Kacper Kowalski jest pierwszym Polakiem, który przeleciał paralotnią bez napędu więcej niż 200 kilometrów. Z tej perspektywy fotografował roziskrzone śniegiem pola i rozlewiska chemicznych ścieków, zatopiony Sandomierz i rozpaloną plażę Władysławowa. Otrzymał między innymi nagrodę World Press Photo. Jego zdjęcia uwielbia zagraniczna prasa.
Najnowsza wystawa Kowalskiego "Efekty uboczne" będzie dla widzów podróżą do źródła relacji pomiędzy człowiekiem a środowiskiem. Fotograf pokazuje, jak ludzie zmieniają środowisko, w którym żyją i jak ono się przed tym broni. Od idyllicznych wzorów tworzonych przez łąki, pola i lasy aż do kolorowych, fakturowych kadrów, z których trudno odgadnąć na co patrzymy. Czasem fotografie wyglądają jak mapy, z których można odczytać ślady działalności człowieka odciśnięte w strukturze Ziemi – efekty uboczne spotkania natury z cywilizacją.
"Najbardziej interesują mnie punkty styku cywilizacji z naturą" – mówi Kowalski. "To tam dzieją się ciekawe rzeczy: zaburzenie harmonii, powstawanie nowych form. Będąc wysoko nie jestem w stanie wejść w relację z ludźmi czy otoczeniem, jak to się dzieje w klasycznej fotografii. Nie mogę być uczestnikiem wydarzeń. Mogę za to wywołać emocje za pomocą miejsc symbolicznych, wspólnych, pokazanych w sposób skrajnie estetyczny. Obserwuję lasy, pola i jeziora. Patrzę na katastrofy naturalne i odpoczywających ludzi – i widzę portret cywilizacji."
Wernisażowi towarzyszyć będzie premiera albumu. Jego okładka – ciemna powierzchnia z monochromatycznej, ciepłoczułej substancji – pod wpływem dotyku na chwilę odsłania skrywającą się pod nią fotografię. W środku znajdzie się 80 zdjęć i rebusy podpowiadające ich interpretację.
Źródło: Leica Gallery, Culture.pl. Oprac. SW, 18 grudnia 2013.