"Jest to rzeka słów, która wylewa się z bohatera, monolog pychy, samozachwytu i kreacji - ujawnia wykonawca. - Jednak w trakcie mówienia pojawia się inna rzeczywistość - wewnętrzna - dotychczas ignorowana, niechciana. Czy jest to szansa na zmianę? Czy uniwersalny zapis człowieczeństwa? Z reguły takie przemiany towarzyszą sytuacjom granicznym. Główna postać spektaklu planuje swoją śmierć, jednak los krzyżuje jego plany, pozostawiając mu życie. Staje się ono najtrudniejszym wyzwaniem."
Bohaterowi się wydaje, że jest reinkarnacją Che Guevary, Jezusa, Lorda Vadera, Romana Polańskiego i Micka Jaggera. Jest zblazowanym idolem, który wszystko, co mógł, już osiągnął. Dzieli się swoimi spostrzeżeniami z tras koncertowych, romansów i życia ikony popkultury. Pragnie tylko spektakularnej śmierci.
"Trafiłem do Michała Siegoczyńskiego, specjalisty od monodramu, który ma niebywałe ucho na sceniczną prawdę - dodaje Arkadiusz Jakubik.- Podróż z Michałem, jak mnie zresztą uprzedzali koledzy, to nie jest najłatwiejsze podróż. Wsiedliśmy pół roku temu na stacji 'Tequila', ale po drodze wiele się wydarzyło. Pierwszy raz spotkałem się z tak intymną metodą pracy w teatrze - kiedy dwóch facetów zaczyna ze sobą naprawdę rozmawiać. O takich rzeczach, czasem niefajnych, które otwierają, dają zaufanie do drugiej osoby. Michał zachęcił mnie do improwizowanych scen. I na podstawie tych rozmów i improwizacji po pewnym czasie Michał przyniósł kawałek tekstu. Z czasem 'Tequili' było coraz mniej. I z jednej strony żal mi było, a z drugiej strony to, co powstawało było bliższe, prawdziwsze."
Dla Jakubika, jednego z ulubionych aktorów Wojciecha Smarzowskiego, postać, którą gra, okazała się spełnieniem marzeń. Rok temu założył zespół Doktor Misio, który też pojawi się na scenie, towarzysząc mu w trakcie przedstawienia.
- Ja, monodram inspirowany powieścią Krzysztofa Vargi Tequila; scenariusz i reżyseria: Michał Siegoczyński; występuje: Arkadiusz Jakubik; premiera na Scenie Kameralnej: 16 września 2010.
Źródło: informacje prasowe, www.teatr-imka.pl