Twórcy spektaklu - Krystyna Janda i Janusz Zaorski nie bez obaw podjęli się przełożenia ponad sześciuset stron literackiego hitu na teatralne deski. - Monodram to bolesna lekcja sceny - mówi reżyser - i dlatego "Danuta W." będzie oszczędną w formie, niemal dokumentalną relacją. Wspomnieniom Pierwszej Damy towarzyszy wyświetlany na tiulowych płachtach mix archiwalnych nagrań , kronik filmowych i niepublikowanych nigdy dotąd zdjęć, często robionych z ukrycia, gdzieś "zza firanki".
Na potrzeby przedstawienia jego twórcy wyruszyli także śladami Danuty Wałęsy, trafiając pod ważne w jej życiu adresy - do rodzinnej Kolonii Krypy na Mazowszu i nad Bałtyk - do mieszkań w gdańskich blokowiskach i do obecnej rezydencji na Polanki. Filmowe efekty ich poszukiwań ilustrują opowieść o przełomowych momentach w polskiej historii.
- Interesują mnie poglądy pani Danuty i jej nieprawdopodobna metamorfoza - od, jak sama o sobie mówi kury domowej do Pierwszej Damy - przyznaje Janusz Zaorski. - Pokazujemy przeobrażenia kobiety z historią Polski w tle. Mówimy o wydarzeniach, których ona była nie tylko świadkiem, ale też uczestnikiem. Dla mnie to przede wszystkim spektakl o dochodzeniu do świadomości. O tym, że nagle przeciętny człowiek znajduje się w samym epicentrum światowych wydarzeń, które zmieniają bieg dziejów i to doświadczenie przynosi mu niezwykłą życiową mądrość.
Pracę nad teatralną adaptacją bestsellerowych wspomnień trwały dość długo, Krystyna Janda, która jest także autorką adaptacji teatralnej i koncepcji scenograficznej spektaklu, wspomina je tak:
- Ta rola nie ma nic wspólnego z biografiami, którymi do tej pory zajmowałam się w teatrze. Przygotowując się do roli Heleny Modrzejewskiej czy Jadwigi Stańczakowej pracowałam nad fizycznością, sposobem reagowania, ale też tempem myślenia. W przypadku Danuty Wałęsowej jest inaczej. Jej historię opowiadam jako kobieta, Polka, jako ja. Ważę każde słowo. Tego wymaga opowieść o Prezydencie, legendarnym przywódcy "Solidarności" i wielkiej historii w tle. Padają nazwiska i szczegóły dotyczące ekstremalnych z dzisiejszego punktu widzenia sytuacji.
Bohaterka spektaklu potwierdziła swój udział w czwartkowej premierze, Krystyna Janda przyznaje, że obawia się tej konfrontacji. - Nie będzie łatwo stanąć naprzeciwko siebie. Znam reguły teatru, dramaturgii, czasu scenicznego - muszę dbać o to, żeby oprócz prawdy historycznej to było show! Moim obowiązkiem jest dać publiczności dwugodzinne przedstawienie. Nie wiem, jak Pani Danuta je odbierze. Niczego nie gram. Pierwszy raz znalazłam się w sytuacji, gdy moje prywatne emocje wchodzą razem ze mną na scenę, nakładają się na tekst. Tym monodramem wychodzę poza granice zawodu aktora. Marzę o tym, żeby nie rozpłakać się na scenie. Co chwilę odkrywam między zdaniami nowe pokłady emocji, które za każdym razem, gdy czytam, mówię te książkę, pękają w innym miejscu.
Ze sceny usłyszymy między innymi fragmenty wspomnień dotyczące relacji Wałęsowej z Janem Pawłem II, ale także dowody zwykłej, codziennej odwagi, z jaką bohaterka wykonywała nieprawdopodobną ilość domowych i politycznych zadań. Bez zastanowienia stawała na wysokości zadania. Jak trzeba było przemycała w kurtkach dzieci listy od internowanego w Otwocku męża do działaczy "Solidarności". Udzielała wywiadów, składała kwiaty po Pomnikiem Poległych Stoczniowców, przedzierając się przez kordony uzbrojonego po zęby ZOMO. Odbierała Pokojową Nagrodę Nobla, nie wiedząc, co dalej wydarzy się w jej życiu.
- W Sierpniu '80 zrozumiała, że straciła męża, bo od tej pory Lech Wałęsa już zawsze był tylko dla Polski i dla "Solidarności" - opowiada Janda. Pogodziła się z losem. Pisała :" Sprawy potoczyły się nie tak, jakbym sobie tego marzyła. Jestem sama, ale jestem szczęśliwa".
- Piękna postać. I szczera do bólu - dorzuca Janusz Zaorski. Tu są różne smaki - od śmiechu do płaczu. Bardzo mi imponuje jej mocny, wewnętrzny kręgosłup i hierarchia wartości. Mam nadzieję, że każdy w tych skomplikowanych, często bolesnych losach odnajdzie siebie i podobnie, jak było ogromne zapotrzebowanie na książkę, która rozeszła się w ponad 300 tysiącach egzemplarzy, tak teraz tłumy walić będą do teatru.
Gdańska premiera "Danuty W." odbędzie się 11 października 2012 w Teatrze Wybrzeże, warszawska - 12 października 2012 w Teatrze Polonia.
Autor: Anna Legierska