - zwracały uwagę na aktualność zagadnień ważnych niegdyś dla Matejki. Szczególnym powodem do przywoływania "Rejtana" były wydarzenia lat 80. XX wieku w Polsce - narodziny "Solidarności" (1980) i stan wojenny (1981-1983).
Na wystawie w Sukiennicach przypomniano między innymi projekt plakatu "Solidarności" Waldemara Wojciechowskiego (1981), pracę Macieja Bieniasza "Jacek Kaczmarski - koncert I Rejtan, czyli raport ambasadora - według Jana Matejki" z 1986 roku i projekt okładki książki Marii Janion "Wobec zła" (wyd. 1989) Marka Zalejskiego. Na okładce tej, zgodnie z intencją autorki, widnieje Matejkowski Rejtan - patriota-szaleniec, któremu wyrosły wampiryczne, skrwawione kły.
Bardziej uniwersalne skojarzenia mają artyści młodego pokolenia, którzy wykonali prace specjalnie na tę wystawę. Łukasz Trzciński (ur. 1981) w obrazie "Everyman Rejtan" porusza problem samotnej walki w obliczu konfliktów - rozumianych jako moralny dylemat każdego człowieka z osobna. Z kolei Justyna Gryglewicz (ur. 1985) w pracy "Equilibrium" eksponuje jako główny element kompozycji monetę umieszczoną przez Matejkę u stóp marszałka sejmu Ponińskiego. Prezentowanym pracom towarzyszą aktualne komentarze ich autorów - swoisty dialog z Janem Matejką w roku 2011.
Wystawie towarzyszy comiesięczny cykl spotkań z artystami i kuratorami.
Kuratorki: Małgorzata Buyko, Barbara Cieciora.
Otwarcie; 13 lutego 2012, godz. 18:00.
Wystawa czynna do 2 września 2012.
Muzeum Narodowe w Krakowie
Galeria Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach
Rynek Główny
Kraków
Źródło: informacja prasowa