Europejski projekt młodych artystów Germinations zapoczątkowany został w 1982 roku jako wspólna wystawa niemiecko-francuska. Pomysł ten został bardzo szybko podchwycony przez inne kraje wspólnoty europejskiej i kolejne edycje Germinations zataczały coraz szersze kręgi, by po 1989 roku objąć także kraje Europy Wschodniej. Sukces kolejnych edycji projektu pokazuje, jak potrzebne są wystawy dające szansę międzynarodowego zaistnienia młodym artystom.
Tegoroczna 13 edycja Germinations składała się z pięciu wystaw prezentujących różne idee młodych kuratorów. Wystawy te odbyły się w Paryżu, Budapeszcie, Pori (Finlandia), w Cork (Irlandia) i w Białymstoku. Polska wystawa, która po raz pierwszy odbywa się poza narodową galerią Zachęta w Warszawie, otwarta została w białostockiej galerii Arsenał. Jej kurator Soren Grammel nadał jej prowokacyjny tytuł GO AWAY! WYSTAWA O ODCHODZENIU. Projekt ten z pełną świadomością podejmuje dwuznaczną grę pojęć, jaka łączy się z tym hasłem w obecnej sytuacji społecznej na świecie. Swoboda przemieszczania się, wolność wyboru miejsca przebywania, jest jednym z idiomów współczesnej kosmopolitycznej kultury zachodu, jednocześnie prawo do migracji, wędrówki ludów uciekających przed głodem i wojnami, spędzają sen z oczu ustabilizowanym bogatym społeczeństwom Europy.
Białystok, miasto we wschodniej Polsce, kilkanaście kilometrów od granicy z Białorusią, zawsze było terenem spotkania różnych kultur - polskiej, białoruskiej, żydowskiej i litewskiej oraz związanym z tym procesami migracji, utraty lub poszukiwania tożsamości. Białostocczyzna była miejscem szczególnie dotkniętym bolesnymi wydarzeniami historycznymi II wojny światowej, kiedy tysiące ludzi z powodu swojej przynależności etnicznej i narodowej zostało wypędzonych ze swoich domów i musiało przenieść się w inne rejony Polski.
Na ich miejsce przybywali inni wypędzeni z terenów Związku Radzieckiego i byłych ziem polskich, powielając w ten sposób bolesne doświadczenie odchodzenia i na nowo odnajdywania swojej tożsamości.
W Polsce słowa "Idź precz!" nie tylko poruszają wyobrażeniowe aspekty procesu "odchodzenia" związanego z pragnieniem zmiany lub tęsknoty - ale zyskują dodatkowy wymiar autentyczności. Można by powiedzieć, że na tak dwojako rozumianych słowach "Idź precz!" zbudowano całą rzeczywistość społeczną powojennej Polski. Zdając sobie sprawę z głębokiego i gorzkiego kontekstu historycznego swojej wystawy Grammel zaprosił do udziału w niej młodych artystów, których twórczość dotyka szeroko rozumianych problemów poszukiwania tożsamości w sytuacji utraty poczucia identyfikacji z miejscem, czasem lub kulturą.
W wystawie biorą udział młodzi artyści, których podzielić można na dwie grupy: tych, którzy jako dzieci emigrantów bądź emigranci poszukują swoich kulturowych korzeni oraz tych, którzy pragną się od nich oderwać i wyruszyć w podróż w nieznane.
Mieszkający w Wiedniu chiński artysta Jun Yang pokazuje na przykładzie swojego imienia bogactwo dwuznacznych i poplątanych wątków znaczeniowych, jakie kryją się za filologiczną analizą imion chińskich i próby ich transpozycji na języki europejskie.
Siostry Anna i Sibel Öztürk są córkami tureckich emigrantów mieszkających we Frankfurcie. W swoich pracach zestawiają niemieckie i tureckie symbole, mieszają elementy krajobrazu podróży z subiektywnymi kliszami pamięci.
Anri Sala Albańczyk mieszkający w Paryżu interesuje się przede wszystkim doświadczeniem przemieszczenia pomiędzy rozmaitymi kulturami. W pracy wideo prezentowanej w Białymstoku pokazuje, jak funkcjonują klisze kulturowe nałożone na zupełnie odmienne konteksty cywilizacyjne.
Inne doświadczenie ma polski uczestnik wystawy Roman Dziadkiewicz, który zaproponował akcję warsztatową polegająca na podróży przez Indie na wielbłądach. "Chcę przeżyć coś ciekawego i absolutnie nowego" - mówi jeden z uczestników projektu. To odejście nie z przymusu, lecz w poszukiwaniu wrażeń; to podróżowanie nie w stylu luksusowych biur turystycznych, lecz na powolny, swobodny i tani sposób praktykowany przez młodzież Zachodu i opisywany w przewodnikach Lonely Planet.
Film wideo estońskich artystek Killu Sukmit i Mari Laanemets - ROUTE 66 nawiązuje do konwencji amerykańskiego filmu drogi i powiela dialogi bohaterów Pulp Fiction. Artystki pokazują, jak powrót do tradycyjnej estońskiej tożsamości miesza się z tendencjami globalizacyjnymi i wzorcami czerpanymi z filmów holywoodzkich. Rzeczywistość amerykańskiego snu jest też tematem prac Silke Otto-Knap, która maluje halucynogenne, na poły wyimaginowane krajobrazy Las Vegas i Los Angeles.
Pomiędzy tęsknotą do miejsc opuszczonych i miejsc, które pozostają do odkrywania, pomiędzy zapamiętanym a wyobrażonym znajduje się miejsce na różnorodne interpretacje, działania i wypowiedzi. W tej konfrontacji trudno jednak zdecydować, czy czasem to, co zapamiętane, nie jest bardziej wyimaginowane od tego, co ledwie wymyślone.
Artyści biorący udział w wystawie: Roman Dziadkiewicz, Lise Harlev, Laura Horelli, Ruth Kaaseser, Mari Laanemets, Silke Otto-Knapp, Anny Öztürk, Sibel Öztürk, Lucie Reeneboog, Anri Sala, Killu Sukmit, Jun Yang.
Marek Wasilewski
Galeria Arsenał
ul. A. Mickiewicza 2, 15-222 Białystok
tel./fax (+48 85) 742 03 53, 742 85 60
www.galeria-arsenal.pl