Coraz więcej wiadomo o pisanym niemal do śmierci intymnym dzienniku Witolda Gombrowicza, który ma się ukazać 23 maja 2013 r. nakładem Wydawnictwa Literackiego.
O istnieniu tajnych zapisków Gombrowicza wiadomo było od dawna. Oczywistą poszlaką była już notka, która poprzedzała kolejne wydania "Dziennika" Gombrowicza w edycji Wydawnictwa Literackiego. Gombrowicz: "Pozostało mi jeszcze coś w zapasie, ale tej reszty bardziej prywatnej - wolę nie zamieszczać. Nie chcę narażać się na kłopoty. Może kiedyś... Później."
Na wypadek pożaru
O istnieniu "Kronosa" Rita Gombrowicz dowiedziała się w 1966 roku, początkowo jednak nie zdawała sobie sprawy, czym były te zapiski - nie mówiła w tym czasie po polsku:
"Dwa lata później mój mąż, coraz bardziej chory i zmęczony, zaczął wprowadzać mnie w sprawy związane z 'administrowaniem jego sławą', czyli opiekowaniem się jego twórczością. Uczył mnie jak czytać umowy z wydawcami, jak odpowiadać na listy. Wtedy właśnie pokazał mi segregator z rękopisem "Kronosa" - tłumaczyła Rita Gombrowicz (na konferencji prasowej w Warszawie 8 maja - cytat za PAP)
Gombrowicz miał jej powiedzieć wtedy: "Jeśli wybuchnie pożar, bierz "Kronos" i umowy i uciekaj, jak najszybciej możesz".
Kronos po śmierci
Po śmierci męża w lipcu 1969 roku, Rita Gombrowicz postanowiła zapoznać się z zawartością pozostawionych przez niego papierów. W tłumaczeniu najważniejszych dokumentów pomagała jej sąsiadka - Maria Paczowska:
"Wtedy [...] zorientowałam się, z czym mam do czynienia w przypadku 'Kronosa'. To najbardziej osobista, obiektywna opowieść o życiu Gombrowicza. Najlepiej czytać ją równolegle z 'Dziennikiem'. Jeżeli 'Dziennik' jest rodzajem autokreacji artystycznej, to 'Kronos' pokazuje materię, na podstawie, której ta autokreacja powstała. W 'Dzienniku' Gombrowicz jakby mówi 'Oto ja artysta', w 'Kronosie': 'taki jestem naprawdę'" - mówi Rita Gombrowicz.
Następne 43 lata "Kronos" przeleżał ukryty pod łóżkiem wdowy po pisarzu. O jego istnieniu wiedziało niewielu. Rita Gombrowicz tłumaczy, że długo dojrzewała do publikacji (początkowo rozważała nawet opublikowanie tekstu w formie ocenzurowanej): "Długo nie mogłam zdobyć się na decyzję o publikacji, obawiałam się, że jest to tekst zbyt prywatny, obnażający zbyt wiele".
W końcu wdowa zdecydowała się jednak na publikację tekstu w całości. "Kronosa" wyda Wydawnictwo Literackie w naukowym opracowaniu Rity Gombrowicz, Jerzego Jarzębskiego i Klementyny Suchanow. Jednocześnie Rita Gombrowicz podkreśliła, że to, że to już ostatnia tajemnica, jaką kryło archiwum jej męża. Więcej nic nie ma.
Czytaj wywiad z Ritą Gombrowicz...
Co to jest Kronos?
Jak mówi prof. Jerzy Jarzębski, wybitny znawca Gombrowicza i jeden z redaktorów książki:
"'Kronos' to opis czasu (chronos) w którym żył Gombrowicz, widziany prze niego samego. To jest tak jakby Gombrowicz pisał do siebie samego."
Jak to wygląda w praktyce?
"'Kronos' to kilkadziesiąt zapisanych stron. Buchalteryjny zapis zdarzeń, odbytych w każdym roku stosunków seksualnych z kobietami i mężczyznami, spotkań, chorób, terapii, zabiegów" - piszą w "Gazecie Wyborczej" Paweł Goźliński i Małgorzata Niemczyńska, jedne z nielicznych osób, które we wczesnej fazie miały w rękach tajne zapiski Gombrowicza.
Gombrowicz pisał "Kronosa" w większości odręcznie na luźnych kartkach i karteluszkach w okresie, który pokrywa się z grubsza z czasem pisania "Dziennika", dzieła, które zapewniło mu światową sławę. Pierwsze zapiski pochodzą z 1953 roku, ostatnie Gombrowicz zanotował w 1969 roku - na krótko przed śmiercią.
Witold Gombrowicz, fot. Bohdan Paczowski Witold Gombrowicz, Vence, 1965
To w większości zapiski bieżące, ale - jak zwracają uwagę Goźliński i Niemczyńska w Gazecie Wyborczej" - Gombrowicz w "Kronosie" zrekonstruował także rok po roku swoją przeszłość. Według Justyny Sobolewskiej Gombrowicz w "Kronosie" pisze wprost o swoim bólu i chorobie. I o braku pieniędzy. Zapiski składające się na "Kronosa" są fragmentaryczne, skrótowe, często w formie wyliczeń i tabel. ("Polityka").
Dużo konkretniej o "Kronosie" mógł mówić profesor Jerzy Jarzębski, wybitny znawca Gombrowicza i jeden z redaktorów książki:
"Jeżeli coś mnie zaskoczyło, to stopień rozbudzenia erotycznych potrzeb pisarza, co zmuszało go do poszukiwania partnerek i partnerów w najrozmaitszych sytuacjach: towarzyskich i ulicznych, bezpiecznych i niebezpiecznych, sycących własne samopoczucie i poniżających. (...) Gombrowicz o swoich kochankach nie mówi pięknie, traktuje ich i je często instrumentalnie, wobec kobiet często używa słowa 'kurwa', co może nie ma poniżać, ale określać z bezlitosną trzeźwością charakter nawiązywanych stosunków. Czasami jednak z zapisków dobywa się aura głębszej emocji, czy przynajmniej troski wobec partnera. Dotyczy to paru zaledwie młodych chłopców, dla których pisarz był nie tylko kochankiem, ale też opiekunem czy nawet namiastką ojca" - pisze w posłowiu do "Kronosa" Jerzy Jarzębski.
Do tej kwestii odnosi się też Rita Gombrowicz, pisząc: "'Kronos' usuwa dwuznaczności na temat seksualności Gombrowicza, pozwala lepiej zrozumieć jego biseksualność".
Zawartość
6 maja skąpe fragmenty "Kronosa" opublikował portal Onet. Książka dostępna będzie po raz pierwszy na Targach Książki w Warszawie w dniach 16-19 maja.
"Rok 1939
Wielki strach. Dowiaduję się o odprężeniu w tramwaju na Marszałkowskiej. Czy z Frankiem wówczas jeszcze się widywałem, czy już był w wojsku. (Powiedział mi: jeżeli stracę nogę, to strzelić sobie w łeb). „Wodzu, prowadź na Kowno”. Ja, z kurwą z tryprem spotkaną, odzyskałem możność." Czytaj fragmenty "Kronosa" na portalu Onet.pl...
"Kronosa" Gombrowicza opublikuje Wydawnictwo Literackie, które zajmuje się edycją całego dorobku pisarza. Obecnie zapiski tworzące "Kronosa" są opracowywane - ukażą się ze specjalistycznym komentarzem, który ma wyjaśnić ich różnorodne konteksty. Równolegle Wydawnictwo Literackie przygotowało nową edycję "Dzienników" pisarza w podobnej szacie graficznej. W WL ukaże się też długo oczekiwany "Transatlantyk.
Premiera: 23 maja 2013. Tydzień wcześniej książkę będą mogli kupić odwiedzający Targi Książki w Warszawie odbywające się w tym roku w dniach 16-19 maja na Stadionie Narodowym.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Polityka, PAP, opr. mg, 25.02.2013