fot. Krzysztof Wojciechowski / Forum, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki (2), Roland Schmid, 7. Berlin Biennale
Szapocznikow w MoMA, Biennale Żmijewskiego, nominacja Sosnowskiej do Hugo Boss Prize, Krakowiak w Wenecji, Robakowski w CSW, Polacy na dOCUMENTA oraz Uklański w Zachęcie – to siedem najważniejszych wydarzeń w sztukach wizualnych w 2012 roku.
Alina Szapocznikow, "Fetysz III", 1970, poliester, koronka, pleksiglas, 18 x 37 x 24 cm., fot. Charles De Borggraef
1. Wystawa "Alina Szapocznikow: Sculpture Undone, 1955-1972" (7.10.2012 – 28.01.2013) w Museum of Modern Art w Nowym Jorku jest pierwszą indywidualną wystawą polskiego artysty w tym najważniejszym muzeum sztuki nowoczesnej na świecie. Po Centrum Sztuki Współczesnej WIELS w Brukseli i Hammer Museum w Los Angeles nowojorska wystawa prezentuje prace rzeźbiarki z najbardziej eksperymentalnego okresu jej twórczości, któremu kres położyła przedwczesna śmierć w 1973 roku. Wątkiem przewodnim ekspozycji jest obecna w postawie artystki gotowość do podejmowania ryzyka artystycznego. Szapocznikow w wielu aspektach swoich poszukiwań była pionierką. Stworzyła indywidualny język formy, manifestujący się w prowokacyjnych, nasyconych cielesnością obiektach – zajmujących trudny do zdefiniowania obszar pomiędzy surrealizmem, nowym realizmem i pop artem. Artystka uznawana jest za prekursorkę sztuki feministycznej i konceptualnego podejścia do rzeźby dzięki takim pracom, jak poliestrowe odlewy fragmentów ciała zamienione w przedmioty użytkowe – lampy, popielniczki i rzeźbiarskie kolaże – w których zatopiono rodzinne fotografie.
Artur Żmijewski, fot. FGF
2. Jeden z najbardziej niepokornych polskich artystów został kuratorem 7. Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie (27.04 – 1.07.2012). Artur Żmijewski wypowiedział wojnę światu sztuki, nie organizując tradycyjnej wystawy oraz zapraszając do współpracy nieprofesjonalistów, aktywistów społecznych i przedstawicieli grup uznawanych za ugrupowania terrorystyczne. Użył ich, żeby okupować świat sztuki i pokazać jego powierzchowność. Ogłosił otwarty nabór, do którego zaprosił wszystkich twórców, pytając jedynie o ich postawę polityczną. Niepoddane żadnej selekcji zgłoszenia złożyły się na zainaugurowaną równolegle z Biennale internetową bazę ArtWiki. Niewielka część wystawowa mieściła się głównie w siedzibie organizatora Biennale - Instytucie Sztuki Współczesnej KunstWerke. Największą z sal oddano do dyspozycji ruchom emancypacyjnym, które miały "okupować Biennale". Jednak na tym Biennale nie liczyły się nazwiska, lecz działania, nie autorzy dokumentujący demonstracje, lecz same demonstracje. Żmijewski postanowił przywrócić sztuce politykę. W swym głośnym manifeście "Stosowane sztuki społeczne" z 2007 r. postulował, by sztuka niosła realne efekty społeczne i polityczne. Jako kurator Biennale otrzymał idealne narzędzie, by pokazać ją politycznie efektywną. Jego Biennale było politycznie niepoprawne, odważne i skandalizujące. Odsłoniło egzystencjalny kryzys sztuki i postawiło pytanie: Do czego sztuka może jeszcze służyć – oprócz generowania wysokich cen na aukcjach? Jeszcze przed inauguracją na łamach międzynarodowej prasy przewidywano, że tegoroczna edycja będzie najważniejszym wydarzeniem artystycznym 2012 – mimo że w tym samym roku przypadały też słynne, odbywające się co pięć lat, Documenta w Kassel.
Monika Sosnowska, fot. AG
3. Monika Sosnowska – autorka instalacji o charakterze architektonicznych interwencji, która reprezentowała Polskę na Biennale w Wenecji w 2007 r. – jest pierwszą polską artystką nominowaną do prestiżowej nagrody Hugo Boss Prize 2012. Nagroda przyznawana jest przez Muzeum Salomona R. Guggenheima, które oferuje zwycięzcy, oprócz nagrody pieniężnej w wysokości 100 000 USD, możliwość realizacji swojej indywidualnej wystawy w nowojorskim Guggenheimie.
Nagrodę im. Hugo F. Bossa ufundowano w 1996 r. przez firmę odzieżową Hugo Boss AG. Przyznawana jest co dwa lata artyście (lub grupie artystów) z różnych dziedzin sztuki. Wyróżnia się spośród innych nagród artystycznych tym, że nie ma ograniczeń dotyczących narodowości oraz wieku. Jury składa się z pięciu do sześciu kuratorów, krytyków i naukowców, którzy są odpowiedzialni za dobór kandydatów. Nominują oni sześciu lub siedmiu artystów, z których po kilku miesiącach jeden zostaje laureatem.
Obok Moniki Sosnowskiej nominowani zostali także: Amerykanie Trisha Donnelly i Rashid Johnson, urodzony w Chinach Qiu Zhijie, Brytyjczyk Tris Vonna-Michell oraz Wietnamczyk Danh Vo, który otrzymał tegoroczną nagrodę.
Wśród poprzednich laureatów znajdują się tacy artyści, jak Matthew Barney, Douglas Gordon, Rirkrit Tiravanija oraz Tacita Dean.
Michał Libera i Katarzyna Krakowiak w Wenecji, fot. Joanna Wasko
4. Pawilon Polski autorstwa Katarzyny Krakowiak otrzymał specjalne wyróżnienie na 13. Międzynarodowej Wystawie Architektury w Wenecji – La Biennale di Venezia (29.08 – 25.11.2012). Prezentowana rzeźba dźwiękowa powstała we współpracy artystki wizualnej z krytykiem muzycznym i kuratorem Michałem Liberą. Ideą projektu "Making The Walls Quake as if They Were Dilating with the Secret Knowledge of Great Powers" ("Iżby ściany drżały, pęczniejąc skrywaną wiedzą o wielkiej mocy") była próba przedstawienia architektury jako przestrzeni słuchającej – wytwarzającej, przenoszącej i zniekształcającej dźwięk. Polski Pawilon miał przypominać domy dźwiękowe, których nadejście przepowiadał w "Nowej Atlantydzie" Francis Bacon. Miał "podsłuchiwać" innych – budynek Polonii dzięki wyrafinowanej aparaturze dźwiękowej zbierał odgłosy ze znajdujących się w okolicy pawilonów: egipskiego, serbskiego, weneckiego i rumuńskiego.
Tytuł zaczerpnięty został z powieści "Dombey i Syn" Charlesa Dickensa. Cytowany fragment mówi o przecięciu dzielnicy Camden Town w Londynie przez trakcję kolejową. Dla pisarza wyznacza to początek "drżącej architektury". A Krakowiak i Libera chcieli właśnie zaprosić do słuchania architektury, pokazać jak dźwięk jest przenoszony i przekształcany przez ściany.
W uzasadnieniu werdyktu jury o wyróżnieniu projektu podkreślono, że przestrzeń pawilonu „przypomina odbiorcy o wadze dźwięku i słuchania architektury w doświadczaniu tego, co wspólne“.
Józef Robakowski, fot. dzięki uprzejmości artysty
5. Wystawa Józefa Robakowskiego "Moje własne kino" w CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie (4.06 – 7.10.2012) oraz w CSW ZNAKI CZASU w Toruniu (20.10 – 8.12.2012) to pierwsza tak obszerna prezentacja twórczości prekursora filmowej neoawangardy w Polsce, współtwórcy polskiej sztuki wideo i współzałożyciela Warsztatu Formy Filmowej (1970-1977) – formacji, która pozostaje kluczowym odniesieniem dla kolejnych generacji twórców i badaczy sztuki nowych mediów.
W ramach wystawy – nawiązującej w tytule do jednego z tekstów artysty – zaprezentowano filmy, realizacje wideo, rejestracje działań performance, instalacje i fotografie. Retrospektywny wgląd w twórczość Robakowskiego sięga początku lat 60. i pierwszego filmu artysty zrealizowanego metodą found footage – "6 000 000". Wystawa prezentuje zarówno ikoniczne dla tego twórcy prace, jak: "Z mojego okna", "Sztuka to potęga!", jak i mniej znane krótkie zapisy wideo z ostatnich lat.
Na wystawie wyłania się wizerunek artysty łączący w sobie eksperymentatora i analityka mediów z anarchizującym neodadaistą i zadeklarowanym nihilistą, spadkobiercę awangardowych tradycji z entuzjastą kulturowych peryferiów, jednego z najaktywniejszych animatorów życia artystycznego z twórcą bardzo osobistych narracji filmowych, bywalca międzynarodowych festiwali z rzecznikiem "progresywnej sceny łódzkiej", zasłużonego pedagoga z kontestatorem instytucjonalnych hierarchii.
Maria Loboda, "This work is dedicated to an emperor", 2012, instalacja z 20 cyprysów, dzięki uprzejmości artystki i galerii schleicher+lange, Krome gallery, Maisterravalbuena, fot. Rosa Maria Ruehling
6. W tym roku odbyły się długo oczekiwane dOCUMENTA (13) w Kassel, które organizowane co pięć lat są najważniejszym międzynarodowym przeglądem sztuki współczesnej. W tym prestiżowym wydarzeniu wzięły udział dwie artystki urodzone w Polsce, na stałe mieszkające w Londynie – Goshka Macuga oraz Maria Loboda.
W ramach głównej wystawy dOCUMENTA – w Museum Fridericianum wystawiono olbrzymi gobelin Goshki Macugi "Of what is, that it is; of what is not, that it is not". Tkanina pokryta czarno-białym, nałożonym cyfrowo nadrukiem, przedstawia zbiorowy portret uczestników bankietu w ogrodach Kabulu, stolicy Afganistanu. W tle majaczą ruiny pałacu, a ogromna kobra dominuje na pierwszym planie. Artystka pokazuje Orient jako piękną ułudę, w której spokój jest tylko pozorny. Gobelin Macugi sąsiadował z dwukanałową instalacją amerykańskiej artystki Mariam Ghani, która zestawia zrujnowany kabulski pałac Darum Aman z wnętrzami Friedericianum – najstarszego muzeum w Europie podniesionego z wojennych gruzów. Macuga jawi się także jako kontynuatorka Szwedki Hanny Ryggen, autorki politycznych gobelinów, tworzonych od lat 30. do 50. XX wieku. Były one jednym z sensacyjnych odkryć tegorocznych dOCUMENTA.
Instalacja Marii Lobody w Karlsaue Park problematyzuje z kolei pojęcie natury oraz krajobrazu. "This work is dedicated to an emperor" to 20 umieszczonych w donicach cyprysów tworzących rodzaj "ruchomego lasu". W trakcie trwania wystawy drzewa zmieniały swoje położenie, wyznaczając coraz to nowe osie kompozycyjne barokowego ogrodu.
Polscy artyści kilkukrotnie zaznaczyli już swoją obecność na dOCUMENTA. Dotychczas swoje prace prezentali w Kassel: Edward Dwurnik, Paweł Althamer, Artur Żmijewski, Zofia Kulik, duet KwieKulik oraz Alina Szapocznikow.
Piotr Uklański, "Bez tytułu" (Orgazmatron), 2010, widok instalacji Discharged!, Gagosian Gallery, Nowy Jork, 2011
7. W warszawskiej Zachęcie (11.12.2012 – 17.02.2013) wciąż trwa pierwsza w Polsce wystawa przekrojowa Piotra Uklańskiego, jednego z "najdroższych" polskich artystów, bezwględnego i perwersyjnego prowokatora w świecie sztuki.
Wystawa "Czterdzieści i cztery" jest w całości zaprojektowana przez artystę, który w duchu tradycji totalnego dzieła sztuki (Gesamtkunstwerk) przedstawia swoją estetyczną wizję. Przestrzeń galerii wypełnia specjalna scenografia, na tle której można oglądać obrazy, instalacje oraz cykle fotograficzne – jedną z sal zamieniono w wielką macicę skonstruowaną z monumentalnych tkanin. Oprócz nowych prac, Uklański prezentuje także elementy znane z wcześniejszych realizacji, takie jak pulsująca światłami podłoga ("Dance Floor") oraz "Naziści" – cykl fotografii przedstawiających polskich i zagranicznych aktorów w rolach niemieckich oficerów z czasów II wojny światowej. Praca, która przyniosła Uklańskiemu rozgłos w Polsce po tym, jak jeden ze sportretowanych aktorów, Daniel Olbrychski, demonstracyjnie zniszczył kilka fotografii w obecności zaproszonych przez siebie mediów. W efekcie pierwsza zorganizowana wystawa indywidualna Uklańskiego w Zachęcie w 2000 roku zakończyła się skandalem i zamknięciem ekspozycji.
Tytuł ekspozycji odnosi się do wieku artysty, który skończy 44 lata w czasie jej trwania. Jest to także nawiązanie do proroctwa Adama Mickiewicza, który w III części dramatu "Dziady" zapowiada nadejście noszącego imię Czterdzieści i Cztery – obrońcy i wskrzesiciela narodu.
Agnieszka Sural, 28.12.2012